Zakłady Ludwika Grohmana, rok 1839.
Ludwik
Grohman, był jedynym synem Traugotta Grohmanna, przybyłego około 1820 roku z Saksonii. Po śmierci ojca, w 1874 roku Ludwik przejął założoną przez ojca przędzalnię
bawełny. Miał wtedy 48 lat. To on rozwinął firmę i był twórcą potęgi Grohmanów.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.
Ludwik Grohman czuł się Polakiem. Zaczął pisać swoje nazwisko przez jedno „n”.
Miał też duże zasługi dla miasta.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1912.
W fabryce założył pierwszą fabryczną straż
ogniową, był współzałożycielem Łódzkiej Ochotniczej Straży Ogniowej, a potem
jej prezesem i komendantem. Zakładał Bank Handlowy w Łodzi, Towarzystwo
Kredytowe Miasta Łodzi i Łódzkie Chrześcijańskie Towarzystwo Dobroczynności.
Był też łódzkim radnym.
Ludwik
Grohman ożenił się z Pauliną Trenkler, córką bogatego kupca Karola Trenklera, co
wzmocniło jego pozycję finansową. Grohmanowie mieli pięciu synów: Henryka,
Karola Adolfa, Alfreda Wilhelma, Leona i Pawła (umarł w niemowlęctwie) oraz
córkę Annę. Ludwik Grohman zmarł w 1889 roku. Rodzinny interes przejął
najstarszy syn Henryk. Był on jedną z najwybitniejszych i najbarwniejszych
postaci rodu Grohmanów. Gdy zaczął kierować fabryką Grohmana miał 27 lat, za
sobą studia i praktykę w Anglii. Mówił biegle kilkoma językami. Równolegle
prowadził własny interes.
"Łodzianin", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1893.
Podczas pobytu w Anglii zwrócił uwagę na maszyny
przędzalnicze produkujące bardzo cienką przędzę. Po powrocie do Łodzi wybudował
taką przędzalnię.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.
Produkował pierwszy w Rosji cienką przędzę. W rodzinie
Grohmanów opowiadano, że każdy zamach maszyny parowej dawał mu złotego rubla.
Potem przędzalnię włączono do rodzinnego imperium włókienniczego.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1912.
To Henryk rozbudował fabrykę Grohmanów, której charakterystyczną cechą stała się brama
przy ulicy Targowej ozdobiona szpulkami, nazywanymi „beczkami
grohmanowskimi”.
„Beczki Grohmana” już wkrótce
stały się symbolem całego przedsiębiorstwa i jednym z najbardziej znanych
symboli ówczesnej Łodzi przemysłowej.
W czasach, gdy Henryk Grohman zarządzał fabryką doszło do jej połączenia z firmą Scheiblerów. Był rok 1921.
Widok na zrewitalizowany budynek tkalni Scheiblera z okna grohmanowskiej fabryki.
Widok na zrewitalizowany budynek tkalni Scheiblera z okna grohmanowskiej fabryki.
Po I wojnie światowej łódzki przemysł znalazł się w
fatalnym stanie. Został zniszczony przez Niemców, którzy uciekając z Łodzi
wywieźli co mogli, większość maszyn włókienniczych, surowce. Łódzcy fabrykanci
aktywa mieli zaś w rosyjskich bankach. Rewolucja sprawiła, że utracili
wszystko. Łódzkie fabryki miały potężne problemy finansowe. Były ogołocone z
kapitału, by przeżyć musiały zaciągać kredyty i oszczędnie gospodarzyć. Jednym
ze sposobu na wyjście z kryzysu miało być założenie kartelu, w skład którego
weszłyby firmy Scheiblerów, Grohmanów, Geyerów, Enderów i Poznańskich.
Poznańscy i Enderowie nie zgodzili się na takie rozwiązanie. Pozostało więc
utworzenie rodzinnego kartelu. Grohmanowie i Scheiblerowie byli ze sobą
spowinowaceni. Anna, córka Ludwika, wyszła bowiem za mąż za Karola Wilhelma II
Scheiblera. Natomiast mężem Elzy Grohman, córki Karola Adolfa został Edward
Herbst. Tak powstały Zjednoczone Zakłady Włókiennicze K.Scheiblera i L.
Grohmana.
"Głos Kupiectwa", rok 1927.
Po
fuzji Scheiblerowie otrzymali 70 procent akcji nowej firmy, a Grohmanowie - 30.
Jerzy Grohman w książce „Piasek z Atlantydy” wyjaśnia, że ten niekorzystny
układ dla jego rodziny wynikał z tego, że Scheiblerowie mieli mnóstwo obiektów
niefabrycznych: pałaców, wilii, majątków ziemskich, szkoły, domy. To
podwyższało wielkość ich udziałów. Grohmanowie do spółki wnieśli głównie
maszyny i budynki fabryczne. Zakładom Scheiblera i Grohmana udało się pokonać
powojenne kłopoty, a także wielki kryzys gospodarczy z przełomu lat 20. i 30.
Dzięki kontaktom Henryka Grohmana z Eugeniuszem Kwiatkowskim firma otrzymała
kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego. Znakomitym posunięciem było zatrudnienie
Władysława Lipińskiego, który został dyrektorem handlowym fabryki. Towar
sprzedawano nie przez hurtownie, ale sieć własnych sklepów otworzonych w całym
kraju. Prowizja, którą ze sprzedaży otrzymywał Lipiński wynosiła 60 tys. zł
miesięcznie!
Fabryka
Scheiblera i Grohmana była w tym czasie największym zakładem włókienniczym w
Polsce. Produkowała m.in. popeliny, muślin, batyst, a nawet płótno balonowe,
wytwarzała też tkaniny wigoniowe, sybiry, barchany.
Henryk Grohman był nie
tylko znakomitym menadżerem, ale miłośnikiem sztuki i patriotą. Podczas I wojny
światowej przebywał w Lozannie, pracował na rzecz Rady Regencyjnej, związał się
z Centralną Agencją Polską, która potem stała się organem Komitetu Narodowego w
Paryżu. Spotykał się m.in. z Henrykiem Sienkiewiczem, przyjaźnił z Ignacym
Paderewskim. Artur Rubinstein jako mały chłopiec grywał na fortepianie w
salonie Henryka Grohmana. Zbierał dzieła sztuki i kolekcjonował dawne
instrumenty muzyczne. W swej kolekcji miał m.in. skrzypce Stradivariego i
Guarneriego. Bogaty zbiór egzotycznych instrumentów muzycznych zapisał na
rzecz Muzeum Etnograficznego Warszawie (spłonął w 1939 roku),
zdeponowane przez niego w Muzeum
Narodowym skrzypce Stradivariusa uległy zniszczeniu podczas
działań wojennych. Do Muzeum Narodowego przekazał zbiory ceramiki i
grafiki japońskiej, które gromadził przed 1914 rokiem. Grafiki przekazał
do Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Księgozbiór
podarował bibliotece publicznej w Łodzi. Był pierwszym
prezesem Łódzkiego Towarzystwa Muzycznego. Chodził regularnie na koncerty do
filharmonii. Jeździł po Europie, by usłyszeć na żywo Franciszka Liszta, był na
premierach oper Ryszarda Wagnera. W czasie tych podróży kupował dzieła sztuki.
Na ścianach jego salonu znajdującego się w willi przy ulicy Tymienieckiego 24
wisiały m.in. obrazy Fałata, Axentowicza, Wyczółkowskiego. Wspierał finansowo
szkolnictwo muzyczne w Łodzi i operę warszawską.
Henryk
Grohman (1862-1939)
–
łódzki fabrykant, dziedzic imperium Ludwika Grohmana.
Ciekawa
historia dotyczy uczuć Henryka. Zakochał się bowiem w swojej... ciotce,
Matyldzie Trenkler. Jej mąż Teodor był bratem matki Henryka, Pauliny z
Trenklerów. Tej miłości pozostał wierny do końca życia. Kiedy zmarł wuj Teodor,
Henryk ożenił się ze starszą od siebie o kilka lat piękną Matyldą. Był rok
1911. Henryk Grohman miał wtedy 49 lat. Małżeństwo w tak późnym wieku było
sensacją towarzyską. Jego żona miała trzy córki: Teodorę, Elżbietę i Jadwigę.
Teodora wyszła za mąż za znanego malarza Jana Skotnickiego, który mieszkał w
Zakopanem. Natomiast Elżbieta była narzeczoną Mieczysława Kasprowicza. Do ślubu
jednak nie doszło, bo kompozytor został zasypany lawiną. Elżbieta i jej siostra
Jadwiga opiekowały się potem matką Karłowicza.
Henryk Grohman pochowany został w
rodzinnym grobowcu Grohmanów na Cmentarzu Starym w Łodzi.
Willa Henryka Grohmana. Stoi w parku
przy ulicy Tymienieckiego 24.
Willa Henryka Grohmana. Widok z okna fabryki.
Jej
budowa rozpoczęła się w połowie 1892 roku. Początkowo miały być tu biura, stąd
prosta i ciężka bryła budynku, ale ostatecznie właściciel zamieszkał w niej z
rodziną.
Budynek
był wielokrotnie przerabiany.
Wille
przebudowano w 1903 roku według projektu
Franciszka Chełmińskiego, a w roku 1912 rozbudował ją według własnego projektu
Stanisław Stebelski. Parterowy, podpiwniczony budynek z tarasem i wieżą. Nakryty jest czterospadowym dachem z mansardą. Niegdyś część dachu i północna
ściana były przeszklone - istniał tu bowiem ogród zimowy.
W piwnicy natomiast, do której prowadzą wachlarzowe schody mieściły się pomieszczenia gospodarcze, w tym między innymi pralnia, suszarnia, kotłownia oraz szyb windy towarowej łączący te pomieszczenia z parterem.
Zarówno
w elewacji, jak we wnętrzu można odnaleźć bardzo piękne detale, między innymi
zachował się gabinet przemysłowca nawiązujący wystrojem do wiedeńskiej secesji.
Być może autorem projektu był słynny austriacki artysta Otto Wagner. Oprócz
specjalnie wykonanych mebli – gablot i szaf, uwagę zwraca skromny, ale piękny
kominek z piaskowca.
W starym parku zachowała się altana i wspaniały drzewostan.Po wojnie w dawnym domu Henryka Grohmana ulokowano żłobek.
Od początku lat 90 mieści się tu
Muzeum Książki Artystycznej. To prywatna instytucja stworzona przez Jadwigę i
Janusza Tryznów, współtwórców wydawnictwa Correspondence des Arts, którzy są
miłośnikami pięknej książki. Ich unikatowa publikacja „Jakuba Boehmego
objawienia dotyczące Boga, nicości i natury, także duszy ludzkiej i
człowieczego ciała” z grafikami Igora Podolczaka została uznana za
najpiękniejszą książkę świata w roku 1994.
Igor Podolczak. Jakob Böhme, 1976.
źródło
fotografii: MatualArt. https://www.mutualart.com/Artwork/Jakob-Bohme
W
Muzeum Książki Artystycznej można obejrzeć stare maszyny drukarskie, zabytkowe
czcionki, a także wspaniałe publikacje. W willi organizowane są wystawy i
koncerty.
Koncert łódzkich muzyków - Jacek "Bielas" Bieleński i Marynarze. Rok 2013.
Spektakl
„ Tuwim Julek. PARA - buch, FRAZY - w ruch". Teatr
Małe Mi - work in progress, happening -
efekt kolażu twórczości artystów łódzkich. Rok 2013.
Muzeum
Książki Artystycznej posiada 4 stałe ekspozycje : książek CdA, kolekcji „Polska
Książka Artystyczna z przełomu XX/XXI wieku”, informacji o zbiorach graficznych
Henryka Grohmana oraz maszyn i urządzeń z epoki Gutenberga. Wystawy stałe
są dostępne podczas tzw. „pierwszego zwiedzania muzeum” w towarzystwie
oprowadzającego, co zajmuje od godziny do dwóch, w zależności od poziomu
zainteresowania odbiorców.
Wystawy czasowe w Muzeum Książki Artystycznej dotyczą albo sztuki książki albo szeroko rozumianej „korespondencji różnych sztuk”.
Wystawy czasowe w Muzeum Książki Artystycznej dotyczą albo sztuki książki albo szeroko rozumianej „korespondencji różnych sztuk”.
MUZEUM KSIĄŻKI ARTYSTYCZNEJ:
O
MUZEUM:
Henryk
Grohman, przemysłowiec i miłośnik sztuki, doskonały menedżer, miłujący muzykę
kolekcjoner i patriota. Nie mogło go zabraknąć w grupie „Twórców Łodzi
przemysłowej”, czyli jednego z pomników Galerii Wielkich Łodzian, plenerowych
rzeźb z brązu upamiętniających sławne osoby związane z Łodzią i stojących na
szlaku ulicy Piotrkowskiej.
Henryk Grohman to ten szczupły elegancki pan, który stoi obok siedzących przy
stole Karola Scheiblera i Izraela Poznańskiego.
Pomysłodawcą
Galerii jest związany z Łodzią animator kultury Marcel Szytenchelm. Pomniki
tworzące Galerię Wielkich Łodzian są ławkami pomnikowymi –
zaprojektowano je w ten sposób, że zwiedzający mogą wygodnie usiąść obok
wyrzeźbionych postaci.
"Głos Poranny", rok 1939.
Zmarł w Łodzi 3 marca 1939 roku.
"Kurier Łódzki", rok 1939.
Źródła:
Ryszard Bonisławski, Joanna
Podolska. Spacerownik łódzki.
Leszek Skrzydło. Rody fabrykanckie.
Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów
Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Józefa Piłsudskiego w Łodzi
oraz ze stron:
Fot. współczesne Monika Czechowicz
Przeczytaj jeszcze:
Czytam, czytam i jestem dumny z ludzi którzy tworzyli Łódź, krwiopijców, którzy byli szczodrymi protektorami, tworząc swoje imperia nie zapominali o pracownikach a nawet wyprzedzali ich potrzeby, pogardzani kapitaliści dzielili się swoimi pieniędzmi żeby je pomnażać i inwestować w ludzi... poproszę o takich krwiopijców, kapitalistów żerujących na maluczkich nich się zajmą narodem i gospodarka :D
OdpowiedzUsuńW punkt Baedekerze, jak zwykle...