Spacer po parku Nad Jasieniem zaczynam przy kapliczce,
która znajduje się na początku lipowej alei, tam gdzie zaczyna się brukowany
odcinek ulicy Tymienieckiego dochodzący do Młyna Wójtowskiego i zabudowań
dawnego folwarku Karola Scheiblera.
Karol
Scheibler nabywając w 1872 roku tereny przemysłowe Księżego Młyna stał się
także właścicielem pozostałej części dawnych posiadeł: Wójtowskiego Młyna i
Arasztu. Postąpił z nimi tak, jak nakazywał rozsądek, postawił na gospodarkę
rolną.
Pomimo oficjalnego zakazu przeznaczania gruntów miejskich na cele
rolnicze, Scheibler założył folwark o powierzchni ponad 100 ha, w granicach
Łodzi znalazły się łąki, pola uprawne, oraz zabudowania gospodarcze folwarku.
Tereny
te należały niegdyś do biskupstwa włocławskiego, w 1823 roku przeszły
na własność miasta, które następnie (w 1824) przekazało w wieczystą
dzierżawę osadnikowi pochodzącemu z Saksonii – Krystianowi
Fryderykowi Wendischowi obszar rozciągający się wzdłuż ulicy Emilii (obecnie
Tymienieckiego) od ulicy Widzewskiej (obecnie Kilińskiego) aż do granic Widzewa czyli
do wysokości ulicy Konstytucyjnej. Obszar posiadeł wodno-fabrycznych obejmował
cztery młyny leżące nad Jasieniem: Księży Młyn, Lamus, Araszt
oraz Wójtowski Młyn, ten ostatni na terenie dzisiejszego parku.
Po śmierci
Wendischa tereny przeszły w ręce zgierskiego fabrykanta Karola Moesa, a
następnie były własnością Teodora Krusche który w 1870 roku sprzedał
cały teren wraz z fabryką Karolowi Scheiblerowi.
Również teren obecnego
parku należał do "królestwa Scheiblera", które obejmowało 1/6
powierzchni ówczesnej Łodzi. Park oraz tereny ogródków działkowych znajdujące
się na południe od parku założone zostały na terenie folwarku Scheiblera.
Folwark
założył tu w 1826 roku Wendisch, ale Scheibler go rozbudował i unowocześnił.
Postawił w tym miejscu budynki gospodarcze i domy dla pracowników.
Wójtowski Młyn był pierwszym młynem na obszarze tzw. Klucza Łódzkiego. Został założony w końcu XIV wieku nad Jasieniem przez sołtysa wsi Łodzi i Widzew.
Dokument lokacyjny z 1387 roku dawał sołtysowi prawo budowy własnego młyna, który należał potem do uposażenia wójta łódzkiego i był oddawany w dzierżawę różnym młynarzom. Jednym z nich był niejaki Chrapowicz lub Chrapek, dzierżawiący osadę młyńską od końca XVI wieku.
Młynarstwo było chyba bardzo intratnym zajęciem, bo Chrapek po kilku latach wystąpił o zgodę na budowę kolejnego młyna i po jej uzyskaniu wystawił młyn oddalony o 300 metrów na wschód, położony także nad Jasieniem. Ten nowy młyn przeszedł potem w ręce Arasztów i działał do początku XVIII wieku. Opustoszały popadł w ruinę i tylko nazwa miejsca, w którym działał, przetrwała w pamięci kolejnych pokoleń.
Natomiast resztki Wójtowskiego Młyna przetrwały, teraz działa w nim szkutnia Szczepu 58. Łódzkich Wodnych Drużyn Harcerskich.
Szkutnia Harcerska w zabudowaniach dawnego młyna.
W
latach powojennych część terenów dawnego folwarku zajęto pod pracownicze
ogródki działkowe.
Na
polach położonych po północnej stronie ulicy Tymienieckiego założono w latach
60. XX wieku park, znany jako park Nad Jasieniem.
Park rozciąga się od al. Rydza Śmigłego do granic dawnego kompleksu
fabrycznego Anilana, wzdłuż byłych torów kolejowych, a od południa jest
ograniczony kanałem, którym płynie rzeka Jasień i ulicą Tymienieckiego.
Granica pomiędzy parkiem, a ogródkami działkowymi - brukowana część ulicy Tymienieckiego.
Park
został utworzony w 1964 roku na polach i łąkach dawnego folwarku. Już wtedy na
południe od ulicy Tymienieckiego (wówczas ulica 8 Marca) rozciągały się ogródki
działkowe.
Południowa granica parku, czyli Jasień "skanalizowany".
W
latach 60. XX wieku przy ulicy Zbiorczej powstało osiedle mieszkaniowe sąsiadujące z parkiem (na
mapach z tamtego okresu park nazywany jest „parkiem przy Zbiorczej”).
Na
początku lat 70. XX wieku park został całkowicie oddzielony od reszty „królestwa
Scheiblera” ulicą Promińskiego (dzisiejsza Rydza-Śmigłego).
Pomimo
różnego rodzaju prac wykonanych w ostatnich latach – budowa placu zabaw,
siłowni pod chmurką, stołów do tenisa stołowego, a także czyszczenie stawu i
remont budowli piętrzącej wodę – park sprawia wrażenie dzikiego. I jest to jego
wielką urodą.
Ostatnio
posadzono tu wiele nowych gatunków drzew.
Park
jest bardzo przestronny i jasny (podobno mieszkańcy okolicznych bloków mówią na
niego „pole”), nie ma w nim utwardzonych alejek. Można spacerować po
wydeptanych ścieżkach, albo po trawnikach.
Park
dzięki zniknięciu
torów kolejowych (oddzielających park od osiedla) rozszerza się o ciągnący się
wzdłuż bloków przy Zbiorczej pas zieleni z alejką. Bariera, jaką były tory,
zniknęła i w kilku miejscach utworzyły się przejścia na północ, dzięki jednemu
z nich park nad Jasieniem łączy się przesmykiem ze skwerem przy ulicy Paryskiej.
Stary drzewostan prezentuje się okazale.
Park
jest widny i przestronny.
Widzimy rozległe przestrzenie z luźno porozrzucanymi
kępami drzew. Tak skomponowany jest cały park – nazwa „pole” używana przez
okolicznych mieszkańców jest jak najbardziej uzasadniona.
Wśród
drzew głogu i klonu zwyczajnego znajdują się stoliki szachowe.
Pomimo pięknej pogody dzisiaj nie spotkałam amatorów tej gry.
Dalej stoły do tenisa stołowego i plac zabaw dla m-łodziaków.
Pomimo pięknej pogody dzisiaj nie spotkałam amatorów tej gry.
Grupa
klonów srebrzystych, która przechodzi dalej w skupisko dębów szypułkowych.
Staw
na Jasieniu.
źródła:
Ryszard
Bonisławski, Joanna Podolska.
Spacerownik łódzki.
WIKIPEDIA.pl.wikipedia.org/wiki/
Strona
Ośrodka Działań Ekologicznych „Źródła” www.lodz.parki.org
Przeczytaj
jeszcze:
Dom i przędzalnia Krystiana Fryderyka Wendischa i… co było dalej.
KAROL WILHELM SCHEIBLER – z Monschau, przez Ozorków… do Łodzi.
Wokół Księżego Młyna…
ZIELEŃ ZIEMI OBIECANEJ – PARK ŹRÓDLISKA I
ZIELEŃ ZIEMI OBIECANEJ – PARK ŹRÓDLISKA II
Dom i przędzalnia Krystiana Fryderyka Wendischa i… co było dalej.
KAROL WILHELM SCHEIBLER – z Monschau, przez Ozorków… do Łodzi.
Wokół Księżego Młyna…
ZIELEŃ ZIEMI OBIECANEJ – PARK ŹRÓDLISKA I
ZIELEŃ ZIEMI OBIECANEJ – PARK ŹRÓDLISKA II
Zespoły fabryczne Karola Scheiblera.
TAJEMNICA W ŹRÓDLISKACH czyli jak duch fabrykanta bronił skarbu.
oraz
Bye, bye Julek...
TAJEMNICA W ŹRÓDLISKACH czyli jak duch fabrykanta bronił skarbu.
oraz
Bye, bye Julek...
Fot. Monika Czechowicz
Park powstał 50 lat z kawałkiem... czyli jest stosunkowo młodym parkiem, przez ile rąk ta ziemia przedtem przeszła i co z nią się działo... interesujące, wiem, że w każdej chwili mogę zajrzeć do opracowania, przejrzeć zdjęcia, a jeśli chcę drążyć temat dalej, mam podane materiały źródłowe... na tym to polega... i po to mamy dostęp do Baedekera Łódzkiego
OdpowiedzUsuńProszę pozostać z baedekerem! W Łodzi jest... ponad 30 parków :)) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPani Moniko!
OdpowiedzUsuńZdjęcia parku wspaniałe.Brakuje mi tylko zdjęć tegoż parku w zimowej szacie.
Z historią trochę braki.
Młyn powstał w latach 1595 a 1610. Zbudowany przez Chrapka.
Wendisch otrzymał posiadło K.M,Mł.Wójtowski resztki młyna Araszt staw oraz prawo czasowe użytkowanie Mł.Lamus.Posiadło Lamus vel Krępa nie leży nad Jasieniem a nad jego prawym dopływem.
Posiadła nie sięgały do ul.Widzewskiej.
Wój. Młyn już w 1860 nie należał do Moessa.Pojawia się nazwisko Hartman o którym nie mam żadnych danych.
W 1870r Scheibler kupuje posiadło Ks.Mł.od Kruschego, tylko Księży Młyn!!
W roku 1876 Scheibler odkupuje od ówczesnych właścicieli Luengena i Kahle Wójtowski Młyn.Z biegem lat Scheibler wyburza drewniany młym( 6x6m)oraz postawioną przez Wendischa przędzalnie wełny(11x10m piętrowa).Na ich miejsce buduje do dzisiaj stojący budynek niesłusznie uważany za resztki młyna.W roku1921 Wj.Młyn zostaje przejęty przez państwo.Dlaczego nie wiem.
I to jest krótka historia.
To jeszcze ja.Dom z czerwonej cegły zamieszkały do dzisiaj powstał w latach 20 ubiegłego wieku. Na planie z 1917r jeszcze go niema. Analizując plan z około roku 1880,1890 że były granice łodzi i linie miasta ograniczające zabudowę tak więc folwark leżał na wschód od linii miasta.Wszystko zgodnie z ówczesnymi przepisami.I jeszcze co za turbina!
OdpowiedzUsuńBardzo starannie zrobiony reportaż (tak, nie artykuł).
OdpowiedzUsuńDziękuję za uzupełnienie faktów p. Janowi Ostraszewskiemu.
Biorąc w obronę autorkę tekstu podejrzewam, że niedociągnięcia wynikają jedynie z wykorzystania nieścisłych źródeł informacji (Wikipedia).