W
tym roku przypada setna rocznica śmierci Icchaka (Icchoka) Lejbusza Pereca.
Przyczynił się do powstania w Warszawie wiodącego centrum literatury jidysz, m.in. dzięki wydawnictwom: „Perec-Błetłech” (jid., Gazetki Pereca) i „Jontew-Błetłech” (jid., Gazetki [Pisemka] Świąteczne) – w okresie 1865-1915 ukazało się ok. 300 pozycji wydanych z jego inspiracji oraz w serii Jidisze Bibliotek (jid., Biblioteka Żydowska, 1891-1895).
W
1945 roku, kiedy zakończyła się wojna, przy ulicy Kilińskiego 49 w Łodzi, w dawnej kamienicy Pinkusa Brzezińskiego, otwarta została
żydowska szkoła nosząca imię Icchaka Lejba Pereca. Uczyły się w
niej dzieci żydowskie, które przeżyły wojnę, wiele z nich miało za sobą
doświadczenia gett i hitlerowskich obozów.
Były tam lekcje żydowskiego i
hebrajskiego, ale też języka polskiego i historii Polski. Wśród uczniów był
między innymi przyszły pisarz Henryk Grynberg (…).
Henryk
Grynberg – prozaik, poeta, dramaturg, eseista. W jego twórczości dominuje
tematyka Holocaustu i losu polskich Żydów. Jego proza jest tłumaczona
na wiele języków, m.in. angielski, francuski, niemiecki, hebrajski i
holenderski.
W
okresie okupacji hitlerowskiej, ze względu na żydowskie pochodzenie, lata
1942-1944 przeżył ukrywając się w Radoszynie i okolicach oraz na tzw.
aryjskich papierach w Warszawie. Z całej licznej rodziny Holocaust przeżył
tylko on i jego matka.
Szkołę
średnią skończył w Łodzi. W latach 1954–1958 studiował na Wydziale
Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.
Miejsce
urodzenia
Urodziła go piękna kobieta
czuł to na całej skórze
jajkiem ciepłym jeszcze od kury
przecierano mu oczy
żeby więcej widział
i tak się stało
a były zielone
bo się urodził wśród łąk
których później szukał
korzeniami jak drzewo
daremnie jak ciszy przed snem
w którym już nic się nie przyśni
czuł to na całej skórze
jajkiem ciepłym jeszcze od kury
przecierano mu oczy
żeby więcej widział
i tak się stało
a były zielone
bo się urodził wśród łąk
których później szukał
korzeniami jak drzewo
daremnie jak ciszy przed snem
w którym już nic się nie przyśni
Henryk Grynberg
Z
czasem szkoła została przeniesiona na ulicę Więckowskiego 13, róg Zachodniej,
tuż obok Teatru Żydowskiego, który dzielił scenę z Teatrem Nowym.
Na początku
klasy były liczne, nawet przeładowane. Ale z roku na rok liczba uczniów malała.
Rozczarowane
tym co się działo w Polsce, często wręcz zaszczute, rodziny żydowskie w
ogromnej liczbie wyjeżdżały z Polski na stałe, a po roku 1968 szkoła została
zamknięta.
W
2009 roku powstał film Sławomira Grünberga „Percerowicze” (The Peretzniks), opowiadający historię
szkoły i jej uczniów. Bohaterami dokumentu są ludzie rozsiani po świecie,
których łączy pamięć o latach spędzonych w Łodzi.
- Szkoła Pereca była dla nas wszystkim,
była domem. Zastępowała nam rodzinę. Koledzy szkolni to byli nasi bracia,
siostry i kuzyni, których nie mieliśmy. Nawet teraz, jak się spotykamy,
jesteśmy sobie bardzo bliscy – mówią w filmie.
Na archiwalnych zdjęciach oglądamy Łódź z lat 50. i 60. I tę współczesną. Nie brak w nim akcentów dramatycznych. Poznajemy atmosferę czasów stalinowskich i tę z marca 1968 roku.
"Perecowicze", część pierwsza. Reżyseria i zdjęcia Sławomir Grünberg,
według pomysłu Gołdy Tencer.
Muzyka Joel Dancynger
Kierownictwo produkcji Henryk Lewkowicz
Montaż Katarzyna Reszke
Producent Fundacja Shalom - Gołda Tencer
(źródło: YouYube)
Film został współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.według pomysłu Gołdy Tencer.
Muzyka Joel Dancynger
Kierownictwo produkcji Henryk Lewkowicz
Montaż Katarzyna Reszke
Producent Fundacja Shalom - Gołda Tencer
(źródło: YouYube)
Na archiwalnych zdjęciach oglądamy Łódź z lat 50. i 60. I tę współczesną. Nie brak w nim akcentów dramatycznych. Poznajemy atmosferę czasów stalinowskich i tę z marca 1968 roku.
"Perecowicze", część druga. Reżyseria Sławomir Grünberg
- Wyrwano nas z korzeniami. Zabrano nam
wszystko. Czym innym jest wyjechać. My byliśmy „wyjechani” – opowiadają dawni
uczniowie. Ale zapewniają:
- To wciąż jest nasz kraj i nasza Łódź...
Percerowicze na FaceBooku:
https://www.facebook.com/Perecowicze
https://www.facebook.com/Perecowicze
źródła:
Marzena
Bomanowska, Ryszard Bonisławski, Joanna Podolska. Spacerownik łódzki.
YouTube.pl (licencja YouTube)
Fot.
współczesne Monika Czechowicz
Bardzo dziękuję pani Moniko za wyczerpujący opis istnienia kiedyś tak zacnej szkoły w naszym mieście.
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem uczestniczyłem w spektaklu "Życie przeciętne" wystawiane w Łódzkiej ASP, właśnie opowiadające historię byłych absolwentów tej szkoły.
Jako że moje wychowanie przez starszyznę, nie obejmowało wiedzy na tematy wiary młodzieży z tej właśnie szkoły, chcąc chociażby w najmniejszym stopniu odrobić tą właśnie pracę domową, od razu natknąłem się na ten właśnie blog..... I wiedza stała się przejrzysta. Dzięki
Miło mi, że baedeker opowiadając łódzkie historie staje się... użytecznym. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMonika
na przełomie lat 50/60 prawie codziennie przechodziłem pod nr 49 i nie zdawałem sobie sprawy co w niej jest... na prywatkach rozmawiało się i część uczestników potwierdzało że chodziło do szkoły Pereca a później na Więckowskiego róg Wólczańskiej były zabawy, takie jak w Koprze czy Trójce... grali znajomi...
OdpowiedzUsuńCzy Baedeker orientuje się jaki był, jest status Kilińskiego 49 - czy to jest mienie porzucone? Po wypadku budowlany wzrośnie zainteresowani bo ruszy się pamięć...