Fot. Monika Czechowicz
Etykiety
ABC czyli ARCHIWUM
ABC czyli ARCHIWUM TEMATYCZNE
ACH ŚPIJ KOCHANIE...
BAEDEKER od A do Z
BLISKO CORAZ BLIŻEJ
CURRICULUM VITAE
DOMY UMIERAJĄ STOJĄC
DRZWI DO ŁODZI
FOTONOCOWANIE
FOTOSTREET
IN MEMORIAM
JAK TO Z ŁODZIĄ BYŁO...
KOLEKCJE ŁÓDZKIE
LODZBOOK
LUSTRA ŁÓDZKIE
ŁÓDŹ FESTIWALOWA
ŁÓDŹ FILMOWA
ŁÓDŹ KRZEPI
ŁÓDŹ OPISANA
ŁÓDŹ SIĘ BAWI
ŁÓDŹ SPORTOWA
M-ŁODZIAKI
MALOWANA ŁÓDŹ
MEA ORDINARIA CIVES LODZ
MIEJSCA POWRÓCONE
MISTERIUM ŁÓDZKIE
MOJA ŁÓDŹ
PAŁACE WILLE KAMIENICE
PIOTRKOWSKA STREET
POP i ART
POZNAŃSCY
PÓJDŹ DZIECIĘ JA CIĘ UCZYĆ KAŻĘ
PRO PUBLICO BONO
PRZEGLĄD PRASY
REGION ŁÓDZKI
REJS ŁODZIĄ
ROZBICIE DZIELNICOWE
SCHEIBLEROWIE
SEN O WIELKIEJ ŁODZI
SŁOWNICZEK ŁÓDZKI
SZLAK FABRYCZNY
ŚPIEWOGRA ŁÓDZKA
WOLNOSTOJE ŁÓDZKIE
WYSOKO CORAZ WYŻEJ
Z BRAM OTWARTYMI USTAMI
ZDROWEŚ DRZEWO ŁASKIŚ PEŁNE
ZIELONA ŁÓDŹ
ŻYĆ I UMRZEĆ W ŁODZI
ВОТ ОККУПАНТЫ
מיין שיפל
środa, 28 marca 2018
poniedziałek, 26 marca 2018
Jak odżywiali się łodzianie – menu na co dzień i od święta.
Badania
przeprowadzone w 1903 roku przez kilku łódzkich lekarzy wykazały, że sytuacja życiowa
większości mieszkańców Łodzi zwłaszcza robotników
– wyglądała bardzo skromnie.
Przeważająca
część łodzian nie mogła „przejadać” większych sum i prowadziła oszczędną
kuchnię domową. Była to na ogół kuchnia opierająca się na ziemniakach i
chlebie, kaszach, grochu, śledziach i serach. Pieczywo, a zwłaszcza mięso, w
uboższych domach znajdowało się pod zamknięciem i każdorazowo wydzielała je
gospodyni w określonych porcjach poszczególnym członkom rodziny.
Dochody
rodziny robotniczej przeważnie nie wystarczały na właściwe odżywianie się.
Znaczna część robotników odżywiała się mniej niż skromnie. W jednej z łódzkich
gazet znajdujemy jadłospis robotnika. Na śniadanie wypijał on dwie szklanki
kawy zbożowej i zjadał trzy ćwiartki funta chleba (około 300 gramów), obiad
składał się najczęściej z barszczu z ziemniakami, kapuśniaku lub zacierek i
kromki chleba, na kolację spożywał on resztki z obiadu lub kawę z chlebem.
Mięso jadało się tylko w niedzielę.
Z
wędlin spożywano przede wszystkim najtańsze gatunki: salceson, kiełbasę zwyczajną
i kaszankę. Zjadano też spore ilości śledzi pod różnymi postaciami.
"Rozwój", rok 1911.
Dni
świąteczne oznaczały obfitsze jedzenie. Na Wielkanoc zjadano tradycyjne jaja na
twardo, ciasto drożdżowe z kruszonką, białą kiełbasę, rzadziej szynkę. Podobnie
na Boże narodzenie. Wszelkie spotkania rodzinne i towarzyskie nie mogły się
obyć bez wódki i piwa.
"Gazeta Łódzka", rok 1918.
W
zamożnych domach nie musiano oszczędzać na jedzeniu, toteż odżywiano się
dobrze, a niekiedy nawet luksusowo. W mieście żywności nie brakowało, była ona
jednakże bardzo droga.
"Rozwój", rok 1906.
Większe sklepy, zwane kolonialnymi, posiadały bogaty
wybór wszelkich artykułów żywnościowych, zarówno krajowych, jak i
zagranicznych.
"Rozwój", rok 1911.
"Lodzer Zeitung", rok 1904.
Kto
miał pieniądze, ten mógł się zaopatrzyć w najwyszukańsze przysmaki i napoje:
francuskie sardynki, astrachański kawior, wina najprzedniejszych marek, koniaki
i likiery, oraz inne rarytasy.
"Rozwój", rok 1911.
Źródło:
Wacław
Pawlak. Na łódzkim bruku.
Fotografie:
Daniel Zagórski
Archiwalia
pochodzą ze strony http://www.gloswielkopolski.pl
oraz
ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
niedziela, 25 marca 2018
Londyńska kamienica w Łodzi.
Ulica Tuwima 31. Przed
wojną znajdowała się tutaj piekarnia i wytwórnia opłatków. Obecni właściciele kupili budynek w 2006 roku.
Jeszcze
w 2009 roku w tym miejscu stała opuszczona i zaniedbana ruina. Kompleksowy
remont budynku rozpoczął się jeszcze w tym samym roku i trwał dwa
lata. Styl modernizacji przywodzi na myśl kamienice w Londynie. Dziś jest
to jeden z oryginalniejszych budynków w Łodzi.
Właścicielka,
Judyta Badowska jest historykiem sztuki. W 2008 roku kupiła kamieniczkę, w której postanowiła otworzyć pracownię artystyczną. W mniej niż rok
budynek został odnowiony. A raczej przemieniony. Zrujnowany obiekt zyskał
zupełnie nowy styl, budynek nie był wpisany do rejestru zabytków oraz nie było
na nim żadnych ciekawych motywów, które można by odtworzyć.
Na
podwórku wykorzystano poniemiecki, XIX-wieczny bruk pochodzący z wrocławskich
ulic oraz kamienne płyty z jednego z tamtejszych kościołów. Tworzą one ścieżkę
prowadzącą od bramy wzdłuż drzwi do budynku.
Założycielka
Galerii, Judyta Badowska, jest historykiem sztuki. W 1997 roku ukończyła studia
w Katedrze Historii sztuki na Uniwersytecie Łódzkim. W roku 2003 ukończyła
studia doktoranckie na macierzystym kierunku, specjalizując się przede
wszystkim w historii architektury Łodzi okresu Ziemi Obiecanej. Jako wykładowca
prowadziła szereg zajęć z zakresu historii sztuki i architektury, meblarstwa i
sztuki użytkowej oraz historii ubioru.
Pasją
właścicielki od długiego czasu jest projektowanie i urządzanie historycznych
wnętrz. Za osobisty sukces poczytuje sobie rewitalizacje budynków przy ulicy
Tuwima 31 w Łodzi, nazwanych przez łodzian Londyńską Kamienicą.
Jej
odmienna architektura budzi sprzeczne emocje, niektórzy łodzianie twierdzą, że
„nie pasuje” do zabudowy ulicy. Ale budynek przed remontem nie był interesujący
– dobrze, że został wyremontowany i odmieniony.
Fot.
Monika Czechowicz
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)