poniedziałek, 26 marca 2018

Jak odżywiali się łodzianie – menu na co dzień i od święta.


Badania przeprowadzone w 1903 roku przez kilku łódzkich lekarzy wykazały, że sytuacja życiowa większości mieszkańców Łodzi  zwłaszcza robotników – wyglądała bardzo skromnie.
Przeważająca część łodzian nie mogła „przejadać” większych sum i prowadziła oszczędną kuchnię domową. Była to na ogół kuchnia opierająca się na ziemniakach i chlebie, kaszach, grochu, śledziach i serach. Pieczywo, a zwłaszcza mięso, w uboższych domach znajdowało się pod zamknięciem i każdorazowo wydzielała je gospodyni w określonych porcjach poszczególnym członkom rodziny.


Dochody rodziny robotniczej przeważnie nie wystarczały na właściwe odżywianie się. Znaczna część robotników odżywiała się mniej niż skromnie. W jednej z łódzkich gazet znajdujemy jadłospis robotnika. Na śniadanie wypijał on dwie szklanki kawy zbożowej i zjadał trzy ćwiartki funta chleba (około 300 gramów), obiad składał się najczęściej z barszczu z ziemniakami, kapuśniaku lub zacierek i kromki chleba, na kolację spożywał on resztki z obiadu lub kawę z chlebem. Mięso jadało się tylko w niedzielę.
Z wędlin spożywano przede wszystkim najtańsze gatunki: salceson, kiełbasę zwyczajną i kaszankę. Zjadano też spore ilości śledzi pod różnymi postaciami.

"Rozwój", rok 1911. 

Dni świąteczne oznaczały obfitsze jedzenie. Na Wielkanoc zjadano tradycyjne jaja na twardo, ciasto drożdżowe z kruszonką, białą kiełbasę, rzadziej szynkę. Podobnie na Boże narodzenie. Wszelkie spotkania rodzinne i towarzyskie nie mogły się obyć bez wódki i piwa.

"Gazeta Łódzka", rok 1918.


W zamożnych domach nie musiano oszczędzać na jedzeniu, toteż odżywiano się dobrze, a niekiedy nawet luksusowo. W mieście żywności nie brakowało, była ona jednakże bardzo droga. 

"Rozwój", rok 1906.

Większe sklepy, zwane kolonialnymi, posiadały bogaty wybór wszelkich artykułów żywnościowych, zarówno krajowych, jak i zagranicznych.

"Rozwój", rok 1911.

"Lodzer Zeitung", rok 1904.

Kto miał pieniądze, ten mógł się zaopatrzyć w najwyszukańsze przysmaki i napoje: francuskie sardynki, astrachański kawior, wina najprzedniejszych marek, koniaki i likiery, oraz inne rarytasy. 

"Rozwój", rok 1911.

Źródło:
Wacław Pawlak. Na łódzkim bruku.
Fotografie: Daniel Zagórski


Archiwalia pochodzą ze strony http://www.gloswielkopolski.pl
oraz ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.

niedziela, 25 marca 2018

Londyńska kamienica w Łodzi.


Ulica Tuwima 31. Przed wojną znajdowała się tutaj piekarnia i wytwórnia opłatków. Obecni właściciele kupili budynek w 2006 roku.
Jeszcze w 2009 roku w tym miejscu stała opuszczona i zaniedbana ruina. Kompleksowy remont budynku rozpoczął się jeszcze w tym samym roku i trwał dwa lata. Styl modernizacji przywodzi na myśl kamienice w Londynie. Dziś jest to jeden z oryginalniejszych budynków w Łodzi.


Właścicielka, Judyta Badowska jest historykiem sztuki. W 2008 roku kupiła kamieniczkę, w której postanowiła otworzyć pracownię artystyczną. W mniej niż rok budynek został odnowiony. A raczej przemieniony. Zrujnowany obiekt zyskał zupełnie nowy styl, budynek nie był wpisany do rejestru zabytków oraz nie było na nim żadnych ciekawych motywów, które można by odtworzyć.
Na podwórku wykorzystano poniemiecki, XIX-wieczny bruk pochodzący z wrocławskich ulic oraz kamienne płyty z jednego z tamtejszych kościołów. Tworzą one ścieżkę prowadzącą od bramy wzdłuż drzwi do budynku.





Obecnie w budynku mieści się Galeria Art And Craft.




Założycielka Galerii, Judyta Badowska, jest historykiem sztuki. W 1997 roku ukończyła studia w Katedrze Historii sztuki na Uniwersytecie Łódzkim. W roku 2003 ukończyła studia doktoranckie na macierzystym kierunku, specjalizując się przede wszystkim w historii architektury Łodzi okresu Ziemi Obiecanej. Jako wykładowca prowadziła szereg zajęć z zakresu historii sztuki i architektury, meblarstwa i sztuki użytkowej oraz historii ubioru.
Pasją właścicielki od długiego czasu jest projektowanie i urządzanie historycznych wnętrz. Za osobisty sukces poczytuje sobie rewitalizacje budynków przy ulicy Tuwima 31 w Łodzi, nazwanych przez łodzian Londyńską Kamienicą.


Jej odmienna architektura budzi sprzeczne emocje, niektórzy łodzianie twierdzą, że „nie pasuje” do zabudowy ulicy. Ale budynek przed remontem nie był interesujący – dobrze, że został wyremontowany i odmieniony.

Źródła: Nasze miasto. Adam Tubilewicz. http://lodz.naszemiasto.pl
AERT AND CRAFT http://artandcraft.pl
Gazeta Wyborcza http://lodz.wyborcza.pl

Fot. Monika Czechowicz