poniedziałek, 20 maja 2013

ARTUR ANDRUS - ŁÓDZKA PIOSENKA



Gdybym się urodził w mieście Łodzi przed stu laty
do ogródka Kowalskich nocą bym chodził

zrywać kwiaty.
Moją ukochaną byłaby prześliczna
córka zawiadowcy stacji Łódź Fabryczna,
kochałbym ją i ściskał chyba lat trzysta.
Żyd, u którego byśmy mieszkali byłby fabrykantem,
ludzie by moją dziewczynę nazwali łódzkim brylantem.
Troszczyłbym się o nią i szalałbym za nią,
za moją prząśniczką, dzieweczką jak anioł,
kupowałbym jej najlepsze ciuszki,
nawet Halkę Moniuszki.
Co dzień o piątej Iwan Kitafan otwierał by kantor,
Tuwim tłumaczyłby wiersze Staffa na esperanto.
Wtedy mały Julek nosił szkolną teczkę,
dziś na Piotrkowskiej ma ławeczkę.
Przy niej miejscowy kwiat kapitalizmu
używa wulgaryzmów.
Inaczej było sto lat temu nie tylko z nami
Amerykanie nie mieli problemów z wyborami
carscy żołnierze na ulicach łódzkich,
ale już za chwilę marszałek Piłsudski
mówi że wcale ich nie wygania,
ale że до свидания...
Gdybym się urodził przed stu laty w dobrej rodzinie,
uczyłbym się w szkole dla dzieci bogatych gry na
pianinie.
W ogóle dzieciństwo mógłbym mieć fajne,
chodziłbym do klasy z małym Rubinsteinem.
I roślibyśmy na chwałę kultury
takie dwa Artury...

niedziela, 19 maja 2013

Łódź. Historia miasta na festiwalu Łódź Czterech Kultur.

Z okazji Festiwalu Łódź Czterech Kultur historyczny kwartalnik Karta wydał numer specjalny "Łódź Czterech Dekad".
 
 
18 maja, sobota o godz. 17 w klubie Niebostan (ul. Piotrkowska 17) odbyła się dyskusja o przedwojennej Łodzi "Między Reymontem, a II wojną światową". W dyskusji biorą udział: Zbigniew Brzoza, dyrektor Festiwalu Łódź Czterech Kultur, Zbigniew Gluza, redaktor naczelny "Karty" oraz Paweł Spodenkiewicz, autor książki "Zaginiona dzielnica o żydowskiej Łodzi". W trakcie rozmowy odbędzie się pokaz zdjęć Łodzi z lat 1900-1939.
Wstęp wolny.
 
W XX wiek Łódź weszła jako przemysłowa metropolia. Obok Polaków, stanowiących ponad połowę ludności miasta, żyli tu Żydzi (28 procent), Niemcy (18 procent) i niewielki odsetek Rosjan (głównie carskich urzędników i wojskowych). Uruchamiano nowoczesne fabryki, kwitł handel, rodziły się i upadały wielkie fortuny, żyjący w nędzy robotnicy radykalizowali się, zasilając szeregi zrewoltowanego ruchu. Przedstawiamy opowieść złożoną ze wspomnień mieszkańców przedwojennej Łodzi (w tym tłumaczonych z niemieckiego, angielskiego i jidysz) oraz archiwalnych fotografii, ukazujących Łódź jako unikalne miejsce współistnienia wielu narodów, kultur i wyznań, a także miasto wyjątkowych kontrastów społecznych.
 
Arnold Mostowicz: "To było bardzo dziwne miasto, owa Łódź, przez nikogo w tych czasach nie kochana. Może przez jej mieszkańców, chociaż i tego nie jestem pewien. Łódź to były trzy, co ja mówię - cztery miasta albo może i więcej. Na pewno więcej. Była Łódź Polaków, Łódź Żydów, Łódź Niemców. Była Łódź Bałut, Łódź Chojen, Łódź Śródmieścia. W mojej pamięci pozostała Łódź ulic i dzielnic zamieszkanych głównie przez hałaśliwą, rozdygotaną, zagonioną, niespokojną biedotę żydowską, żyjącą od soboty do soboty, od Jom Kipur jednego roku do Jom Kipur drugiego. Na Nowomiejskiej i na Wschodniej, na Kamiennej i na Pfeffera, na Południowej i Żydowskiej - ona właśnie, kapciarsko-rzemieślniczo-handlarska biedota była wizytówką tej części miasta. W ponurych, szarych, brudnych kamienicach ponure, szare, brudne mieszkania zapchane były gratami, dziećmi i zawsze pachniały cebulą i praniem. W tych to mieszkaniach, podczas piątkowo-sobotnich spotkań, opowiadano sobie o fortunie Poznańskiego, o mądrości i wpływach tego czy innego cadyka, o ostatniej roli Molly Picon, o chorobach dzieci i o podatkach, co oddychać Żydom nie pozwalają, o Palestynie i o Trockim".
źródło: e-teatr.pl

FOTONOCOWANIE - DO DOMU

fot. Monika Czechowicz