poniedziałek, 29 lipca 2019

Browary Gustawa Keilicha i jego synów.

Dawny browar przy ulicy Widzewskiej 143 (obecnie Kilińskiego) z wjazdem od ulicy Orlej 25.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1901.

W łódzkim browarnictwie niezwykle istotną rolę odegrały dwa browary, należące do rodziny Keilichów. Pierwszy został założony przez Jana Gustwa Keilicha w 1882 roku przy ulicy Orlej 25 (obok prowadzonej już wcześniej fabryki octu).

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1905.

"Czas", kalendarz adresowo-informacyjny, rok 1914.

Początkowo w zakładzie wykorzystywano jedynie pracę ręczną. W 1893 roku zatrudniano dziewięciu robotników, a roczna produkcja wynosiła 34 tysiące wiader (czyli około 4,2 tysiąca hl). W 1898 roku browar miał już silnik o mocy 1 KM, a cztery lata później zainstalowano silnik gazowy o mocy 6 KM. W 1907 roku zakupiono silnik elektryczny o mocy 10 KM. W pierwszej dekadzie XX wieku stosowano w browarze oświetlenie gazowe.

"Rozwój", rok 1913.


Na przełomie wieków browarem zarządzał Teodor Salin, którego w 1909 roku zastąpił Aleksander Łogański (dwa lata później posadę tę objął Artur Keilich, syn założyciela firmy).

RODZINA KEILICHÓW
Jan Gustaw Keilich (1854-1918) i Leokadia z domu Jencz (1860-1923)

dzieci i ich małżonkowie:

Artur (1882- ?)
Gustaw Teodor (1880- ?) i Julianna
Roman Ludwik Keilich (? - 1920) i Helena z domu Jencz

dzieci:
Artur Jerzy (1907-1937)
Waldemar
Jan
Ludwik
Lucyna
Irena
Rudolf Keilich i Zofia Maria Knoch
Olga i Kazimierz Burno

Zwraca uwagę niewielkie zatrudnienie w browarze w stosunku do jego produkcji - do 1908 roku w browarze pracowało około 15 robotników, a następnie ich liczba wzrosła do 20 osób. W firmie opieką zdrowotną zajmował się lekarz zakładowy.


Poza produkcją piwa i octu w czasie wojny Gustaw Keilich sprzedawał również słodziny (odpadki powstałe podczas produkcji piwa, używane jako pasza). 

"Rozwój", rok 1913.

Browar, jako jeden z nielicznych zakładów piwowarskich, zdołał pomyślnie przetrwać trudny czas, poprzedzający I wojnę światową. Ponadto w okresie pierwszej dekady XX wieku cena za wiadro piwa nie przekroczyła 1 rubla. Niskie koszty produkcji, niewielkie zatrudnienie, relatywnie niska cena i niezła jakość stały się kluczem do sukcesu firmy.
"Rozwój", rok 1905.

Piwo Gustawa Keilicha zdobywało medale na wystawach: w Antwerpii w 1906 roku, w Warszawie w 1909 oraz w Rostowie nad Donem.

"Gazeta Łódzka", rok 1915.

Podczas I wojny światowej tak jak w innych, również w browarze Gustawa Keilicha Niemcy dokonali dotkliwych rekwizycji. Już w październiku 1914 roku z firmy zabrano aparaty telefoniczne, dwa wozy, 45 antałków (małe beczułki na piwo lub wino) i znaczne zapasy octu, deski oraz skrzynie. Rosjanie zarekwirowali konie i wozy. Rok później skonfiskowano dwa konie, a w 1916 i 1917 roku Niemcy zabrali jeszcze miedziane rury, mosiężne klamki i inne metalowe przedmioty, za które zapłacili kwotę, będącą ułamkiem ich realnej wartości. Straty wojenne wyceniono na około 2 tysięcy rubli w złocie.

"Gazeta Łódzka", rok 1915.
"Lodzer Zeitung", rok 1915.

Jednodniówka "Ratujcie dzieci" z 11 czerwca 1916 roku.

Po I wojnie światowej produkcja we wszystkich browarach ruszała bardzo powoli. Trudności z pozyskaniem surowca, zniszczenia wojenne i problemy rodzącego się państwa utrudniały ponowny rozruch przemysłu.
Kalendarz Kościuszkowski, rok 1918.

W okresie międzywojennym w Łodzi największą rolę odegrały przedsiębiorstwa Sukcesorów K. Anstadta oraz braci Gustawa Teodora i Artura Keilichów (wcześniej Gustawa Keilicha).
W 1919 roku Jan Gustaw i Leokadia Keilichowie zaciągnęli pożyczkę u Adolfa Trautweina i Willibalda Ulricha w wysokości 150 tysięcy marek polskich (100 tysięcy od pierwszego z nich i 50 tysięcy od drugiego).

"Głos Polski", rok 1919.


"Głos Polski", rok 1919.

Właściciel browaru zobowiązał się do spłaty długu do 15 marca 1921 roku. Oprocentowanie pożyczki ustalono na 6% w skali roku, a należność zabezpieczono na posesji przy ulicy Orlej 25. Trautwein i Urlich prowadzili wcześniej browar przy ulicy Widzewskiej (dziś ulica Kilińskiego), który sprzedali Gustawowi Teodorowi i Arturowi Keilichom za około 107,7 tysięcy marek polskich. Gustaw i Artur spłacili dług rodziców w terminie.

Kalendarz-informator, rok 1919.

Informator m. Łodzi, rok 1920.

W marcu 1920 roku Gustaw i Leokadia Keilichowie sprzedali firmę synom za 100 tysięcy mkp oraz nieruchomość przy ulicy Orlej 25 za 300 tysięcy mkp.
"Rozwój", rok 1921.

Artur i Gustaw okazali się ambitnymi i zdolnymi przedsiębiorcami, a firma pod ich zarządem znacznie się rozwinęła. W 1922 roku wyprodukowano około 6,3 tysięcy hl, a rok później około 7,9 hl piwa. Nie uruchomiono jeszcze wtedy fabryki octu spirytusowego, wyrabiano jedynie ocet z esencji.

"Ilustrowana Republika", rok 1930.

W lipcu 1923 roku zmarła Leokadia Keilich, a dwa lata później Gustaw senior zrzekł się wszelkich należności ze strony swoich synów. 
W 1925 roku Gustaw i Artur zakupili cztery aparaty do napełniania butelek, maszynę do płukania, obciągarkę do butelek (maszyna do rozlewu piwa) i dwie etykieciarki. Łącznie wraz z cłem i przewozem zapłacono za nie ok. 9,9 tysięcy złotych. Rok później dokupiono wentylatory do suszarni, kotły do wody, kolejne obciągarki do butelek i inne aparaty.
17 stycznia 1926 roku bracia dali sobie wzajemnie upoważnienia do pełnej, samodzielnej reprezentacji firmy, to znaczy bez konieczności obecności obu właścicieli. 22 lipca 1926 roku wydano pozwolenie na prowadzenie fabryki wody sodowej i lemoniady w firmie przy ulicy Orlej 25. Nowy oddział został otworzony w pięciu pomieszczeniach na piętrze browaru. W 1927 roku zainwestowano w browarze w linie transmisyjne firmy "Maurich", filtry do powietrza "Brautechnik", mieszadła do kotłów i chłodnie do fermentacji "Ziemann", na co wydano 21 tysięcy złotych. W 1928 roku Gustaw Teodor i Artur Keilichowie kupili posesję przy ulicy Orlej 8 od Jadwigi Sonyi, Otto Hausiga i Juliana Waldemara Zeglina.
"Echo", rok 1928.

"Głos Poranny", rok 1930.

Jedną z ważniejszych inwestycji braci był jednak majątek w Ciechomicach niedaleko Płocka, wraz z działającym browarem. Zakład piwowarski funkcjonował od 1872 roku i był częścią całego folwarku. 

Browar w Ciechomicach, 1962-1963.

Na początku XX wieku browar należał do Bernarda Dautera, zaś kierownikiem technicznym był jego syn, Henryk, który po śmierci ojca przejął firmę. Browar miał własne składy w Płocku, Kutnie, Gostyninie, Gąbinie, Łowiczu i Żychlinie. W 1910 roku zatrudniał 29 robotników, a kapitał zakładowy wynosił 85 tysięcy rubli.

Zabudowania browaru w Ciechomicach, lata 60. XX wieku. 

Ciechomicki browar istniał do 1970 roku. Podobno jego tajemnica tkwiła w miejscowej wodzie, która miała niezwykłe walory smakowe. Robiono z niej piwo bawarskie i porterowe. I wojna światowa zakończyła 500-letnią obecność rodu Ciechomskich na tych ziemiach. Po wojnie cały majątek z browarem kupił Gustaw Keilich, który był już wtedy właścicielem trzech innych wytwórni piw: warszawskiej i dwóch łódzkich. Za Keilicha w Ciechomicach produkowano również ocet i ser.


W zakładzie produkowano piwo bawarskie, marcowe (mocne, ciemne piwo dolnej fermentacji) oraz porter. W październiku 1919 roku Artur Keilich zakupił cały folwark wraz z browarem i był to jego własny majątek. Często tam wypoczywał, a nawet mieszkał.
Browar wciąż funkcjonował, chociaż nieustannie przynosił straty. 27 stycznia 1926 roku Artur postanowił wydzierżawić majątek swojej macierzystej firmie w Łodzi. Doszło do osobliwej sytuacji, gdyż przekazywał Ciechomice sobie oraz bratu. Umowa zawarta była na rok i miała ulegać automatycznemu przedłużaniu po upływie jej ważności.

25 listopada 1926 roku z ciechomickich dóbr wydzielono niewielką część ziemi pod budowę kolei Kutno - Płock. Po tym obowiązkowym wywłaszczeniu, wyłączony obszar został zwolniony ze spłaty długu wobec Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, na rzecz którego dobra były zadłużone.


W 1927 roku folwark przyniósł około 30 tysięcy zł straty. Mimo to Gustaw i Artur starali się o unowocześnienie obiektu i zwiększenie jego mocy produkcyjnych.
W 1926 roku dochody ze sprzedaży piwa, octu i lemoniady wyniosły około 217,7 tysięcy zł, a rok później już około 279,3 tysięcy zł, natomiast w 1928 roku wzrosły do około 385 złotych. W owym roku majątek w Ciechomicach po raz pierwszy od wielu lat przyniósł zysk, chociaż niewielki, bo w wysokości ok. 21 tysięcy złotych.


Tak jak w przypadku browaru Sukcesorów K. Anstadta, Gustaw i Artur Keilichowie największe inwestycje w Ciechomicach przeprowadzili na przełomie lat 20. i 30., czyli na samym początku wielkiego kryzysu. Chociaż już od 1924 roku kupowano nowe maszyny i unowocześniano browar, znacznie więcej wydano w 1928 roku.

Piwowar na tle ciechomickiego browaru, lata 60. XX wieku.

Pod koniec lat 30. majątek Ciechomicki składał się z pól uprawnych (101 ha), sadu owocowego (44 ha), łąk (36 ha), pastwisk i bagien (304 ha), zbiorników wodnych (73 ha) i nieużytków (23 ha). Zabudowania w raz z drogami zajmowały ponad 5 ha. Ziemia uprawna miała słabą klasę, ale była dobrze zagospodarowana. W 1934 roku wykopano dodatkowe studnie i doprowadzono wodę do budynków. Wybudowano też nowy komin kotłowni. W 1936 roku wyremontowano dom mieszkalny, a rok później przebudowano fabrykę lemoniady i postawiono leżakownię do butelek. W 1938 roku dobudowano maszynownię, następnie stajnię, stolarnię, zabudowania gospodarcze, chłodnię, oraz wyremontowano biuro.

"Głos Poranny", rok 1936.

Browar w Ciechomicach pracował również w czasie II wojny światowej.

"Litzmannstadter Zeitung", 1942.

Po 1945 roku Keilich wyjechał do Łodzi a browar, jak większość polskich zakładów, został upaństwowiony. 
Dzisiaj zabudowania dawnego browaru już nie istnieją. 

Najważniejsza dla firmy była jednak łódzka siedziba.

"Republika", rok 1930.

"Republika", rok 1931.

W pierwszej połowie lat 30. firma Gustawa i Artura Keilichów dysponowała nowoczesnym wyposażeniem. Silniki elektryczne o sporej mocy znajdowały się praktycznie we wszystkich oddziałach produkcyjnych. Były to głównie maszyny znanych firm ("Skoda" lub "AEG"). Jeszcze w 1930 roku firma dysponowała 20 silnikami elektrycznymi o łącznej mocy 150 KM. Wyposażenie najczęściej kupowano w firmach niemieckich, na przykład w przedsiębiorstwie "Heinrich Arnold & Co" z Nürnbergu. Elektryczna linia do napełniania i etykietowania butelek, elektryczne wentylatory w suszarni i częściowo automatyczne pozostałe części przedsiębiorstwa, stawiały browar przy ulicy Orlej w polskiej czołówce pod względem wyposażenia.

Kalendarz-Informator, rok 1923.

W 1935 roku Gustaw i Artur zatrudnili Bogumiła Szymanowskiego w charakterze reprezentanta prawnego firmy przed wszystkimi sądami i urzędami. W 1938 roku przedsiębiorstwo miało szeroką ofertę produktów zarówno z Łodzi jak i z Ciechomic. Głównym wyrobem było piwo (Jasny krzyształ, Karmel, Słodowe i Ciemne), ale także ocet spirytusowy (stołowy i do marynat) oraz wiele rodzajów lemoniad (oranżada, kefirella i inne). Dodatkowo sprzedawano sery z Ciechomic, wyrabiane z mleka krów cenionej rasy holenderskiej. Za swoje wyroby Keilichowie otrzymali złoty medal na Wystawie Rzemieślniczej w Łodzi.


Po wybuchu II wojny światowej bardzo ożywiły się kontakty przedsiębiorstwa przy ulicy Orlej z niemieckimi firmami, sprzedającymi wyposażenie dla browarów. 

Korespondencja z firmą "Heinrich Arnold & Co" z Nürnberga w sprawie modernizacji i przebudowy zakładu trwała już od lat trzydziestych. Przeprowadzano pewne projekty, jednak dopiero po wcieleniu Łodzi do Rzeszy współpraca nabrała tempa. W 1940 roku powstał projekt słodowni wykonany przez wspomnianą firmę, natomiast całkowitej przebudowy browaru podjęła się firma "Wigwerk" z Nysy. W tym samym roku zamówiono pełny system chłodzenia browaru od firmy "Assmann & Stockder und Friedrich Stein", który kosztował 90 tysięcy RM. Powstały też plany skanalizowania posesji przy ulicy Orlej 8, na której znajdował się dom mieszkalny, szopa, lodownia, wozownia i stajnie ze składem paszy. Od firmy z Rzeszy kupowano nawet surowce. Mimo takich zmian, w browarze pracowali raczej ci sami robotnicy. Nie zmienił się też wymiar godzin pracy.
Podczas okupacji niemieckiej browar funkcjonował pod nazwą "Brauerei Gebrüder Keilich Litzmannstadt". 

Po roku 1945, browar funkcjonował pod różnymi nazwami: Państwowy Browar nr. 2 w Łodzi, Browar Mieszczański Łódzkie Zakłady Piwowarsko - Słodownicze, Wytwórnia Octu i Wód Gazowych, czy też na koniec Browary Łódzkie nr. 2. Produkowano tu między innymi legendarnego Portera Łódzkiego. W roku 1996 została zaprzestana produkcja piwa, browar został zamknięty w 1997 roku ponoć z powodu uciążliwego zapachu dla miasta. Prócz piwa Porter były tu także wytwarzane ocet i musztarda.

Widok na posesję przy ulicy Kilińskiego 147. Widoczny komin dawnego Browaru i Fabryki Octu Gustawa Keilicha, ok. 1960 roku.
(źródło: Miastograf)


Informator handlowo-przemysłowy, rok 1910.


Rodzina Keilichów posiadała też drugi browar, który znajdował się na wąskiej działce przy ulicy Zarzewskiej 46 (później Zarzewska 48 - dzisiaj ulica Przybyszewskiego). Do władz miasta wystąpiono o zgodę na jego budowę w 1889 roku, a był gotowy już rok później. Początkowo korzystano z pracy ręcznej - w 1903 roku zatrudniano laledwie siedmiu robotników przy produkcji na poziomie 16 tysięcy wiader (1968 hl) o wartości 8 tysięcy rubli.
Informator handlowo-przemysłowy, rok 1909.

Właścicielem browaru był Roman Ludwik Keilich (używał tego drugiego imienia), natomiast posadę piwowara zajmował jego brat Rudolf (obaj ukończyli jedynie szkoły miejskie). Browar przyjął nazwę Bracia Keilich, ponieważ obaj prowadzili przedsiębiorstwo, chociaż jedynie na mocy umowy ustnej.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1901.

W ofercie zakładu znajdowało się głównie piwo bawarskie.
Pod koniec XIX wieku zatrudnienie zwiększono do 13 robotników, a produkcja stopniowo rosła. W 1899 roku firma miała już do dyspozycji maszynę parową o mocy 1 KM, młyn do śrutowania słodu, agregat chłodniczy i maszynę do czyszczenia jęczmienia. W 1901 roku zainstalowano dodatkowo silnik gazowy o mocy 6 KM, a pięć lat później silnik elektryczny o takiej samej mocy. Zatrudnienie w browarze zwiększyło się znacząco dopiero w drugiej połowie pierwszej dekady XX wieku - w browarze pracowało wówczas ponad 20 robotników.


W 1910 roku w browarze zainstalowano nowoczesną rozlewnię oraz maszynę do kapslowania butelek, natomiast dwa lata później w browarze pracowały już trzy maszyny elektryczne o mocy 10 KM każda. Oznacza to, że w pierwszych kilkunastu latach XX wieku właściciele browaru skupiali się głównie na zwiększeniu produkcji i wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań. Dzięki temu braciom udało się przetrwać ten trudny okres. Nie bez znaczenia były też jakość produktu, która przyciągała klientów, oraz niewielkie zatrudnienie.

Kalendarz Kościuszkowski, rok 1918.

Po pierwszej wojnie światowej browar wycenił straty na około 9 tysięcy rubli, czyli w przybliżeniu 20 tysięcy marek polskich. W październiku 1914 roku Niemcy zabrali wóz z dwoma końmi, a woźnicę zmuszono do pracy dla okupanta, ponadto zarekwirowano kolejne dwa konie. Konfliskata wozu była bardzo dotkliwa, gdyż służył on do rozwożenia piwa. W kolejnych latach wojny Niemcy zarekwirowali konie, a ponadto zmusili właścicieli do zapłaty około 1,7 tysiąca rubli w zamian za pozostawienie im pasów transmisyjnych, niezbędnych do produkcji. Na sam koniec wojny, w sierpniu 1918 roku, władze zabrały dodatkowo 500 sztuk butelek.

Kalendarz Kościuszkowski, rok 1918.

Niestety, niewiele wiadomo o działalności browaru Braci Keilich przy ulicy Zarzewskiej (Napiórkowskiego) w okresie międzywojennym. 

Kalendarz-informator, rok 1923.

Po śmierci Ludwika w 1920 roku, pojawił się problem dalszego funkcjonowania przedsiębiorstwa, gdyż bracia prowadzili je zgodnie z warunkami umowy ustnej. Polskie prawo wymagało spisanego dokumentu spółki. 8 listopada 1921 roku zebrała się tak zwana rada familijna, w składzie: Rudolf Keilich (dotychczasowy wspólnik), Helena Keilich z domu Jencz (wdowa po Ludwiku i matka ich niepełnoletnich dzieci: Lucyny, Ludwika, Jana i Waldemara) oraz Gustaw Teodor Keilich, współwłaściciel browaru przy ulicy Orlej 25, która zgodnie przyznała, że firma dobrze prosperuje. Prawa zmarłego Ludwika przeszły na jego żonę i dzieci, które do czasu osiągnięcia pełnoletności pozostawały pod opieką matki oraz wuja, Gustawa Teodora Keilicha. W 1922 roku na trzy lata powołano spółkę firmową pod nazwą Bracia Keilich - Właściciel Rudolf Keilich i Spadkobiercy Ludwika Keilicha, a kapitał zakładowy ustalono na wysokości wartości browaru, czyli 2 miliony marek polskich. Waldemar, po osiągnięciu pełnoletności, zarządzał częścią browaru ojca. Rudolf Keilich ożenił się z Zofią Marą z domu Knoch, z którą miał córkę Olgę Eugenię. Olga wyszła za mąż za Kazimierza Burno, który przejął obowiązki współwłaściciela browaru po śmierci teścia. 

"Głos Poranny", rok 1931.

W 1930 roku firma dysponowała czterema silnikami elektrycznymi o łącznej mocy 20 KM i zatrudniała 50 robotników, dwóch techników i czterech urzędników. W 1937 roku zatrudnienie zmalało do 21 robotników, dwóch techników i trzech urzędników. 17 lipca owego roku w wypadku samochodowym zginął Jerzy Keilich, współwłaściciel browaru. Wjechał autem pod pociąg na przejeździe kolejowym pod Lublinkiem. Wraz z nim straciła życie pasażerka, Łucja Wieszczyńska.  


W 1940 roku właścicielami browaru przy ulicy Napiórkowskiego (wówczas Boehmische Linie, obecnie ulica Przybyszewskiego) byli: Zofia Maria Keilich, wdowa po Rudolfie Keilichu, i jej córka Olga Eugenia Burno oraz Waldemar Keilich i Irena Restel, dzieci Ludwika i Heleny Jencz. Wszyscy podpisali volkslistę w 1941 roku. W czasie II wojny światowej sprawami firmy zajmował się głównie Kazimierz Burno, bowiem Waldemar Keilich został wcielony do Wermachtu przed 1943 rokiem.


Przy zbiegu ulic: Odrzańskiej (dawna ulica 3 Maja) i Zuchów (dawna Harcerska) znajduje się dość sporych rozmiarów willa. Jej gospodarzem do wybuchu II wojny światowej był Gustaw Keilich. 

Dawny dom letniskowy Gustawa Keilicha powstał w Rudzie Pabianickiej, jednak nie w okolicy obecnej ulicy Popioły, lecz po prawej stronie szosy Pabianickiej, w pobliżu Neru i znajdującego się przy nim stawu Piecha, który był w tym czasie popularnym miejscem wypoczynku.
Obiekt wówczas pełnił funkcję letniskową. Obecnie w budynku znajsują się mieszkania komunalne. 
Nie wszyscy wiedzą, że willa stoi na terenie, na którym w latach 1942-1944 został utworzony niemiecki obóz jeniecki dla lotników rosyjskich Stalag Luft II (Kriegsgefangenenlager 2 der Luftwaffe).

źródła:
Marcin Jakub Szymański. Browary Łodzi i regionu. Historia i współczesność.
Polska Niezwykła www.polskaniezwykla.pl
www.garnek.pl

Przeczytaj jeszcze:
Piwo od Anstatdów (część pierwsza, historia rodziny i firmy do wybuchu I wojny światowej).
Piwo od Anstatdów (część druga, historia firmy od wojny do wojny). 
BROWAR I WILLA ANSTADTÓW PRZY ULICY SĘDZIOWSKIEJ
PIOTRKOWSKA 31 – kamienica Dyszkina i... historia browaru braci Gehlig. 
Ulica Milscha – browar, willa… i „Leśniczówka”. 
PARK HELENÓW 
Sezon letni czas zacząć … czyli o początkach browarnictwa w Łodzi.
Piwoteka Narodowa – piwo z innej beczki.

"Głos Poranny", rok 1931.


Fot. współczesne Monika Czechowicz 

"Republika", rok 1931.

Tygodnik "Pobudka", rok 1946.

Fot. archiwalne pochodzą ze stron:
Browary Mazowsza www.browarymazowsza.pl
Fotogaleria miasta Płocka galeria.plock24.pl
http://www.polbeerlabels.pl/ŁódźBK.htm
Miastograf
oraz ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.