czwartek, 31 maja 2012

CMENTARZ W ŁAGIEWNIKACH

Cmentarz rzymskokatolicki w Łodzi-Łagiewnikach przy parafii św. Antoniego - cmentarz położony przy ulicy Okólnej 185, w północnej części Lasu Łagiewnickiego, nieopodal klasztoru oo. Franciszkanów w Łodzi. 


Obok kaplicy cmentarnej usytuowana jest kwatera żołnierzy Armii Krajowej. 

Na cmentarzu znajdują się dwie zbiorowe kwatery nagrobków ojców franciszkanów. Przy głównej kwaterze znajduje się rzeźba bł. Rafała Chylińskiego, natomiast na drugiej rzeźba św. Franciszka. Obie rzeźby zostały odsłonięte w 1997roku, autorem rzeźb i kwater jest Wojciech Gryniewicz (zobacz TUTAJ).

Niektóre osoby pochowane na cmentarzu w Łodzi-Łagiewnikach :
Bronisław Górecki (1913-2003) – dr pedagogiki, nauczyciel łódzkich szkół specjalnych, żołnierz AK,
Hieronim Gieroń (1913-2007) – nauczyciel, żołnierz Batalionów Chłopskich,
Józef Rymwid-Misiak (zm. 18 grudnia 1975), mjr, żołnierz AK,
Izabela Wasiak (1927-1990) – nauczycielka, wydawca drugiego obiegu, żołnierz Powstania Warszawskiego,

Tomasz Wasilewski (1877-1939) – nauczyciel, działacz ZNP, senator II Rzeczypospolitej, więzień obozu hitlerowskiego w Radogoszczu, rozstrzelany 12 listopada 1939 roku.

Zobacz jeszcze:

Fot. Monika Czechowicz

poniedziałek, 28 maja 2012

FESTIWAL OTWARTA WYSTAWA

Ponad 250 artystów zgłosiło się do udziału w tegorocznym festiwalu Otwarta Wystawa, który w piątek rozpoczął się w Łodzi. Festiwal jest niezależnym przeglądem prac plastycznych, filmowych i poetyckich odbywającym się w pofabrycznych przestrzeniach zabytkowego Księżego Młyna.
W programie tegorocznej imprezy znalazły się również warsztaty plastyczne i muzyczne, operatorskie, prezentacje ubioru oraz koncerty na plenerowej scenie. Gwiazdami muzycznej odsłony festiwalu są Krzysztof Ścierański, KAMP! oraz Olivia Anna Livki.

W tym roku mija 10 lat, od kiedy łódzcy artyści zainicjowali Otwartą Wystawę, ale jest to jej 11-ta edycja, bowiem w 2002 roku zorganizowano ją dwukrotnie. Tradycyjnie głównym elementem festiwalu będzie jeden z największych w kraju przeglądów prac plastycznych, filmowych i poetyckich. Na równych prawach swoje prace mogą tu prezentować zarówno amatorzy, jak i profesjonaliści, debiutanci, jak i dojrzali twórcy.
Jak przekonuje organizator festiwalu Adam Radoń dzięki otwartej formule w tym roku padł kolejny rekord liczby uczestników. "Na ponad 3 tys. metrów kw. w halach Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej będzie można obejrzeć ekspozycję stworzoną przez ponad 250 artystów" - zapowiedział Radoń.
Nie zabraknie także wystaw towarzyszących. Zaplanowano prezentację prac uczestników zabawy "Obiekt W", ekspozycję plakatów studentów łódzkiej ASP, wystawę street artu, salon ubioru, kostiumów i tkaniny artystycznej oraz prezentację artystycznych projektów z udziałem robotów. W programie imprezy znajdują się także projekcje filmowe studia Se-Ma-For, przegląd filmów festiwalu "Kamera Akcja" oraz nadesłanych na festiwal krótkich form filmowych.
Od 30 maja do 1 czerwca organizatorzy zapraszają wszystkich chętnych do udziału w warsztatach: plastycznych "Patrz, Słuchaj, Twórz!" prowadzonych przez Adrianę Lisowską; operatorskich Karin Hammer i muzycznych, prowadzonych przez ośmiu zawodowych muzyków. Ponadto Marcin Wilkoszewski i Adrian Grabarczyk pokażą jak wykorzystać twórczy potencjał street artu i graffiti.
W Dniu Dziecka, na zakończenie imprezy, na najmłodsze i nieco starsze dzieci czekają m.in. koncerty, warsztaty, przedstawienie Teatru Ruchu Trzcina oraz wernisaż wystawy prac dzieci i młodzieży pt. "Podobno".

Organizatorami festiwalu są: Stowarzyszenie Otwarta Wystawa, Urząd Miasta Łodzi i Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna. Honorowy patronat objęła prezydent Łodzi.

Nieformalny ruch społeczny Otwarta Wystawa zainicjował swoją działalność w Łodzi w 2002 roku. Pierwsze edycje odbyły się dzięki wsparciu Muzeum Książki Artystycznej. Pięć lat później powołano Stowarzyszenie Otwarta Wystawa, które jest również organizatorem cyklu ART.NOC. Wyróżniającym się na festiwalu artystom stowarzyszenie pomaga wejść w profesjonalny świat sztuki m.in. poprzez współpracę z instytucjami kultury, w których organizuje prezentacje ich twórczości.


źródło:

DZIEWCZYNA Z ULICY UNIWERSYTECKIEJ

W ścisłym centrum Łodzi powstaje stała ekspozycja sztuki ulicznej. Wybitni reprezentanci wielkoformatowego malarstwa z całego świata wypełniają barwami puste ściany. Na elewacjach powstają imponujące, plastyczne obrazy, które kuszą kolorami i w ciekawy sposób przełamują szarość i codzienność typową dla miejskiego krajobrazu. Wszystko za sprawą Fundacji Urban Forms.

Łódź, ulica Uniwersytecka 12.
28 maja, godzina 11.00, oficjalne przywitanie nowego muralu:


Mural powstał z inicjatywy i pod okiem Fundacji Urban Forms. 
Autorem  malowidła jest Przemysław Blejzyk (Sainer) – współtwórca grupy Etam. Obraz jest jednym z elementów pracy dyplomowej Sainera na łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych.

Autor tego obrazu stworzył także mural (znajdujący się przy Alei Kościuszki 27) w ramach projektu Galeria Urban Forms, który zrealizowano w 2011 roku, we wrześniu.


Tworzenie muralu było sporym wyzwaniem ze względu na prostokątny kształt ściany - mówił Michał Bieżyński z Urban Forms. - By wspiąć się na jej szczyt, musieliśmy użyć podnośnika. Praca zakończyła się jednak sukcesem.

Około 20 m wysokości i 6 m szerokości ma mural, który można oglądać na ścianie kamienicy przy ul. Uniwersyteckiej 12. 


Obraz na ścianie kamienicy przy ul. Uniwersyteckiej to już czternasty (!) mural w Łodzi, który powstał dzięki pomocy fundacji. Inne dzieła, polskich i zagranicznych artystów, można zobaczyć m.in. przy ul. Uniwersyteckiej 3, Jaracza 59, Pomorskiej 67 oraz na kilku budynkach przy ul. Zachodniej i al. Kościuszki. 

Murale mają przyciągać formą, pobudzać wyobraźnię i dawać szerokie pole do interpretacji. Barwy i kształty mają wciągać do innego świata i pozwolić oderwać się – choć na chwilę – od miejskiego zgiełku.

Fot. Monika Czechowicz

źródło:
http://sztukatulka.pl/

Zobacz jeszcze:
MURAL PRZY AL. KOŚCIUSZKI 27
MURAL PRZY SKRZYŻOWANIU ZACHODNIEJ i PRÓCHNIKA.
MURAL PRZY ULICY POMORSKIEJ 67.
ŁÓDZKIE MURALE

"MIESZANE ODCZUCIA" - wystawa malarstwa Sylwii Stankiewicz


"MIESZANE ODCZUCIA"
malarstwo Sylwii Stankiewicz
wernisaż 1 czerwca 2012 roku godz. 18
wystawa czynna do 27 czerwca 2012 r

Sylwia Stankiewicz pochodzi z Jarosławia. W 1991 ukończyła Liceum Plastyczne w Jarosławiu, UMCS w Lublinie na wydziale Pedagogiki i Psychologii, kierunek Animacja kultury o specjalności Taniec. Studia Podyplomowe z rachunkowości w WSZiP w Tarnowie . Uczestniczka ogólnopolskich warsztatów malarskich dla osób niesłyszących „Malarstwo w terapii”. Dorobek artystyczny prezentowała na kilku wystawach zbiorowych. Laureatka Grand Prix warsztatu malarskiego organizowanego przez PZG/Łódź w 2009 roku w Cisnej. Prace malarskie Stankiewicz publikowane były w wielu wydawnictwach m.in. katalogu malarskim „Jasno Niebieskie Okna”.
Mieszane odczucia” jest pierwszą indywidualną wystawą artystki.

„Od najmłodszych lat zaczęłam, jak każde dziecko, od malowania fresko-zdrapek na ścianach. Lubiłam malować na papierze, materiale, piasku, rzeźby w drewnie i do dziś wciąż eksperymentuję.”

W obrazach artystki odnajdziemy: znaki, plamy, postacie, uczucia, marzenia senne, materia i wszystko, co w życiu przeżywamy. Fascynuję się sztuką eksperymentalną. Malując nigdy nie wie, co będzie na obrazie. Widzi białe płótno i raptem w przestrzeni podobrazia dzieją kosmiczne dramaty, bierze w nich udział materia w stanie wrzenia i katastrofy, jest to abstrakcja, kształty pochodzące z przypadku. Pojawiają się formy zbliżone do kontynentów, obrazy pełne ruchu, wibracji, sprzeczności. Łączenie barw krańcowo przeciwstawnych. „Wciąż szukam głębi, złotego polotu – skłębiam go i zapalam, rozmywam i destyluję. Powstaje zjawisko zorzy polarnej albo złoty kosmos. Kreska zmienia się w plamę, a ta koncentrując – skupia do linii. W obrazach poszukuję drugiego dna – zapowiedzi tajemnicy….”

niedziela, 27 maja 2012

Ulica Hersza Berlińskiego.

Łódź i Kosiński

„…Czyli paznokcie kobiety, długie, polakierowane na krwistoczerwony kolor, i wanna. Rok 1937. Miasto Łódź i wygodne mieszkanie zamożnej żydowskiej inteligencji. Tapety w żółte kwiaty, kredensy, tapczany, kapy, obrazy. A raczej kopie obrazów, ale są też zdjęcia rodzinne. Ale najważniejsza jest wanna. Całkiem sporo ludzi się upiera, że wanna to miniaturka oceanu, można się w niej urodzić, ogolić nogi, odpocząć, mieć seks i albo się obudzić, albo nie. Właśnie w wannie podniszczonej, z tu i tam odłażącą emalią, a wypełnionej gorącą wodą, długie wypielęgnowane ręce kobiety pięknej, o semickiej urodzie, kąpią czarnowłosego małego chłopczyka. Paznokcie połyskują czerwienią, a dziecko jest radosne. Służąca – wieśniaczka o szerokiej, dobrej twarzy – przygląda się temu ze sceptycznym uśmiechem i kręci głową.
- Oczy czarne, życie marne – mruczy i dodaje: - Teraz takie czasy idą, że blondyn by bardziej pasował.
Podaje ręcznik, a chłopczyk wesoło opryskuje ją wodą.
- Nie wariuj, Jureczku. – Wyciera twarz.- Jak Pan Bóg pozwoli, będziesz miał dosyć czasu na wariowanie.”
Janusz Głowacki. "Good night, Dżerzi" (fragment).


Jerzy Kosiński pochodził z Łodzi, a że jego ojciec był Żydem, całą wojnę spędził ukrywając się na wsi w rodzinie katolickiej. Właśnie wtedy ojciec zmienił jego nazwisko z Lewinkopf na Kosiński z fikcyjnym świadectwem chrztu. Zresztą ten okres wielu krytyków porównywało później z jego najsłynniejszą książką „Malowany ptak”, w której dopatrywano się elementów biograficznych.
- On się chwilami po prostu zapadał, jakby przestawał istnieć. To był moment albo dzień. Był wtedy bardzo smutny, w głębokiej depresji. Gdy pytałam, co się dzieje, mówił, że nie wie. Może nie chciał powiedzieć. A ja cały czas czułam lodowaty wiatr. Bo on myślał o tym. Myślał, że tak skończy – wspomina Urszula Dudziak.
Oprócz wspomnianego „Malowanego ptaka”, Kosiński jest autorem powieści „Kroki”, „Pasja”, „Gra”, czy „Wystarczy być”, na podstawie której nakręcono film z Peterem Sellersem w roli głównej. Zagrał także epizod w filmie „Reds” Warrena Betty'ego.


Artykuł o pisarzu:TUTAJ
Źródło: afektywni.pl

Fot. pisarza pochodzą ze stron:
Culture.pl
http://www.polskatimes.pl
http://www.polishartworld.com

Łódź. Ulica Bracka.


Niewielka uliczka znajdująca się w południowej części łódzkich Bałut. Tu mieści się brama wjazdowa na Cmentarz Żydowski, założony w 1892 roku. Jest to największa w Polsce nekropolia żydowska (42 ha).Cmentarz przy ul. Brackiej zastąpił stary przy (nieistniejącej już) ulicy Wesołej. (czytaj TUTAJ).
5 sierpnia 1892 roku władze gubernialne wyraziły zgodę na lokalizację nowego cmentarza, którą zatwierdził 4 września 1892 roku Generał-Gubernator. 10 listopada 1892 roku Dozór Bóżniczy zawiadomił Prezydenta Miasta, że zamknięto stary cmentarz i otworzono nowy przy ul. Brackiej. W kwietniu 1898 roku nastąpiło otwarcie największego w Polsce Domu Przedpogrzebowego (powierzchnia zabudowy 850 m²) wzniesionego według projektu Adolfa Zeligsona, z inicjatywy Miny Konstadt - wdowy po Hermanie - która podarowała na ten cel 18 tys. rubli.


W roku 1956 oddano pomnik poświęcony ofiarom łódzkiego getta i obozów zagłady, w kształcie obelisku oraz świecznika i złamanego drzewa dębu.

Dokładne informacje o cmentarzu można znaleźć na wielu stronach, ja chciałam teraz tylko chwilkę popatrzeć na samą ulicę Bracką, ciągnącą się wzdłuż murów cmentarza i fragment ulicy Abrama Cytryna, która prowadzi do bramy od strony Domu Pogrzebowego.

Fot. Monika Czechowicz

Przeczytaj jeszcze:
NOWY CMENTARZ ŻYDOWSKI W ŁODZI
STARY CMENTARZ ŻYDOWSKI W ŁODZI

OTWARTA WYSTAWA 2012

Do 1 czerwca na terenie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej organizowana jest Otwarta Wystawa. W Centralnym Muzeum Włókiennictwa będzie trwać do 3 czerwca.

Zgłosiło się kilkuset twórców - zawodowców i amatorów uprawiających malarstwo, rysunek, rzeźbę, grafikę, zajmujących się tkaniną, biżuterią, a także m.in. filmem, muzyką, poezją. Na wystawę trafiły prace 22 autorów - m.in. malarstwo Doroty Sak i Dariusza Fieta, fotografie Piotra Dębińskiego i Grzegorza Piekarskiego, rzeźby Dagmary Horab i Krystyny D. Jałkiewicz.

Źródło: nasze miasto.pl
(na zdjęciu: praca Krystyny Danieli Jałkiewicz)

sobota, 26 maja 2012

Jekimenko i Elektrociepłownia EC1.

W archiwach firmy Dalkia zachował się niezwykły ślad historii naszego miasta - fotograficzna dokumentacja z rozbudowy i pracy łódzkiej elektrowni EC1, portrety grupowe jej pracowników oraz widoki Łodzi z początku zeszłego wieku. Obszerny zbiór, około 2500 szklanych negatywów, pochodzi z lat ok. 1922-1940. Autorem większości zdjęć jest łódzki fotograf  Wiktor Jekimenko.
Archiwum przez wiele lat przechowywane było w elektrociepłowni EC1. Wraz z jej likwidacją zostało przeniesione do dawnej ciemni zakładowej EC3 przy ulicy Pojezierskiej 70 w Łodzi. Wielkoformatowe negatywy, głównie 18x24 cm, spoczywają w oryginalnych pudełkach. Niektóre z nich są opisane, co świadczy o próbach uporządkowania zbiorów. Jednak po tylu latach rzadko kiedy opis odpowiada rzeczywistej zawartości pudełek. Poza szklanymi negatywami w archiwum znajduje się także kilkadziesiąt odbitek (dużo późniejsze niż same negatywy). Oprócz zdjęć miasta i dokumentacji z przebudowy elektrowni można znaleźć tam niewielki zbiór fotografii z prywatnego życia ówcześnie zarządzającego dyrektora Ulmana.
Wciąż niewiele wiemy o autorze prezentowanych na wystawie zdjęć. Z perspektywy lat możemy stwierdzić, że jakość tych fotografii znacznie wykracza poza standardy rzemieślniczej poprawności.
Z pewnością wiemy, że Jekimenko był członkiem Klubu Miłośników Fotografii i że prawdopodobnie publikował w "Fotografie polskim" z tamtych czasów.
źródło: 
Marta Szymańska i Marek Domański
Gazeta Wyborcza

Zdjęcia Łodzi, głównie elektrociepłowni EC-1 zrobione przez W. Jekimenkę.
Przeczytaj jeszcze w baedekerze:

ULICA PIRAMOWICZA. ŁÓDŹ.


Ulica Piramowicza - niedługa, bo niespełna 230 metrowa ulica w ścisłym centrum Łodzi, znana przed 1915 rokiem początkowo jako Olgińska i Olgi, a od roku 1915 – Olgastrasse. W latach 1918-1920 funkcjonowała pod nazwą Olgińska. Posługiwano się również przekręconą nazwą Ogińska. W 1920 roku zyskała patrona –Grzegorza Piramowicza. W latach 1940-1945 występowała jako Pulvergasse, w 1945 roku przywrócono jej nazwę Grzegorza Piramowicza

W 1937 roku położono na niej kostkę klinkierową na podłożu betonowym. W tym samym roku została skanalizowana. W pierwszych latach XXI wieku wyremontowano kilka stojących przy ulicy kamienic oraz Cerkiew św. Olgi, od której pochodziła najstarsza nazwa ulicy. 

Dziennik Zarządu m. Łodzi, rok 1919.


Ulica ze względu na swój urokliwy klimat, oraz zróżnicowaną zabudowę, nazywana jest Łodzią w pigułce.
W tym roku ulica zmieni swoje oblicze - w wyniku głosowania obywatelskiego - zamieni się w woonerf, czy prościej - podwórzec. Pojawi się nowa nawierzchnia, zieleń i ławeczki. Być może również nowe puby...

Fot. Monika Czechowicz

Post Scriptum z 2016 roku:
Dzisiaj ulica Piramowicza zamieniła się w miejski podwórzec, zasadzono tu klony czerwonolistne, są ławeczki i stoliki do gry w szachy lub warcaby.


Również cerkiew św. Olgi przeszła gruntowny remont przywracający jej dawny blask:

Fot. Monika Czechowicz
Fot. archiwalna ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Józefa Piłsudskiego w Łodzi.

Przczytaj jeszcze: