czwartek, 17 października 2019

lenno. fiszka akwizytora

myślisz, że mi się podoba, jak znika oddech i światło
doznaje epilepsji, emitując panteon z rozgrzanych
kamienic? Obustronnie

Włókiennicza odpada od siebie i strzępi się jak pasy
dartego samodziału. nadchodzą dwaj goście
zjarani z nudów,

a u wylotu na Wschodnią (Wschodnia to zajebiste
ciuchlandie) dwie gówniary w różowych koszulkach
lukają za nimi, jakby straciły wiarę w blanta,

browar i fiuta. więcej ciszy, a zostaniesz ekspresjonistą.
głowę opęta ci halo: z hiphopu, mord meneli i diagnoz
co bardziej światłych urzędników.

skwar, że po prawo brama wgłębia się ścianą z drzwiami
do komórki. drzwiami tak pięknymi, jak senna chata
albo fin de siècle.

i wytraca się ulica, ostre słońce, psie gówna, bez których
nie rozpoznałbyś miasta.

Przemysław Owczarek
(wiersz z wydanego w 2017 roku tomu "Jarzmo")

Fot. Monika Czechowicz