środa, 20 czerwca 2012

ŁÓDZKIE SYNAGOGI

Łódź w XIX stuleciu była potęgą przemysłu włókienniczego w Europie. Od początku miasto współtworzyli Polacy, Niemcy i Żydzi. Obecni byli też Rosjanie, ale oni stanowili znacznie mniejszy procent populacji. Przed drugą wojną światową wśród 672 tysięcy mieszkańców co dziesiąty deklarował niemieckie korzenie, natomiast społeczność żydowska stanowiła ponad 1/3 mieszkańców Łodzi. To było drugie po Warszawie żydowskie miasto w Polsce. Zbudowano więc miasto na fundamentach kultury polskiej, niemieckiej, rosyjskiej i żydowskiej. Łódź była swoistym wyznaniowym tyglem, gdzie obok wyznawców katolicyzmu, luteranizmu, mozaizmu i prawosławia byli także kalwiniści, baptyści... A na dokładkę podziały narodowościowe nie zawsze pokrywały się z podziałami wyznaniowymi, co powodowało, że społeczeństwo mojego kochanego, niezwykłego miasta - w owych czasach stanowiło fenomen nie mający swego odpowiednika. A potem.... Potem wszystko zaczęło znikać... W czasie I-ej wojny światowej opuściła Łódź zdecydowana większość Rosjan i wielu Niemców, a w czasie II-ej… nastąpiła zagłada żydowskiej części mieszkańców. Ponieważ Łódź należała do Rzeszy (Litzmanstadt), nie zniknęło samo miasto. Jedyne budynki, które Niemcy zniszczyli to żydowskie synagogi. Powstawały one tak licznie jak inne domy modlitwy, bo przecież religia stanowiła bardzo istotną część tradycji społeczności żydowskiej. Na szczęście nie wszystkie łódzkie synagogi stanęły w ogniu.

Synagoga Reicherów. Przetrwała zawieruchę wojenną gdyż w czasie wojny Niemcy urządzili w niej...skład soli. Wybudowana latach 1895-1900 (ul. Rewolucji 1905 r./ nr.28).

Drugą, działającą synagogą jest synagoga przy ulicy Pomorskiej 18. Synagoga została założona w 1998 roku, na pierwszym piętrze odzyskanej w 1997 roku siedziby Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi. Fundusze na urzadzenie synagogi zostały przekazane przez zagranicznych sponsorów, m.in. Marka Szaloma z Nowego Jorku i Josefa Buchmana z Frankfurtu nad Menem.
Synagoga, prywatny dom modlitwy znajdujący się w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej 46. Synagoga została zbudowana w latach 18951900. Podczas II wojny światowej hitlerowcy zdewastowali synagogę. Obecnie mieści się w niej księgarnia.

Dawny Dom Modlitwy "Beit Midrash" urządzony w 1899 w budynku dawnej koszernej rzeźni drobiu (przy ulicy Piotrkowskiej 114).
Tych synagog już nie zobaczymy:
Synagoga Altshot
"Tydzień", rok 1894.

Synagoga Wielka Reformowana (spalona przez Niemców w 1939 i rozebrana
w 1940 roku).
Synagoga Ezras Izrael (synagoga litewska, wołyńska), wzniesiona w stylu neoromańskim. Po zajęciu
Łodzi przez wojska hitlerowskie synagoga też została spalona. Niszczenie
budynku żołnierze połączyli z bestialskim znęcaniem się nad duchownymi
żydowskimi. Wydarzenie to opisał w "Pieśni o zamordowanym żydowskim
narodzie" 
Icchak Kacenelson.
"Namiot Jakuba", nieduża synagoga, projektowana przez autora willi
Kindermana.W czasie wojny Ohel Jakov podzielił losy innych łódzkich
synagog.

"Tydzień", rok 1896.

Także:
Synagoga Arona Kona. Została założona w 1891 roku z inicjatywy Arona Kona, Chaima Wintera i Symchy Uberbauma. Została ona przeniesiona z lokalu przy ulicy Piotrkowskiej 33. Podczas II wojny światowej hitlerowcy zdewastowali synagogę.
Synagoga Chaima Wintera i Symchy Uberbauma  - prywatny dom modlitwy znajdujący się przy ulicy Piotrkowskiej 23.Synagoga została założona w 1873 roku z inicjatywy Chaima Wintera i Symchy Uberbauma (Uberbojma). Podczas II wojny światowej hitlerowcy zdewastowali synagogę.
Synagoga Chaskiela Pelca w Łodzi - prywatny dom modlitwy znajdujący się w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej 88. Synagoga została założona w 1900 roku z inicjatywy Chaskiela Pelca. Mogła ona pomieścić 81 osób. Podczas II wojny światowej hitlerowcy zdewastowali synagogę.
Synagoga Dydiego Bergera - prywatny dom modlitwy znajdujący się przy ulicy Piotrkowskiej 33. Synagoga została zbudowana w 1891 roku z inicjatywy Dydiego Bergera. Podczas II wojny światowej hitlerowcy zdewastowali synagogę.
I wiele, wiele innych...

"Rozwój", rok 1899.


Zobacz jeszcze SYNAGOGĘ W WYOBRAŹNI

ŁÓDZKIE TRAMWAJE

Wigilia roku 1898 była wyjątkowa. Na ulicach Łodzi pojawił się pierwszy w Królestwie Polskim tramwaj elektryczny (w Warszawie aż do roku 1908 istniały jedynie konne). Jego eksploatacją zajęło się utworzone przez największych fabrykantów Konsorcjum Kolei Elektrycznej Łódzkiej. Ustalono, że łódzkie tramwaje będą jeździć po szynach szerokości 1000 mm (zwykle 1435 mm).

"Rozwój", rok 1898.

"Goniec Łódzki", rok 1898.

Przy ulicy tramwajowej wybudowano zajezdnię (istnieje do dziś). Na początku trasa przejazdu przebiegała od placu Kościelnego przez Nowomiejską, Nowy Rynek (pl. Wolności) do Piotrkowskiej 175. Już wkrótce przedłużono ją do końca ulicy Piotrkowskiej - Górnego Rynku (łącznie ok. 6 km). Tramwaj przejeżdżał tę trasę w ciągu 30 minut.

"Rozwój", rok 1898.




"Goniec Łódzki", rok 1898.

W roku następnym istniały już cztery linie, zaś w 1900 - dziesięć, o łącznej długości 14, 6 km. W styczniu 1901 roku uruchomiono pierwsze tramwaje podmiejskie (do Pabianic i Zgierza). Wkrótce połączenie z Łodzią zyskały też Aleksandrów (zlikwidowane w 1991 roku), Konstantynów, Ruda Pabianicka (zlikwidowane w 1993), Ozorków i Lutomiersk. Eksploatację tramwajów podmiejskich prowadziło Towarzystwo Akcyjne Łódzkich Wąskotorowych Elektrycznych Kolei Dojazdowych. Planowano rozpoczęcie budowy tras do Brzezin, Piotrkowa i Łasku. Przez długie lata istniał ciekawy sposób oznaczania numeru linii. Z powodu sięgającego 60% analfabetyzmu, każda trasa, oznaczana była, prócz numeru, tablicami różnego kształtu i koloru. Utrwalił to Julian Tuwim w "Kwiatach Polskich":

                         Na cmentarz żółta trójka wiedzie,
                         do domu szóstka granatowa,
                         Zieloną czwórką się dojedzie
                         Do zielonego Helenowa (...)

Cena biletu w 1904 roku wynosiła 5 kopiejek i była zbliżona do ceny półkilogramowego chleba. Dlatego też łódzcy robotnicy rzadko korzystali z tego dobrodziejstwa techniki i często nawet z dość dalekich rejonów miasta chodzili pieszo.

"Rozwój", rok 1898.
"Dziennik Łódzki", rok 1947.
Zobacz jeszcze:
HISTORIA ŁÓDZKICH TRAMWAJÓW i... jak przewieźć parę nart?

źródło:
Łódź. Przewodnik.
Dawid Lasociński, Ryszard Bonisławski, Michał Koliński.

Fot. współczesne Monika Czechowicz
Fot. archiwalne ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi, Cyfrowej Biblioteki Uniwersytetu Łódzkiego i inn.

Mała Literacka - spotkania w Teatrze Nowym w Łodzi

Tomasz Man "Dobrze" - czytanie performatywne sztuki i spotkanie z autorem.

Czytanie performatywne sztuki "Dobrze" Tomasza Mana, która swoją teatralną premierę - w reżyserii autora - miała w 2010 roku (Teatr im. Cypriana Kamila Norwida w Jeleniej Górze). Man wyreżyserował także na jej podstawie spektakl Teatru TV (2007).
Tomasz Man o "Dobrze":
 Sztuka "Dobrze" - jak sam tytuł wskazuje - jest o pozytywnym myśleniu, na co dzień. Trudno jest czasami ot, tak sobie powiedzieć, że jest dobrze mimo wielu spraw, które nam się na głowę walą. Ale myślę, że właśnie to naturalne, a wręcz nawet odruchowe, często obojętne - wydawałoby się - słowo: "dobrze" otwiera perspektywę i daje szansę wyjścia nawet z najgorszych tarapatów. Jest to też takie słowo zaklęcie, którym mnie częstował mój dziadek - więc jemu dedykuję tę sztukę. Mówił mi: -Tomek, co się przejmujesz, co ty masz za problemy?! Ja wysadziłem w powietrze dwa czołgi niemieckie. A wiesz dlaczego? Bo się przestraszyłem, że mnie rozjadą. Dzięki słowu "dobrze" można się zatem podnieść na duchu i podnieść innych. Na przykład taki wielki Szekspir napisał w "Królu Learze", że ""lepsze jest wrogiem dobrego" i tak sobie też myślę, że ja tak samo myślę, słowo "dobrze" to jest pochwała i zgoda na to, kim się jest, co się ma i nie przeszkadza się innym. A to już jest wielka sprawa nie wchodzić komuś na głowę i w drogę. Dlatego ten tekst jest dla mnie osobiście sugestią i życzeniem, żeby nie wydziwiać i nie podkładać sobie nogi na równej drodze, a wręcz przeciwnie - dobrze iść przed siebie. Trochę to wszystko brzmi jak echo jakiejś znanej fraszki Jana Kochanowskiego, ale każdy ma swoją lipę, pod którą mu jest dobrze.
W czytaniu performatywnym wezmą udział aktorzy Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi - Artur Gotz, Jerzy Krasuń, Tomasz Kubiatowicz i Katarzyna Żuk.
Po spektaklu odbędzie się spotkanie z Tomaszem Manem.
Teatr Nowy im. Kazimierza Dejmka w Łodzi, Mała Sala (Zachodnia 93)

Dzisiaj
19:00 – 21:00