Wydarzenia Wiosny Ludów w Wiedniu w 1848 roku, skłoniły rodzinę Scheiblerów do wysłania syna Karola do Królestwa Polskiego. Karol pojechał do Ozorkowa, aby podjąć pracę w przędzalni wuja, Fryderyka Schlössera. Szybko zaaklimatyzował się w nowym środowisku i kiedy w październiku wuj Fryderyk umarł, wraz z kuzynami objął pieczę nad fabryką. Modernizując i rozbudowując zakład pracował w nim do roku 1854, kiedy to poznał Annę Werner, siostrzenicę wuja Fryderyka. Od razu wiedział, że wybranka jest znakomitą partią i doskonałą szansą na własny interes.
Córka właściciela farbiarni sukna w Ozorkowie i Zgierzu oraz cukrowni w Leśmierzu miała w perspektywie spory posag. Młody Scheibler oświadczył się i został przyjęty zarówno przez Wilhelma Wernera, jak i szczęśliwą Annę. Młodzi pobrali się we wrześniu 1854 roku, a Karol, wykorzystując własne, skromne oszczędności i majątek, jaki wniosła żona, natychmiast uruchomił budowę fabryki włókienniczej, do czego zobowiązał go zawarty rok wcześniej kontrakt z magistratem. Wydzierżawił od miasta parcelę przy Wodnym Rynku (dzisiaj plac Zwycięstwa) i rozpoczął budowę późniejszego imperium.
Wybór terenu nie był przypadkowy. Scheiblerowi spodobał się ówczesny Ogród Spacerowy, którego centralnym miejscem były obfitujące w wodę źródła. Ponieważ był zdolnym przedsiębiorcą i miastu zależało, aby osiedlił się w Łodzi, wraz z placem na Wodnym Rynku oddano mu w wieczystą dzierżawę połowę ogrodu zwanego przez mieszkańców Źródliskami (dzisiaj Park Źródliska).
W ciągu dwóch lat stanęła tam przędzalnia z maszyną parową o mocy 40KM, parterowy dom mieszkalny, wozownia i budynki gospodarcze. Był to pierwotnie zapewne dość skromny, parterowy kryty dachówką budynek na prostokątnym planie o wymiarach około 12 x 27 m. Przewyższał jednak swymi wymiarami przeciętne domy tkaczy.
Obok stały zabudowania gospodarcze i stajnie, a od wschodu wznosił się budynek piętrowej przędzalni - źródła rosnących dochodów.
Kiedy w latach 60. XIX wieku nadszedł kryzys w postaci tzw. głodu bawełnianego wywołanego wojną secesyjną w Stanach Zjednoczonych, Scheibler zaczął sprzedawać zmagazynowane wcześniej zapasy tego surowca po trzykrotnie wyższej cenie. W ciągu najbliższych lat, kiedy konkurenci wypadali z rynku (m.in. Ludwik Geyer), przezorny, uczący się na cudzych błędach Scheibler, nie tylko przetrwał kryzys, ale znacznie się wzbogacił, skupując tereny bankrutów za symboliczne kwoty. W ten sposób, w 1870 roku, w jego posiadaniu znalazł się Księży Młyn.
Wraz z budową budynków fabrycznych przy Wodnym Rynku, zmechanizowanej przędzalni, tkalni i wykańczalni o najnowocześniejszym parku maszynowym, Karol zaczął przebudowę swojego parterowego domu.
W 1868 roku dobudowując piętro, przekształcił go w neorenesansową willę, a w latach 80. XIX wieku dom stał się już neorenesansowym pałacem. Karol Scheibler zdecydował się na rozbudowę siedziby w 1865 roku, według projektu budowniczego powiatowego Karola Mertschinga.
Budynek podwyższono o jedną kondygnację, a do bocznej elewacji dobudowana została parterowa stajnia. Między nową i starą częścią wzniesiono element świadczący o aspiracjach właściciela -trzypiętrową wieżę schodową, mieszczącą później także szyb windy.
Kolejny Scheibler - syn założyciela firmy, także Karol, dokonał w 1886 roku kolejnej modernizacji rodowego pałacu. Zatrudnił w tym celu warszawskiego architekta Edwarda Lilpopa. Jednolite od tej chwili, tynkowane elewacje uzyskały wyważony, spokojny charakter z dekoracjami wykorzystującymi motywy neorenesansowe.
Główne wejście do pałacu ulokowano od podwórca, nadając mu formę parterowego westybulu. Elementem scalającym długą fasadę północną było horyzontalne boniowanie. Od strony Wodnego Rynku pojawił się neomanierystyczny szczyt, akcentujący nie oś pałacu, lecz wieżę.
Poniżej umieszczono ozdobny balkon. Na fryzie pałacowej fasady odnajdujemy też motyw włókienniczy - wrzeciono.
Za
surowymi, jak na warunki łódzkie, elewacjami znajdują się kipiące
bogactwem wnętrza, jedne z najlepiej zachowanych w naszym mieście i
szczególnie różnorodne. Do najciekawszych pomieszczeń należą -
neomanierystyczna jadalnia, pokój mauretański, neorokokowa sypialnia. Na
ścianach znajdują się boazerie i imitacje kurdybanów, wzorzyste tapety i
malowidła.
Wyposażenie do tego pałacu sprowadzono z różnych stron Europy: z Berlina, Drezna, Paryża.
Ściany obite tkaninami, wyłożone boazerią, płytkami ceramicznymi i lustrami, bogato zdobione piece i kominki, alegoryczne malowidła plafonowe, sala lustrzana i koncertowa, palarnia w stylu mauretańskim i pokój w stylu rokokowym były dowodem na to, że Karol Scheibler stał się wielkim łódzkim potentatem, którego było stać na wszelkie luksusy.
W jednej z sal zachowała się mozaika z weneckiego warsztatu A. Salviattiego.
W przylegającym do pałacu parku wybudował grotę z tufu wulkanicznego, założył fontannę, przy alejkach postawił w donicach drzewka pomarańczowe, a wśród drzew gipsowe figurki. Tego wymagała jego pozycja i ówczesna moda.
Obecnym gospodarzem pałacu jest Muzeum Kinematografii, które prowadząc od wielu lat skomplikowany remont i konserwację obiektu, jest równocześnie organizatorem interesujących wystaw, balów i spotkań artystów.
"Dziennik Łódzki", rok 1986.
Jedną z atrakcji jest zabytkowy fotoplastykon i maszyny do projekcji filmów.
źródło:
"Kolorowe miasto"
Fot. Monika Czechowicz
Wycinek prasowy pochodzi ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.