niedziela, 14 kwietnia 2013

LITZMANNSTADT GETTO - kwiecień 1940.

11 kwietnia

Uroczyste ogłoszenie zmiany nazwy Łodzi na Litzamnnstadt na cześć niemieckiego generała Karla von Litzmanna, który był bohaterem I wojny światowej, dowodził armią niemiecką w czasie tzw. "bitwy łódzkiej" w 1914 roku.
Herbem miasta stała się podwójna swastyka na niebieskim tle. Faktycznie więc łódzkie getto funkcjonowało na terenie Litzmannstadt i dlatego występuje pod obiema nazwami.
W kwietniu do budynku przy ulicy Limanowskiego 1 (wówczas Alexanderhofstrasse) wprowadziła się niemiecka policja ochronna (Schupo), dwa wydzielone pokoje zajęła tajna polityczna policja, czyli Gestapo.
 Limanowskiego 1, dzisiaj.
W narożnym budynku, który istnieje do dziś, w czasie wojny mieściła się siedziba ekspozytury łódzkiego gestapo, a także VI rewiru Schupo. Stąd sprawowany był nadzór polityczny i policyjny nad gettem.
Schupo pilnowało porządku. Strzegło, aby nikt nie uciekł z getta, ani nie wszedł nielegalnie na jego teren. Komendantowi VI rewiru Schupo podlegały wartownie getta. Było ich pięć: I - przy zbiegu ulic Podrzecznej i Zachodniej, II - przy Franciszkańskiej i Smugowej, III - przy Spornej i Boya-Żeleńskiego, IV - przy Inflanckiej i Zagajnikowej oraz V - przy Okopowej i Franciszkańskiej. Poza tym wartownie znajdowały się wzdłuż granic getta, a także wydzielonych ulic: Zgierskiej i Limanowskiego. Posterunki ustawione były co 50-100 metrów.
Od 1942 roku liczba posterunków zmniejszyła się, ustawiono je nawet co 400 metrów. Wokół getta umieszczono zapory i zasieki z drutu kolczastego. Wartownicy doskonale widzieli, czy nikt się nie zbliżał do granicy getta.


Funkcjonariuszy Schupo w pilnowaniu getta wspierały najpierw specjalne jednostki policji i SS, a na przełomie 1940/41 - batalion policji z Hamburga. Od kwietnia 1941 roku działał specjalny batalion policji porządkowej złożony z blisko 600 funkcjonariuszy.
Niektórzy z nich strzelali do Żydów zbliżających się do granic getta czy choćby idących wzdłuż zasieków. W ten sposób zabili wielu ludzi - według zarządzenia komendanta Schupo z czerwca 1941 roku funkcjonariusze mogli strzelać do każdego Żyda usiłującego opuścić getto bez ostrzeżenia. Ten rozkaz był często nadużywany.


Rynek Bałucki. Fot: Fotopolska.

Funkcjonariusze Schupo przejmowali na Bałuckim Rynku transporty Żydów przybywających do getta. Przy udziale gestapo konfiskowali mienie, głównie pieniądze i biżuterię. Często robili to bardzo brutalnie.

Limanowskiego 1.

Już w kwietniu 1940 roku w tym samym budynku przy ulicy Limanowskiego 1, dwa wydzielone pokoje zajmowała tajna polityczna policja państwowa, czyli gestapo. 
Na tym budynku w 40 rocznicę likwidacji łódzkiego getta mieszkańcy Łodzi umieścili tablicę przypominającą tragedię 200 tysięcy Żydów i 5 tysięcy Cyganów.



Od końca 1941 roku gestapo realizowało polecenia Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy w sprawie tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej. To funkcjonariusze gestapo brali bezpośredni udział w akcji przesiedleń tysięcy Żydów z Kraju Warty oraz z Europy zachodniej do łódzkiego getta, a potem sukcesywnego wysyłania ich do Chełmna nad Nerem i Oświęcimia. Gestapo stosowało terror, aresztowania, egzekucje. Miało swoich konfidentów na terenie getta. W realizacji polityki eksterminacji pomagały im inne formacje hitlerowskiej policji i SS oraz żydowska służba porządkowa, a zwłaszcza jej specjalny oddział, tzw. Sonderkommando z siedzibą przy ulicy Lutomierskiej 1 (wówczas Hamburgerstrasse).

Lutomierska 1, dzisiaj.

Służba porządkowa (Ordnungsdienst), czyli policja żydowska została powołana przez Rumkowskiego już 11 kwietnia 1940 roku. Stało się to na podstawie polecenia wydanego przez nadburmistrza Łodzi Franza Schifera. Głównym zadaniem żydowskiej policji było pilnowanie wraz z funkcjonariuszami niemieckiej policji bram wejściowych oraz utrzymywanie porządku wewnątrz getta.

Fot: Inne oblicza historii.

Z czasem doszły także inne zadania: walka z nielegalnym handlem, korupcją, strajkami, a w końcu pomoc przy egzekucjach, aresztowaniach oraz organizacji wysiedleń mieszkańców do obozów zagłady. Komendantem policji był Leon Rosenblatt.



Od września 1944 roku - już po likwidacji getta, gdy na jego terenie została tylko grupa porządkująca - funkcję tę sprawował Mordka Brauder.
Początkowo Rumkowski powołał 250 osób, ale już w 1942 roku policja liczyła ponad 1100 funkcjonariuszy. Rok później ta liczba wzrosła do 1200.






Leon Rosenblatt, szef policji żydowskiej. Fot: Yad Vashem.
Getto było podzielone na pięć rewirów, w każdym była odrębna komenda. Ich siedziby to (na fotografiach widok obecny):

Komenda I, Franciszkańska 27.


Komenda II, Aleksandrowska (Limanowskiego) 56.

Komenda III, Łagiewnicka 61.

Komenda IV, Marysińska 69.

Komenda V, Zagajnikowa 36.

Powstały też dodatkowe oddziały służby porządkowej, w tym Wydział Śledczy i wspomniane już komando specjalne (Sonderkommando, od 31 października 1942 roku zwane Sonderabteilung). Brało ono udział w grabieży mienia żydowskiego, a także zwalczało wszelki opór w getcie.
Policjanci żydowscy nosili na rękawie białe opaski z niebieską gwiazdą Dawida oraz czapki z czerwonym otokiem. Byli uzbrojeni w pałki gumowe. Na początku mieli stopnie jak w przedwojennej policji polskiej, potem wprowadzono stopnie niemieckie. Od listopada 1942 roku w ramach służby porządkowej działała policja kobieca. Funkcjonariuszki nosiły zielone mundury i okrągłe czapki z żółtym otokiem, a na ramieniu znak FOD (Frauen-Ordnungsdienst - Kobieca Służba Porządkowa). Miały przede wszystkim sprawować nadzór nad nieletnimi, których rodzice zmarli bądź zostali wywiezieni. Siedziba policji znajdowała się tuż obok mostu nad ulicą Zgierską i blisko bramy otwieranej w określonych godzinach.
Most nad ulicą Zgierską, wyłączoną z getta.

Oryginalny przedwojenny budynek przy ulicy Lutomierskiej 1 nie zachował się, w jego miejscu w latach 50-tych postawiono nowy:


Ulica Lutomierska 1 obecnie.

"Policjanci getta - kim byli ci ludzie? Co czuli w tych nieludzkich dniach powtarzających się szper? Im także odbierano ich bliskich, nawet dzieci. I oni płakali, szukali kompromisów z samym sobą, głodowali, może trochę mniej niż inni, ale był to również głód okrutny. Wielu z nich, w czasie owej strasznej szpery, nie chciało się rozstać ze swoimi dziećmi i wybrało wspólną z nimi drogę, podzieliło z tymi maleństwami ostatni płacz, ostatnią skargę przeciw okrucieństwom tego świata. A ci, co ratowali swoje życie kosztem innych, czy mają być potępieni? Czy jest taka cena własnego i cudzego życia, której nie można, nie wolno nigdy zapłacić?"

Michał Mosze Chęciński. Zegarek mojego ojca, s.131.

30 kwietnia
Nastąpiło całkowite zamknięcie i odizolowanie terenu getta od reszty miasta. Wokół getta, a także na ulicy Zgierskiej i Limanowskiego, wyodrębnionych z jego obszaru, ustawiono zasieki oraz wartowników.

W pierwszym etapie getto było częścią Wydziału Aprowizacji i Gospodarki Zarządu Miasta, niemiecka centrala mieściła się w budynku przy ulicy Cegielnianej (Moltkestrasse, obecnie Jaracza 11), kierował nią Johann Moldenhauer.

Jaracza 11, dzisiaj.

źródło:
Joanna Podolska. Litzmannstadt-Getto. Przewodnik po przeszłości.
Źródła kalendarium (podaję za Joanną Podolską):
  • Julian Baranowski, Łódzkie getto 1940-1944. Vademecum, Archiwum Państwowe w Łodzi & Bilbo, Łódź 2003
  • Marek Budziarek, Łódź, Loodsch, Litzmannstadt. Wycinki z życia mieszkańców okupowanego miasta, Literatura, Łódź 2003.
  • Icchak (Henryk) Rubin, Żydzi w Łodzi pod niemiecką okupacją 1939-1945, Kontra, Londyn 1988.
  • The Last Ghetto. Life in the Lodz Ghetto 1940-1944, red. Michal Unger, Yad Vashem 1995.
Fot. współczesne Monika Czechowicz