środa, 17 września 2014

LITZMANNSTADT-GETTO. Szpital nr 1 i szpital dla dzieci przy ulicy Łagiewnickiej (Hanseatenstrasse).

Dawny szpital przy ulicy Łagiewnickiej 34/36. Modernistyczny budynek Kasy Chorych zaprojektowany został przez Witolda Szereszewskiego.

Szpital został wybudowany w latach 1927-1930 z pieniędzy Łódzkiej Kasy Chorych. Reprezentuje (a raczej reprezentował...) styl budownictwa modernistycznego.

"Hasło Ilustrowane", rok 1930.

"Hasło Łódzkie", rok 1930.


 Był jednym z najbardziej eleganckich gmachów na terenie Bałut. 


W czasie wojny mieścił się w nim powołany przez Chaima Mordechaja Rumkowskiego (Przełożony Starszeństwa Żydów w getcie) Wydział Zdrowia i szpital nr 1, główny szpital getta. W jednym ze skrzydeł znajdowało się prywatne mieszkanie prezesa.

Do września 1942 roku służba zdrowia w getcie funkcjonowała w miarę normalnie. Było siedem szpitali i siedem aptek, cztery przychodnie, dwie stacje pogotowia, w sumie ponad 2600 łóżek dla chorych. Przeprowadzano badania, nawet prześwietlenia płuc, wypisywano recepty, choć niestety częściej karty zgonu. Szpital dla dzieci mieścił się niemal naprzeciwko, przy ul. Łagiewnickiej 37: 



Dopiero we wrześniu 1942 roku, podczas tzw. szpery, wszystkie szpitale zostały zlikwidowane. Odbyło się to w sposób bardzo brutalny, opisy można odnaleźć w dziennikach z tego okresu. Niemcy wywieźli wszystkich chorych do Chełmna nad Nerem. Zdecydowano również o usunięciu z getta wszystkich osób starych, powyżej 65 lat i dzieci do lat 10. Zdaniem nazistów był to element zbędny, bo niepracujący, którego należy się pozbyć. Aby wykonać polecenie Niemców, Rumkowski zaapelował do rodziców, aby dobrowolnie oddali swoje dzieci (czytaj TUTAJ).


Ja muszę przeprowadzić tę krwawą operację. Muszę poświęcić członki, by ratować ciało. Muszę odebrać wam dzieci, bo inaczej inni zginą wraz z nimi - mówił Rumkowski. Najpierw policjanci żydowscy, a potem - gdy ci nie dali sobie rady - również niemieccy funkcjonariusze policji odbierali dzieci rodzicom. Przewożono je najpierw do tzw. punktów zbornych. Dla zachodniej strony getta był nim szpital przy Drewnowskiej 75, dla wschodniej - właśnie szpital przy Łagiewnickiej 36. Ponoć przez to miejsce przeszło wówczas ponad 6 tysięcy osób, które potem przewieziono autami na stację kolejową Radegast na Marysinie. Stamtąd zabrano ich do ośrodka zagłady w Chełmnie nad Nerem, gdzie zostali zamordowani.


Wrzesień 1942 roku, ucieczka ze szpitala podczas tzw. szpery.

Na zachowanych archiwalnych zdjęciach z września 1942 roku widać, że ludzie próbowali ratować się ucieczką, starali się wynieść stamtąd dzieci, ale byli odpędzani przez policjantów.


To najtragiczniejsze wydarzenie w dziejach łódzkiego getta. W dniach 3-12 września 1942 roku wywieziono z getta 15 681 osób. Na terenie getta Niemcy zabili około 600 osób, głównie rodziców wywożonych dzieci.

Potem w dawnych budynkach szpitalnych - przy ulicy Łagiewnickiej 36 i 37 - mieściły się zakłady krawieckie, szyto w nich ubrania wojskowe i cywilne.
Od końca sierpnia 1944 roku, po wywiezieniu niemal wszystkich mieszkańców, w dawnym szpitalu nr 1 mieścił się obóz dla około 600 osób, które zostały osobiście wybrane przez Hansa Biebowa do pracy na terenie Niemiec. Ci ludzie uniknęli wywiezienia podczas likwidacji getta. Wśród nich było wielu przedstawicieli administracji żydowskiej z Bałuckiego Rynku. Wyjechali z Łodzi pod koniec października 1944. Większość z nich przeżyła wojnę.

Ponieważ akcja odbywała się w tempie niezmiernie szybkim i wozy stale odchodziły i przybywały do szpitala, wydelegowani do punktów zbornych celem spisywania deportantów urzędnicy nie mogli nadążyć spisać przywiezionych i tylko część ujęta została spisem, inni zaś wywiezieni zostali z getta autami, a personalia ich nie zostały i może nigdy nie zostaną już ustalone.
Kronika getta łódzkiego, 14 września 1942.

W sobotę, dnia 27 grudnia odbył się ślub Przełożonego Starszeństwa Żydów M.Ch. Rumkowskiego z mgr praw Reginą Weinberger. Ślub odbył się w mieszkaniu pana prezesa, znajdującym się w gmachu szpitala nr 1. W uroczystości wzięło udział szczupłe grono rodzinne oraz najbliżsi współpracownicy zwierzchnika getta. Ślubu udzielił rabin Fajner.
Kronika getta łódzkiego, 26-28 grudnia 1941.

Regina Weinberger - Rumkowska, urodzona  w 1907 roku, prawnik.
Pracowała w Departamencie Zdrowia w getcie. Żona Mordechaja Chaima Rumkowskiego (od 27 grudnia 1941 roku).

W dniu 1 bm. Przełożony Starszeństwa Żydów, prezes Ch. M. Rumkowski ukończył 64 lata. W godzinach wieczornych w mieszkaniu prywatnym pana prezesa, w gmachu szpitala nr 1, składali solenizantowi życzenia jego najbliżsi współpracownicy. Pan prezes został w dniu swoich urodzin obdarowany całym szeregiem upominków, wykonanych przez zatrudnionych w resortach rzemieślników. Szereg prezentów świadczy o bardzo wysokim zmyśle artystycznym wykonawców i posiadać będzie niewątpliwie w przyszłości zabytkową wartość.
Kronika getta łódzkiego, 10-24 marca 1941.


Urzędnicy getta tłumnie przychodzili składać życzenia Rumkowskiemu. W tle mury szpitala nr 1.

Byliśmy dzisiaj na "wycieczce" w szpitalu na Łagiewnickiej w celu obejrzenia rentgena i dokonywanych prześwietleń. Byliśmy świadkami prześwietleń robionych u dzieci szkół powszechnych przysyłanych przez przychodnię przeciwgruźliczą. Wszędzie prawie oznaki gruźlicy. Przyjechało w tym tygodniu kilkadziesiąt osób z Warszawy. Opowiadają nie wiem jakie okropności o tamtejszej sytuacji, ale żaden z nich nie ma tej strasznej ziemnisto-gruźliczej cery naszego getta.
Dziennik Dawida Sierakowiaka, 20 sierpnia 1941. 
(zobacz TUTAJ)

Ulica Spacerowa 8. Wizerunek Dawida Sierakowiaka. Powstał w ramach projektu DZIECI BAŁUT. MURALE PAMIĘCI (zobacz TUTAJ)

Obóz zbiorowy, znajdujący się przy ul. Łagiewnickiej 36, wciąż jeszcze nie wyjechał. Skoszarowani tam pracownicy wykonują różne zamówienia. Przychodzą nawet do naszego resortu i produkują torby na cement. Jak długo będą zatrudnieni przy tych obstalunkach - nie wiadomo.
Jakub Poznański, Dziennik z łódzkiego getta, 2 września 1944.


Po zakończeniu wojny szpital nosił imię Heleny Wolf i działał do końca lat osiemdziesiątych XX wieku jako szpital położniczy. 

W latach 70-tych budynek został wpisany do rejestru zabytków. Obecnie jest nieczynny i jak widać na fotografiach - w opłakanym stanie:

Przed rozpadającym się budynkiem szpitala widać chorujące kasztanowce...


źródło:


Joanna Podolska. Litzmannstadt – Getto. Ślady. Przewodnik po przeszłości.

Fot. Monika Czechowicz

"Dziennik Łódzki", rok 1986.

wtorek, 16 września 2014

Szkoła Podstawowa nr 1 im. Adama Mickiewicza oraz Gimnazjum nr 1, ulica S. Sterlinga (dawniej Nowotargowa) 24



Już w pierwszych tygodniach niepodległej Polski, w końcu 1918 roku, łódzka Rada Miejska podjęła uchwałę o powszechnym nauczaniu wszystkich dzieci. Łączyło się to z olbrzymim wysiłkiem budowy wielu szkół. Od 1919 roku w ciągu dziesięciu lat wzniesiono 11 wielkich gmachów mieszczących często po dwie różne szkoły. Większość z nich zaprojektował architekt miejski Łodzi Wiesław Lisowski, jego zasługi dla rozwoju architektury międzywojennej naszego miasta są rzeczywiście ogromne.

"Głos Poranny", rok 1929.


Wśród licznych, wybudowanych w tym czasie gmachów szkolnych bez wątpienia pierwsze miejsce należy się szkole przy ulicy Seweryna Sterlinga - szkole, która otrzymała numer 1. Tym samym przejęła ona tradycje pierwszej łódzkiej szkoły elementarnej, utworzonej w 1808 roku, za czasów Księstwa Warszawskiego.
W następnych dziesięcioleciach ulegała ona różnym przeobrażeniom i często zmieniała siedzibę, gnieżdżąc się w różnych wynajmowanych budynkach: przy ulicy Kościelnej, Konstantynowskiej, Zachodniej, Nawrot, Średniej i wreszcie przy Rynku Targowym (nazwy ulic ówczesne).



Nowy Gmach szkoły zaprojektowany przez
Wiesława Lisowskiego stanął w latach 1923-1925. 


Wzniesiony został na narożnej działce przy skrzyżowaniu ulic Nowotargowej i Południowej (dzisiaj S. Sterlinga i Rewolucji 1905 roku), na terenie wówczas jeszcze rzadko zabudowanym. 
Pozwoliło to na wzniesienie obszernego zespołu składającego się z trzech członów: dwóch budynków bocznych połączonych częścią środkową, którą tworzy sala gimnastyczna od frontu i wysunięty w stronę podwórka wysoki gmach. W tak skomponowanym  budynku pierwotnie mieściły się dwie szkoły powszechne: nr 1 i nr 21, użytkujące wspólnie salę gimnastyczną.


Gmach otrzymał ciekawe formy znamienne dla architektury polskiej lat dwudziestych. Był to okres wielkiej popularności tzw. "form swojskich", gdy starano się kształtować budowle w nawiązaniu do dawnej architektury polskiej. W momencie, gdy Polska po długiej niewoli odzyskała wolność, między innymi poprzez architekturę chciano wyrazić niezależność i oryginalność naszej kultury. 


Chętnie więc stosowano motywy czerpane z polskiego renesansu, baroku czy klasycyzmu. Dużą popularność zyskał w tych latach tzw. "styl dworkowy", nawiązujący do motywów polskiego dworu z epoki baroku i klasycyzmu. Wszystkie te charakterystyczne elementy odnaleźć możemy w architekturze szkoły nr 1.


Wysokie dachy z nadstawkami to element z pewnością barokowy, w sali gimnastycznej odnajdujemy klasyczny podział elewacji przy pomocy jońskich pilastrów, zaś powyżej ścianę wieńczy renesansowa attyka. Całość łączy się w harmonijną kompozycję wyrażającą ducha polskiej tradycji.


Budynek ten - obok innej szkoły zaprojektowanej przez Wiesława Lisowskiego przy dawnej ulicy Nowomarysińskiej (czytaj TUTAJ) - należy do najpiękniejszych w Łodzi przykładów nurtu swojskiego w architekturze lat międzywojennych.


Tradycja najstarszej łódzkiej szkoły kontynuowana jest godnie - Szkoła Podstawowa nr 1 cieszy się zasłużenie dobrą opinią, do czego zobowiązuje ją też patron: Adam Mickiewicz.

"Echo", rok 1933.


Od roku szkolnego 1999/2000 w południowym skrzydle gmachu umieszczono nową szkołę - Gimnazjum nr 1. Tym samym, zgodnie z pierwotnym projektem, mieszczą się w nim, jak na początku, dwie szkoły.

STRONA SZKOŁY PODSTAWOWEJ

STRONA GIMNAZJUM


Gmach w ostatnim czasie został  pięknie odremontowany. 
Na zakończenie jeszcze filmowa ciekawostka dotycząca budynku:
- bohater popularnego pod koniec lat 70. serialu "Daleko od szosy" - Leszek Górecki (grany przez Krzysztofa Stroińskiego) realizując swoje marzenia, zdaje egzamin na kierowcę autobusu. Możemy go zobaczyć jadącego ulicą Rewolucji 1905 roku aż do okolic Kamińskiego. Na zdjęciu poniżej egzaminator Leszka (w tej roli Marian Glinka), a za oknem autobusu widoczny... gmach szkoły przy ul. S. Sterlinga.

"Daleko od szosy", rok 1976.
źródło: YouTube.pl

źródło:
Krzysztof Stefański. Gmachy użyteczności publicznej dawnej Łodzi.


Fot. Monika Czechowicz
Fot. archiwalne ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi

poniedziałek, 15 września 2014

Henoch (Henryk) Barczyński

Henryk Barczyński. Maski.

Henryk Barczyński (w niektórych opracowaniach Barciński) urodził się w Łodzi, w 1896 roku jako syn Szmula, miejscowego krawca i jego żony Sury. Zajmował się malarstwem, ilustratorstwem i grafiką.
Członek grupy Jung Idysz i ZZPAP (Związek Zawodowy Polskich Artystów Plastyków) w Łodzi. W latach 1915-1916 studiował w warszawskiej pracowni Henryka Glicensteina. W 1917 roku wystawił swą pierwszą pracę w Salonie Wiosennym TZSP (Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych), był to "Portret p. S." Uczestniczył w Wystawie Wiosennej (1918) i Zimowej (1919) SAiZSP (Stowarzyszenie Artystów i Zwolenników Sztuk Pięknych).
W 1919 roku wyjechał na studia do Drezna. Po ukończeniu nauki podróżował po Europie. W latach 1927-1933 mieszkał w Berlinie. Potem powrócił do Łodzi, gdzie zamieszkał przy ulicy Drewnowskiej 21. W 1934 roku urządzono indywidualny pokaz jego prac w ŻTKSP (Żydowskie Towarzystwo Krzewienia Sztuk Pięknych).
Jego losy po wybuchu II wojny światowej nie są znane. Przypuszczalnie zginął w Oświęcimiu lub został rozstrzelany w Łodzi w pierwszych dniach okupacji. 
Tematyka jego prac jest różnorodna, od scen rodzajowych po pejzaże. Dominują w nich wątki z życia codziennego Żydów i motywy zaczerpnięte ze sztuki ludowej.

Henryk Barczyński. Pejzaż wiosenny.

źródło:
Irmina Gadowska. Żydowscy malarze w Łodzi w latach 1880-1919