sobota, 13 października 2012

wtorek, 9 października 2012

Początki żydowskiej Łodzi.


Trudno stwierdzić, kiedy tak naprawdę do Łodzi przybyli pierwsi mieszkańcy wyznania mojżeszowego. Już w końcu XV wieku pojawia się co prawda notatka o łódzkim mieszczaninie Mikołaju Żydzie (Nicolais Iudaeus), ale tak naprawdę dopiero na początku XVIII wieku w aktach kapituły włocławskiej są dokumenty potwierdzające faktyczną obecność Żydów w Łodzi.

"Łódź żydowska nie jest prastarą Moguncją czy Wormancją ani patyną okrytym Krakowem, ni spowitą w legendy Pragą lub mchem obrosłym Lublinem. Sto z górą lat istnienia to cokolwiek za mało dla historii kultury" 
- pisał Pinkus Nadel w 1938 roku. Historia łódzkich Żydów sięga jednak dalej w głąb dziejów niż sądził Nadel, co najmniej do początków XVIII stulecia. Ślady obecności żydowskich osadników pojawiają się już w 1718 roku.
Jak sugeruje Filip Friedman, autor przedwojennej monografii o dziejach Żydów w Łodzi, pierwsi mieszkańcy wyznania mojżeszowego najpewniej mieszkali w karczmach, które dzierżawili. Ci najstarsi mieli zamieszkiwać dworski browar. Nie znamy jednak ani ich nazwisk, ani żadnych dokładniejszych informacji na ich temat. Stanowili niewielki procent społeczności miasteczka będącego wówczas własnością biskupów włocławskich, którego mieszkańcy zajmowali się rolnictwem i nie zdawali sobie sprawy, że w przyszłym stuleciu zmieni się życie ich wnuków, bo do Łodzi przybędą osadnicy z różnych stron Europy, by tu zbudować od zera włókienniczą potęgę.

Tymczasem Łódź, choć miała prawa miejskie od 1423 roku, niewiele różniła się od wsi. Przy rynku stał ratusz i drewniane domy mieszczan, którzy zajmowali się głównie rolnictwem. Na drugim placu drewniany kościółek parafialny pod Wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny sąsiadował z niewielkim cmentarzem. Obok był dom parafialny. Trzy ulice: Podrzeczna, Drewnowska i Stodolniana prowadziły na zachód, gdzie stały stodoły, dalej były łąki i pola uprawne. Ulica Wolborska (zwana wtedy Starowiejską, Wójtowską lub Dworską) prowadziła wzdłuż rzeki i utworzonego na niej stawu w kierunku folwarku i Starej Wsi. Na południu nad rzeką stał młyn, być może najstarszy w Łodzi. Pierwotnie należał do biskupa, w XVIII wieku nazwany był Grobelnym, bo stał przy grobli nad staromiejskim stawem.
W 1793 roku, gdy Łódź znalazła się w granicach Prus, władze obliczyły dokładnie, ilu jest mieszkańców. Stąd wiadomo, że wśród 190 osób były trzy rodziny żydowskie złożone z 11 dusz. Rok później pruskie władze zamierzały nawet odebrać Łodzi prawa miejskie, co jednak nie nastąpiło. W latach 1796-1798 dokonano sekularyzacji dóbr biskupstwa włocławskiego i Łódź stała się miastem rządowym. Stopniowo w sąsiedztwie uruchomiono kilka hut szkła, co natychmiast sprawiło, że miasteczko i okolica zaczęły przyciągać kolejnych osadników.

Pierwszy znany nazwiska Żyd to arendarz Joachim Zełkowicz przybyły do Łodzi w 1775 roku. Kiedy sporządzano pierwszy imienny spis Żydów w 1809 roku, na 430 mieszkańców Łodzi było już 98 osób wyznania mojżeszowego. W tym samym roku niedaleko rynku, przy ulicy Wolborskiej została wybudowana pierwsza łódzka bożnica. Są też pierwsze nazwiska starszych kahalnych (przedstawicieli społeczności żydowskiej) : Mojżesz Fajtlowicz i Pinkus Zajdler.


Najpierw należeli Żydzi łódzcy, jak nam wskazuje spis pogłównego żydowskiego z roku 1775 do Gminy Żydowskiej w Strykowie, od 1782 roku Żydzi łódzcy rozporządzeniem starosty wolborskiego z dnia 11 grudnia 1782 roku przydzieleni zostali do Gminy Żydowskiej w Lutomiersku.

H. Banner. Gmina Żydowska w Łodzi, 1938.

Pierwszym kamienicznikiem żydowskim w Łodzi był Daniel Lajzerowicz, który nabył w 1794 roku ode miasta plac przy rynku (później nazywanym Starym Rynkiem) i zbudował na nim dom. W 1810 roku w Łodzi mieszkało już 14 żydowskich rodzin, w tym cztery we własnych domach. Nazwiska kolejnych właścicieli też są znane: rzezak Pinkus Sonenberg z Łasku dotarł tu w 1797 roku, w 1800 roku zakupił dom przy rynku pod numerem 26 od Wawrzeńca Jeżowicza. Lewek Heber, rzezak z Lutomierska, przyjechał na początku XIX wieku i kupił dom przy ulicy Drewnowskiej 21. Natomiast krawiec Mojżesz Faytlowicz przybył do Łodzi z Piotrkowa w 1800 roku i nabył dom w rynku pod numerem 27. Również następni mieszczanie łódzcy wyznania mojżeszowego budowali się przy rynku albo w najbliższej okolicy.
Dom Izraela Poznańskiego przy Rynku Starego Miasta (z prawej strony). Na parterze mieściła się firma handlowa, a na piętrze pokoje mieszkalne. Wcześniej był tu sklep jego ojca Kalmana. Dom obok zakupił Poznański w 1863 roku.
W 1810 roku odbyły się pierwsze znane wybory na starszych kahalnych. Wzięło w nich udział 14 mężczyzn, a funkcje otrzymali Pinkus Sonenberg i Mendel Moszkowicz. Z kolejnych dokumentów można się dowiedzieć, że wśród mieszkających w Łodzi Żydów przeważali kramarze i kupcy, ale był też szynkarz (!) soli, fabrykant trunków, krawiec i kuśnierz...

Już w lutym 1811 roku miała Łódź swojego kantora, a także oficjalnego rzezaka wyznaczonego przez podprefekta powiatu zgierskiego. Został nim Dawid Herszkowicz. Wiemy też, że łódzka gmina żydowska obejmowała nie tylko miasto Łódź, ale i sąsiednie parafie: Bełdów i Mileszki. Wszyscy starozakonni z tych parafii mieli się zgłaszać w przypadku narodzin dziecka, ślubu czy potrzeby rytualnego uboju do patentowego urzędowego kantora i rzezaka Herszkowicza. Taki był oficjalny nakaz i niewykonywanie tego było obłożone karą pieniężną.

źródło:
Joanna Podolska. SPACEROWNIK. ŁÓDŹ ŻYDOWSKA.

poniedziałek, 8 października 2012

Łódź - zajazd Paradyz i gospoda w Domu Majstrów Tkackich

Na początku XIX wieku, w dynamicznie rozwijającej się Łodzi nie było żadnego miejsca o charakterze wypoczynkowo-rozrywkowym na świeżym powietrzu. Mieszkańcy, chcąc zażyć wytchnienia wśród zieleni, musieli udawać się poza miasto, do okolicznych, zresztą niezbyt podległych, lasów. Władze miejskie, pragnąc zaradzić tej niedogodności, zaplanowały urządzenie publicznego ogrodu na terenie nowo założonej osady rękodzielniczej Łódka, w czworoboku dzisiejszych ulic: Piotrkowskiej, Mickiewicza, Wólczańskiej i Żwirki.

"Rozwój", rok 1898.

Założenie ogrodu rozrywkowego powierzono osobie prywatnej. W tym celu "piękny kawałek gaiku" (pozostałość po dawnym lesie miejskim) nadano w wieczystą dzierżawę oberżyście z Nowego Rynku - Janowi Adamowskiemu. Dzierżawca zobowiązywał się, że na przydzielonych mu trzech działkach przy ulicy Piotrkowskiej 175 zbuduje obszerny zajazd, a na jego zapleczu urządzi ogród spacerowy dla łódzkiej publiczności. W 1827 roku Adamowski wybudował na tym terenie trzyizbową oficynę z pruskiego muru, kręgielnię i piwnicę na skład win. W następnym roku stanęła tu drewniana altana, stajnia dla koni przyjezdnych gości i obora. Wreszcie w 1829 roku Adamowski wzniósł przy samej Piotrkowskiej parterowy z mieszkalnym poddaszem, murowany, kryty dachówką budynek zajazdu o 11 pomieszczeniach. Na tyłach zajazdu powstał ogród spacerowy, urządzony w modnym wtedy stylu angielskim. Rosły tam piękne, wiekowe drzewa, pozostałości dawnego lasu... Ozdobą ogrodu był rozległy staw. Posiadłość swoją Adamowski nazywał Paradyzem.

Paradyz - restauracja, ogród i dom zajezdny

Bywalcy Paradyzu - poza dobrą kuchnią i pokaźnym wyborem trunków - korzystać mogli z kręgielni i bilardów bądź też zabawiać się grą w karty. Zajazd miał obszerną salę, w której urządzano przyjęcia składkowe, wesela i inne uroczystości rodzinne. W okresie karnawału odbywały się huczne bale organizowane przez cechy rzemieślnicze i stowarzyszenia śpiewacze. W lecie Paradyz przyciągał publiczność łódzką barwnością kwiatów, cienistością alejek oraz perspektywą tańców na wolnym powietrzu. Do tańca przygrywała przeważnie orkiestra wojskowa. Wieczorem wśród drzew zapalano kolorowe lampiony chińskie.

"Rozwój", rok 1910.

W 1839 roku mieszkańcy Łodzi otrzymali jeszcze jeden lokal gastronomiczno-rozrywkowy, wyglądem i funkcją zbliżony do Paradyzu. Mieścił się w Domu Zgromadzenia Majstrów Tkackich przy ulicy Piotrkowskiej 100. Na obszernej parceli, ciągnącej się wzdłuż ulicy Przejazd (Tuwima) aż do ulicy Dzikiej (Sienkiewicza), wzniesiony został przy samej ulicy Piotrkowskiej murowany budynek parterowy, kryty dachówką, wyróżniających się pośród typowych domów tkaczy większym rozmiarem. Frontową elewację zdobił gzyms i dwie klasycystyczne kolumienki zakończone trójkątem nad wejściem do budynku. Prawą stronę domu dzierżawił opiekun posesji, który jednocześnie prowadził tu restaurację. Na tyłach domu cechowego rozciągał się ogród służący w lecie za miejsce zabaw publicznych.
Dom Majstrów Tkackich

Gospodę w Domu Majstrów, która przez szereg lat spełniała rolę brakującej miastu resursy obywatelskiej, szczególnie chętnie odwiedzali fabrykanci, nowo wzbogaceni dawniejsi majstrowie cechowi. Przy kuflu piwa wspominali z rozrzewnieniem czasy, kiedy to jako tkacze ręczni stawiali pierwsze kroki na drodze wiodącej do przyszłych fortun. zabawiali się także grą w karty. "Grający, z wyrazu twarzy i rażąco prostego obejścia czynią wrażenie prostych robotników, są to jednak sami panowie, możni obywatele miasta - pisał Zygmunt Bartkiewicz. - Zna ich każdy z nazwiska i czynów, zna ich całą działalność, nawet jeszcze z tych czasów, kiedy przewodzili tłumom burzącym pierwsze maszyny. Dziś silni, syci, złocą opasłe brzuchy, a kosztowne pierścienie już im w palce wrosły. Niektórzy mieszkają w stylowych pałacach, wszyscy jednak radzi oddychają powietrzem zadymionej knajpy".

"Rozwój", rok 1908.

źródło:
Wacław Pawlak. Minionych zabaw czar czyki czas wolny i rozrywka w dawnej Łodzi.
Fot. archiwalne ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.