poniedziałek, 23 listopada 2015

ZDZISŁAW STUDZIŃSKI – ADMIRAŁ Z ŁODZI.




Kilka dni temu, nieco zmarznięty, szedł sobie baedeker ulicą 6 Sierpnia… Na ścianie bardzo zniszczonego budynku (określenie kamienica nie wchodzi w grę), i chyba zupełnie opuszczonego dostrzegam tablicę:


Tutaj, w budynku pod nr 26 urodził się Zdzisław Studziński. Wspomnienia niezbyt odległe, a trochę… nie na czasie? Ale to też historia naszego miasta i wiedza o nim.


Zdzisław Studziński (urodził się 14 sierpnia 1922 roku, zmarł 7 marca 1976) – polski wiceadmirał, morski oficer pokładowy oraz oficer polityczny; dowódca Marynarki Wojennej, zastępca szefa Sztabu Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego.
W latach 1945–1949 Zdzisław Studziński ukończył Centralną Szkołę Oficerów Politycznych w Warszawie oraz Oficerską Szkołę Marynarki Wojennej w Gdyni. Był również absolwentem Wyższego Kursu Akademickiego w Akademii Marynarki Wojennej ZSRR w Leningradzie (1958).
Po promocji oficerskiej został wyznaczony dowódcą okrętu - trałowca bazowego ORP "Mors". Od 1950 do 1952 dowodził niszczycielem ORP "Błyskawica".


Niszczyciel (kontrtorpedowiec) ORP "Błyskawica" był bliźniaczym okrętem ORP "Grom". Były to wyprodukowane w Wielkiej Brytanii nowoczesne "superniszczyciele" (z uwagi na silne uzbrojenie artyleryjskie oraz przeciwlotnicze jak na tamten czas).
"Błyskawica" opuściła wody Morza Bałtyckiego w sierpniu 1939 roku w ramach ewakuacji części floty przed wybuchem wojny - w ramach planu "Peking" (zdjęcie ze strony http://www.1939.pl/).


Do dzisiaj można podziwiać okręt w Gdyni, gdyż pełni on funkcję muzeum. Poniżej: baedeker wizytuje „Błyskawicę”.


Od 1952 Zdzisław Studziński służył w Dowództwie Marynarki Wojennej w Gdyni. Początkowo zajmował stanowisko zastępcy dowódcy Marynarki Wojennej ds. liniowych, a w latach 1955–1969 pełnił funkcję dowódcy Marynarki Wojennej. Na czas jego pobytu w Akademii Marynarki Wojennej ZSRR (1956–1958) czasowo pełniącym obowiązki dowódcy Marynarki Wojennej został wyznaczony szef Sztabu Głównego – zastępca dowódcy kontradmirał Jan Wiśniewski. Od 1969 wiceadmirał Zdzisław Studziński był zastępcą szefa Sztabu Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego.

Wiceadmirał Zdzisław Studziński, dowódca Marynarki Wojennej w latach 1955 – 1969 (fot. ARCHIWUM p. Krzysztofa Rosińskiego)

Należał do pokolenia tzw. szybkich admirałów. Byli to oficerowie pierwszej powojennej promocji w Marynarce Wojennej, którzy mieli przejąć najwyższe stanowiska po oficerach przedwojennych i radzieckich. Szybko obejmowali kolejne funkcje, a awanse na następne stopnie wojskowe otrzymywali nawet po kilka razy w roku. Sam Zdzisław Studziński jest jak do tej pory najwcześniej awansowanym na kontradmirała i najmłodszym dowódcą w powojennej historii.
Od 1945 był członkiem Polskiej Partii Robotniczej, a po zjeździe zjednoczeniowym w 1948 Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W 1952 roku został wybrany posłem na Sejm i zasiadał w nim przez kilka kolejnych kadencji (I, III, IV i V). W czasie IV (1964) i V Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (1968) był wybierany na zastępcę członka Komitetu Centralnego. Zmarł nagle 7 marca 1976 w Gdyni. Pochowany jest na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni.

Zdzisław Studziński ma w Łodzi (osiedle Radogoszcz) ulicę nazwaną swoim imieniem:


źródła:
"Przegląd Morski" nr 3, Gdynia 1976
Janusz Królikowski. Generałowie i admirałowie Wojska Polskiego 1943–1990.
pl.wikipedia.org

Fot. archiwalne ze strony

Fot. współczesne Monika Czechowicz

niedziela, 22 listopada 2015

KAMIENICA PRZY ULICY ANDRZEJA STRUGA 2



Budynek powstał w 1896 roku według projektu podpisanego przez Franciszka Chełmińskiego, architekta miejskiego Łodzi, ale najpewniej jego twórcą był Kazimierz Pomian-Sokołowski, który ma na swoim koncie także „dom pod Gutenbergiem” przy ulicy Piotrkowskiej 86:


Kamienica przy ulicy Andrzeja Struga 2 pierwotnie należała do Edwarda Lungena, w okresie międzywojennym przechodziła z rąk do rąk. Od kilku lat należy znów do prywatnych właścicieli.


Kamienica odzyskała dawny blask dzięki prywatnemu właścicielowi, który jest pasjonatem i kolekcjonerem dzieł sztuki.


W 2006 roku zakończono  remont generalny budynku, który obejmował przywrócenie dwóch iglic na kopułach, rzygaczy przy odpływach z balkonów, metalowych elementów oraz lamp podświetleniowych i metalowych schodów od strony podwórza. Wzmocnieniono tynki, wymianiono stolarkę okienną i marmurowych płyty na klatkach schodowych. Wymieniono więźbę dachową, pokrycia, instalację elektryczną i wodno-kanalizacyjną.
W  trakcie remontu na niższej części dachu zbudowano taras z ogrodem.


To jeden z nielicznych w Łodzi przykładów neorenesansu połączonego z neomanieryzmem północnym. Charakterystyczny jest przede wszystkim zamknięty półkoliście szczyt budynku i trójkątny wykusz.


Po remoncie elewacji można w końcu zobaczyć detale w całej okazałości.


Odtworzono wiele elementów architektonicznych, które były bardzo zniszczone, w przewodnikach możemy przeczytać, między innymi o głowach lwów, a ja widzę głowę … psa i kota:


Pozostała również pusta nisza – nie wiadomo, co w niej pierwotnie stało:


Kamienica jest rzadkim przykładem stylu Aleksandra III i tylko kilka podobnych budynków znajduje się w Petersburgu.


W podwórku kamienicy mieści się sklep z antykami,  w parterze budynku sklepy oraz (od 2012 roku) pub Fermentacja (w piwnicy budynku), gdzie można spróbować niemal wszystkich polskich piw regionalnych, a także zjeść obiad.


źródła:
Joanna Podolska, Michał Jagiełło. Spacerownik. Rosyjskimi śladami po województwie łódzkim.
http://lodz.wyborcza.pl/

Fot. Monika Czechowicz


sobota, 21 listopada 2015

PIERWSZA WOJNA ŚWIATOWA – listopad i grudzień 1915 roku, czyli Łódź sto lat temu.

10 listopada
Matthias von Oppen (szef policji) zarządza sporządzanie dokumentów stanu cywilnego po polsku (do tej pory były sporządzane w języku rosyjskim), zaś w parafiach ewangelickich – po polsku i po niemiecku. Jedynie parafie prawosławne mogą w dokumentach stanu cywilnego używać języka rosyjskiego, wcześniej obowiązującego wszystkich.

"Gazeta Łódzka", listopad 1915 roku.

Akt urodzenia Michaiła Faktora (Max Factor) i wpis do księgi ludności stałej miasta Zduńska Wola, spisany w języku rosyjskim. Pochodzi ze zbiorów Archiwum Państwowego w Łodzi.

Sąd polowy skazuje na śmierć Antoniego Lewandowskiego, murarza z Łodzi, za to, że przechowywał bez zezwolenia broń palną i użył jej, napadając na podoficera policji. Wyrok wykonano przez rozstrzelanie 1 grudnia o godzinie 7 rano.

15 listopada
Magistrat ogłasza przetarg na zdjęcie i oczyszczenie tabliczek z polsko-rosyjskimi nazwami ulic.


"Gazeta Łódzka", listopad 1915 roku.

"Gazeta Łódzka", listopad 1915 roku.
17 listopada
W związku z masowym składaniem wniosków o składanie nowych dowodów tożsamości Wydział Paszportów Prezydium Policji przy ulicy Spacerowej 14 otwiera dodatkowe biuro wydawania paszportów przy siedzibie żandarmerii wojskowej w fabrycznym budynku Ramischów przy ulicy Ewangelickiej 10 (dzisiejsza ulica Roosevelta). 

Ulica Spacerowa 14 (obecnie al. Kościuszki) 

Fabryka Ramischów, ulica Ewangelicka 10 (dzisiaj Roosevelta)

"Gazeta Łódzka", 1915.

21 listopad
Władze okupacyjne obchodzą rocznicę bitwy pod Rzgowem. Dzień wcześniej na grobach pod wzgórzem złożono liczne wiązanki kwiatów, zaś 21 listopada uczestniczono w nabożeństwie żałobnym w kościele ewangelickim św. Jana.


Kościół ewangelicki św. Jana przy ul. Mikołajewskiej (dziś Sienkiewicza). Widok od ulicy Ewangelickiej (dzisiaj Roosevelta).

22 listopada
Z okazji 80. urodzin Anny Scheibler w pałacu przy Wodnym Rynku składają wizyty liczne delegacje robotników oraz organizacji społecznych.


Pałac Scheiblerów przy Wodnym Rynku.

Anna Scheiblerowa z Wernerów (1835 – 1921), towarzyszka życia Karola Wilhelma Scheiblera, „króla bawełny”, twórcy przemysłowego imperium w XIX-wiecznej Łodzi. Pochodziła ze znanej, spolonizowanej w XVIII wieku rodziny ziemiańskiej przybyłej z Saksonii. Była kobietą surowej urody i takich samych obyczajów. Miała okrągłe policzki, wydatny nos, męskie rysy twarzy. Ubierała się w szczelnie okrywającą ciało suknię, której jedyną ozdobą były koronki, a na głowę zakładała czepek lub ciemny szal.
Była bardzo religijna i to za jej namową Scheiblerowie współfinansowali budowę sześciu łódzkich kościołów - w tym ewangelicko-augsburskiej świątyni św. Mateusza przy ulicy Piotrkowskiej (sam Scheibler dotował też budowy synagogi i cerkwi) i katolickiej katedry.
Anna urodziła trzy córki i czterech synów, a po śmierci męża wystawiła mu na cmentarzu ewangelickim ogromną neogotycką kaplicę-mauzoleum.
Dużo inwestowała. W Warszawie przy ulicy Trębackiej 4, obok Krakowskiego Przedmieścia, wystawiła kamienicę ze składem tkanin. Dziś ma tam siedzibę Krajowa Izba Gospodarcza. W Blumenrode (dziś Kwietno koło Środy Śląskiej) wybudowała rezydencję - bajkowy pałac z wieżyczkami i wykuszami.
Dzięki jej staraniom powstała rezydencja Scheiblerów przy Wodnym Rynku (dzisiaj Plac Zwycięstwa 1). Obecnie swoją siedzibę ma tutaj Muzeum Kinematografii.
Wspierała Łódzkie Chrześcijańskie Towarzystwo Dobroczynności, które wybudowało wielki przytułek dla starców i kalek - monumentalny trzypiętrowy gmach w stylu neoromańskim należący dziś do Uniwersytetu Medycznego (ulica Narutowicza 60).
Anna Scheiblerowa musiała się czuć w równym stopniu Niemką i Polką - mówiła po polsku i uczyła języka polskiego swoje dzieci. Interesowała się polską literaturą, a w 1901 i 1904 roku gościła u siebie Henryka Sienkiewicza. 
Przeżyła Scheiblera o 40 lat - zmarła w wieku 86 lat w 1921 roku - i do śmierci była najbogatszą oraz najbardziej wpływową kobietą w Łodzi, odziedziczyła po mężu największy pakiet akcji zakładów.

29 listopada
Wprowadzenie sprzedaży cukru na kartki.

"Gazeta Łódzka", 1915.

Kartka żywnościowa na chleb i ziemniaki z roku 1917.

"Gazeta Łódzka", 1915.

1 grudnia

"Gazeta Łódzka", 1915.

6 grudnia
W pierwszą rocznicę zajęcia Łodzi generał von Barth przyjmuje paradę wojskową przed Grand Hotelem, po czym odbywa się tam dwugodzinny koncert orkiestr wojskowych. Hotel i budynki administracji przybrano flagami niemieckimi, bawarskimi i saskimi.


Orkiestra wojskowa przed Grand Hotelem.

Felix von Barth (1851-1931).
Po kryzysie przysięgowym i odesłaniu do dyspozycji władz Austro-Węgier Polskiego Korpusu Posiłkowego, na terenie Królestwa Polskiego pozostali tylko nieliczni legioniści, którzy łudząc się nadzieją odbudowania państwa przy pomocy mocarstw centralnych, złożyli nakazaną przysięgę. Z nich oraz z nowozaciężnych Niemcy utworzyli Polską Siłę Zbrojną (Polnische Wehrmacht). Była to formacja bardzo słaba liczebnie, 12 listopada 1917 roku liczyła zaledwie 139 oficerów i 2636 szeregowych. Początkowo tworzyły ją kursy wyszkolenia piechoty nr 1,2 i 3, kawalerii, artylerii, saperów i taborów. Podlegały one Inspektorowi Kursów Wyszkolenia płk. Henrykowi Minkiewiczowi. Natomiast Inspektorowi Szkół Piechoty (płk Leon Berbecki) podporządkowano szkoły: podoficerską i podchorążych. Istniała też żandarmeria polowa i stacja zborna w Warszawie. Władzą zwierzchnią owych inspektorów była Inspekcja Wyszkolenia przy Naczelnym Wodzu Wojsk Polskich, bezpośrednio podległa Naczelnemu Wodzowi Polskiej siły Zbrojnej, a zarazem generał-gubernatorowi ziem Królestwa Polskiego, okupowanych przez Niemców, gen. płk. Hansowi von Beselerowi. Na czele jej stał gen. Felix von Barth.

11 grudnia
Ukończenie remontu wnętrz i malowania fasady dworca Warszawskiego.

14 grudnia
Prezydium Policji kończy porządkowanie numeracji posesji przy niedawno włączonych do Łodzi ulicach Nowego Radogoszcza oraz na ulicach Łagiewnickiej, Ciemnej i Aleksandrowskiej. Trwają przygotowania do ujednolicenia systemów numeracji posesji przy niektórych ulicach w śródmieściu Łodzi.

15 grudnia
W gmachu byłego Monopolu Spirytusowego magistrat otwiera schronisko dla żebraków, posiadające osobne oddziały dla chrześcijan i dla Żydów. Do schroniska przymusowo doprowadzane są osoby trudniące się żebractwem ulicznym.
Lokalne gazety zamieściły komunikat Prezydium Policji o utworzeniu w Łodzi okręgowej Centrali Zbożowej, prowadzącej skup zboża w ramach obowiązujących dostaw. Siedziba centrali mieściła się w magazynach Monopolu Spirytusowego. Podlegało jej 13 składnic zlokalizowanych miasteczkach i siedzibach gmin w okolicy Łodzi.



"Gazeta Łódzka", 1915.
20 grudnia
Rada Miejska na prośbę łódzkiego zboru baptystów zatwierdza udzielenie z funduszy miejskich pożyczki w wysokości 2 tysięcy rubli na budowę własnego domu pogrzebowego na Dołach.

23 grudnia
Ogłoszono zniesienie godziny policyjnej na noc wigilijną oraz sylwestrową.

"Gazeta Łódzka", 1915.

28 grudnia


Otwarcie miejskiego szpitala gruźliczego w wynajętym budynku zakładu wodoleczniczego Ottona Zimmermanna na Chojnach (obecnie ulica Kosynierów Gdyńskich 20 – od 2002 roku mieści się tu Dom Pomocy Społecznej Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP NP ).



30 grudnia
Ukazuje się pierwszy numer dziennika „Godzina Polski”, którego wydawanie dyskretnie wspomagają niemieckie władze policyjne i cenzura. Ostatni numer wyszedł 11 listopada 1918 roku.


Wydawcami nowego dziennika byli Adam Napieralski i Cezary Zawiłowski. Wydawnictwo wchodziło w skład koncernu prasowego, do którego oprócz „Godziny” należały dwa pisma „Dziennik Polski” w Częstochowie i „Goniec Kujawski” we Włocławku. „Godzina Polski” prowadziła wyraźną politykę germanofilską z widoczną tendencją do siania niezgody w społeczeństwie polskim. Tytuł nowego pisma wybrano dość niefortunnie i ulica z miejsca przechrzciła „Godzinę” na „Gadzinę”. Stąd też przyjęło się określenie prasy sprzedajnej jako „prasy gadzinowej”.
„Godzina Polski” pod naczelną redakcją Cezarego Zawiłowskiego, mimo wszystko, cieszyła się dużą poczytnością, gdyż posiadała doskonały dział informacyjny. Do gazety dołączany był stały dodatek tygodniowy pod tytułem „Ilustrowany Kurier Wojenny”, zawierający sporo zdjęć z pól bitewnych. Wobec tego, że pismo płaciło wysokie honoraria autorskie, współpracowało z nim wielu zdolnych dziennikarzy i publicystów, oczywiście anonimowo. W zespole redakcyjnym pisma znalazło się wielu dotychczasowych współpracowników „Gazety Łódzkiej”, a wśród nich Marceli Sachs.


Prasa łódzka odczuwała dotkliwie brak papieru spowodowany trudnościami wojennymi, dlatego też gazety wychodziły w objętości nie przekraczającej cztery stronice. Wyjątek  stanowiła właśnie „Godzina Polski”, która obejmowała co najmniej osiem kolumn dużego formatu. Łamy dzienników przepełnione były komunikatami wojennymi i rozporządzeniami władz okupacyjnych. Z płacht zadrukowanego papieru wyzierało napiętnowane cierpieniem posępne oblicze wojny…

Kartka żywnościowa na chleb i ziemniaki, rok 1917/1918.

Fot. archiwalne pochodzą ze stron:
Archiwum Państwowe w Łodzi
fotopolska.eu
oraz ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi
Fot. współczesne Monika Czechowicz


Kartka żywnościowa z 1918 roku.

źródła: 
Krzysztof R. Kowalczyński. Łódź 1915-1918. Czas głodu i nadziei.
Dariusz Kędzierski. Ulice Łodzi.
Wiktor Krzysztof Cygan. http://mazowsze.hist.pl/
Michał Matys. Gazeta Wyborcza.
Wacław Pawlak. Na łódzkim bruku.
Jacek Strzałkowski. Drukarnie i księgarnie w Łodzi do 1944 roku.

BAEDEKER POLECA:
Krzysztof R. Kowalczyński. Łódź 1915-1918. Czas głodu i nadziei.
Książka omawia interesujący, lecz mało znany okres historii Łodzi i losy jej mieszkańców w czasie I wojny światowej. Autor opisuje życie łodzian od momentu zajęcia miasta przez oddziały armii niemieckiej do ostatnich dni okupacji. Ten niemal czteroletni okres pozostawił głęboki ślad w historii miasta. Informacje zawarte w książce przedstawione zostały w formie kalendarium, uzupełnionego opisami najważniejszych wydarzeń. Publikacja wypełnia lukę w dostępnych opracowaniach dotyczących historii Łodzi (…)
Autor opisuje również codzienność mieszkańców, którzy mimo okupacji starali się normalnie żyć.
Tego samego autora:
Krzysztof R. Kowalczyński. Łódź 1914. Kronika oblężonego miasta.
Autor opisuje wydarzenia, które miały miejsce w Łodzi na początku tzw. wielkiej wojny.
Książka stanowi chronologicznie uporządkowany zapis życia mieszkańców w czasie, gdy Łódź i jej okolice przez ponad cztery miesiące były polem zaciętych walk między armiami ówczesnych potęg europejskich. Dzięki przeniesieniu do Kroniki charakterystycznych pojęć, lokalnej anegdoty, zachowaniu pewnych cech języka oraz specyficznej atmosfery wielokulturowego miasta czytelnik może obserwować wydarzenia dziejące się wówczas w Europie oraz samym mieście oczami przeciętnego odbiorcy ówczesnej łódzkiej prasy i bywalca łódzkich kawiarni. Książka jest źródłem wiedzy o życiu miasta w 1914 roku, przypomina zapomniane fakty, wskazuje bezpodstawność wielu narosłych mitów i stereotypowych pojęć, dotyczących tego okresu w historii Łodzi i jej mieszkańców.

CZYTAJMY KSIĄŻKI O ŁODZI!