niedziela, 5 marca 2017

DOM TRAUGOTTA GROHMANNA

Dom Traugotta Grohmanna, ulica Targowa 81.

U zbiegu ulic Targowej i Tylnej stoi typowy dla początków Łodzi przemysłowej dom rzemieślniczy. Należał on do Traugotta Grohmanna - ojca rodu łódzkich fabrykantów.

Traugott Grohmann – urodził się w 1785 roku. Przybył do Polski około roku 1820 z Saksonii i osiedlił się w Warszawie. Początkowo wytwarzał wyroby skórzane. W 1827 roku przeprowadził się do Zgierza i tu założył manufakturę wyrobów bawełnianych. W tym samym roku ożenił się, a rok później urodził mu się jedyny syn, Ludwik. W roku 1833 w spółce z bratem Karolem, prowadził tkalnię płócien oraz przędzalnię bawełny.
W 1841 roku wraz z rodziną przeniósł się do Łodzi, tam przejął w dzierżawę teren zwany Lamusem i uruchomił przędzalnię mechaniczną. Wybudował fabrykę i dom przy zbiegu dzisiejszych ulic Tylnej i Targowej. Grohmannowie wówczas pisali się przez dwa n, potem nazwisko przybrało polską pisownię.


W 1853 roku Grohmann zatrudniał 122 osoby, a roczne obroty wyniosły 55 460 rubli. W latach 1852–1856 procesował się ze swoim bratem, który zarzucił mu oszustwa podatkowe. Proces przegrał, a Karol wystąpił ze spółki. W 1854 roku zainstalował w swoim przedsiębiorstwie maszynę parową.
Po śmierci Traugotta kierownictwo zakładów przejął jego syn, Ludwik, i przekształcił je w firmę „Ludwik Grohman”.

Lodzer Zeitung, rok 1874.

Traugott Grohmann zmarł w 1874 roku w Łodzi.

Grób Traugotta Grohmanna na starym cmentarzu przy ulicy Ogrodowej.

Grobowiec rodziny Grohmanów na starym cmentarzu przy ulicy Ogrodowej.

Kiedy Ludwik przejmował po ojcu zakłady, było to już pokaźne przedsiębiorstwo. Sąsiadowało bezpośrednio z zespołem fabryk Scheiblera na Księżym Młynie i stąd chyba zrodził się pomysł połączenia dwóch firm, ale doszło do tego dopiero po zakończeniu I wojny światowej, kiedy fabryki przeżywały poważne trudności i w ten sposób próbowano łagodzić skutki kryzysu. 

Kalendarz Kościuszkowski, rok 1918.


Przy ulicy Tylnej 14 wznosi się kolejny dom Grohmannów, zbudowany w 1873 roku. Jest to willa w stylu dworkowym - budynek powstawał w dwóch fazach i uzyskał ostatecznie charakter skromnej rezydencji o klasycystycznych formach i skromnym detalu. Został wybudowany dla Ludwika Grohmanna, ale występuje też jako willa Alfreda Grohmana.


Po 1945 roku obiekt pełnił między innymi funkcję przedszkola, a na początku lat 90. XX wieku mieściło się tu Muzeum Artystów, które zostało założone podczas trzeciej edycji Konstrukcji w Procesie w 1990 roku.
Konstrukcja w Procesie jest rodzajem festiwalu sztuki. Artyści spotykają się, by razem tworzyć. W 1993 roku ich domem była właśnie willa Grohmannów.

KONSTRUKCJA W PROCESIE:

W 2001 roku budynek kupiła firma Gromar SA, która przeprowadziła generalny remont pod kuratelą konserwatora zabytków. Z ogromną dbałością o szczegóły zrekonstruowano to, co uległo zniszczeniu lub przemalowaniu.
Odnowiony zabytek kupiła Okręgowa Izba Radców Prawnych, która ma tu teraz swoją siedzibę.


Dawny dom Grohmanów, dziś siedziba Okręgowej Izby Radców Prawnych.


W 1881 roku naprzeciwko domku Traugotta Grohmanna stanęła wspaniała neorenesansowa willa Ludwika Grohmana. Była to jedna z pierwszych luksusowych rezydencji fabrykanckich w Łodzi. Stojące vis a vis budynki pokazują, jak błyskawicznie rozwijała się kariera łódzkich fabrykantów.


Willa Ludwika Grohmana. Jubileuszowe wydanie Lodzer Zeitung 1833-1888.


Willa Ludwika Grohmanna, a zwłaszcza jej właściciel, syn Traugotta Grohmana - Ludwik, przedsiębiorca i autor wielu cennych inicjatyw w Łodzi (między innymi organizator straży pożarnej w mieście) zasługują na osobną notkę. 

Czas, kalendarz informacyjny na rok 1900.

A willa trwa w stanie permanentnego i niekończącego się remontu – może wreszcie kiedyś zrobię jej zdjęcia - gdy odzyska dawny blask?

Czas, kalendarz informacyjny na rok 1901.


Wróćmy do domku u zbiegu ulic Targowej i Tylnej. Domek Traugotta Grohmanna to typowy przykład budownictwa z pierwszego okresu przemysłowej Łodzi. 


W 2000 roku dom został gruntownie wyremontowany z funduszy niemieckich i jest siedzibą Niemieckiego Stowarzyszenia Kulturalno-Społecznego.


Źródła:
Ryszard Bonisławski, Joanna Podolska. Spacerownik łódzki.
Marek Budziarek, Leszek Skrzydło, Marek Szukalak. Łódź nasze miasto.

Fot. archiwalna pochodzi ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Józefa Piłsudskiego w Łodzi.

Fot. współczesne Monika Czechowicz

Przeczytaj jeszcze:

czwartek, 2 marca 2017

WZRASTAĆ DOBRZE I MĄDRZE – mural ku czci Janusza Boissé, „Bladego”.


Zielone pędy wyrastające z ziemi, w której kiełkują wartości takie jak przyjaźń, odwaga i szacunek - tak wygląda  mural ku czci zmarłego w 2015 roku druha Bladego.
Mural nietypowy, bo stworzony z myślą o prof. Januszu Boissé, który w "Koprze" był wicedyrektorem i nauczycielem geografii, prowadził kabaret Kiełbie we Łbie i Szkolny Klub Turystyki. Druh Blady zasłynął jako bezkompromisowy i niezwykle charyzmatyczny wychowawca oraz harcmistrz. Zmarł po długiej chorobie 14 stycznia 2015 roku.  - Już w czasie, gdy chorował, zawiązała się silna grupa osób, które służyły pomocą. Po pogrzebie zastanawialiśmy się, w jaki sposób można by go upamiętnić. Ostatecznie uznaliśmy, że świetnym pomysłem byłby mural, bo to coś oryginalnego, a jednocześnie mocno łódzkiego i wpisanego w tkankę naszego miasta - opowiadał Tomasz Kacprzak, absolwent "jedynki", a obecnie przewodniczący rady miejskiej w Łodzi.
Wraz z Małgorzatą Jeremin-Mazurkiewicz, Marcinem Masłowskim i Marcinem Zajączkowskim przystąpił do działania. Do współpracy zaprosili Fundację Urban Forms, która od kilku lat ubarwia krajobraz Łodzi wielkoformatowymi malunkami na pustych ścianach. - Zwykle nie robimy murali poświęconych czyjejś pamięci. Po początkowym wahaniu daliśmy się jednak przekonać. Profesor Boissé to postać niezwykła, zwłaszcza w świecie, w którym coraz bardziej brakuje ideałów. Dla tak charyzmatycznej osoby postanowiliśmy złamać zasadę - komentowała Teresa Latuszewska-Syrda, prezeska fundacji.


Dominującą barwą pracy jest zieleń. Bardzo intensywne kolorystycznie, może nawet fluorescencyjne, są pnącza wyrastające z gleby. W niej kiełkują uniwersalne wartości. I to dosłownie, bo w dolnej części malunku pojawiły się między innymi napisy "przyjaźń", "szacunek", "odwaga", "uczciwość" i "patriotyzm". Nad kiełkującymi pędami zraszanymi kroplami lekkiego deszczu, z widocznego w oddali lasu, wyłania się duży napis – pytanie „WZRASTASZ?”, stworzony jakby z konarów i gałęzi. Zielone pędy symbolizują nas. W przekroju gleby „zaszyte” są uniwersalne wartości, z których wzrastamy, a filozoficzne pytanie „WZRASTASZ?” jest esencją tego projektu, który sprawia, że jest on poruszający dla każdego, kto przed nim stanie.


Mural powstał na ścianie kamienicy usytuowanej przy ulicy Żeromskiego, przylegającej do boiska I LO.
Wspólnota mieszkaniowa wyraziła na to zgodę. I nie ma obaw, że za kilka lat przestanie istnieć, bo kamienica jest już po remoncie. Największym wyzwaniem dla twórczyń okazało się rosnące obok drzewo. - Początkowo myślałyśmy, że to przeszkoda. Ostatecznie uznałyśmy, że ono idealnie wpisuje się w kompozycję - mówią autorki, Aleksandra Adamczuk i Paulina Nawrot.


Projekt spodobał się inicjatorom akcji. - Jest wzruszający dla osób, które znały druha, a jednocześnie na tyle filozoficzny, że może zainspirować także tych, którzy nie są związani ani z harcerstwem, ani ze szkołą, ani z Bladym.


Janusz Edward Boissé, ps. „Blady”, „Szef”, „Blazus”. polski harcmistrz, nauczyciel geografii w I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Łodzi, komendant Szczepu im. Romualda Traugutta.
Przyszedł na świat 9 stycznia 1932 roku w Tarnopolu jako syn artysty i kombatanta Legionów Polskich Tadeusza i polonistki Janiny, mieszkających w Touste k. Tarnopola. We wrześniu 1939 roku ojciec został powołany na front, z którego już nie powrócił, a Janusz z matką zostali zesłani do Kazachstanu. Transport został jednak przerwany w Kijowie. W pobliskiej Zimnej Wodzie mieszkali do 1942 roku, kiedy to przeprowadzili się do Piotrkowa, gdzie Janusz na tajnych kompletach ukończył szkołę powszechną i pierwszą klasę gimnazjum. W 1945 roku przenieśli się do Męki pod Sieradzem. W 1950 roku zdał maturę w Sieradzu.
Po maturze rozpoczął pracę, jako nauczyciel w szkołach powszechnych w Sieradzu i Woźnikach. W latach 1952–1954 odbył służbę wojskową, a następnie rozpoczął studia geograficzne w Państwowej Wyższej Szkole Pedagogicznej w Łodzi, która została włączona do Uniwersytetu Łódzkiego. Pracę magisterską obronił w 1958 roku. Po studiach rozpoczął pracę w Szkole Podstawowej nr 125 w Rudzie Pabianickiej. Następnie pracował w XVIII Liceum Ogólnokształcącym w Łodzi. 1 września 1963 roku został zatrudniony w I Liceum Ogólnokształcącym im. M. Kopernika w Łodzi jako nauczyciel geografii, a do 1967 roku pełnił również funkcję wicedyrektora. W 1969 roku został opiekunem harcerzy w I Liceum i szczepowym Szczepu ZHP im. R. Traugutta. Pod jego komendą z dwóch drużyn liczących łącznie kilkanaście osób, szczep powiększył się do siedmiu drużyn o łącznej liczbie około dwustu osób. W 1997 roku Janusz Boissé odszedł na emeryturę, a w 2000 roku przestał pełnić funkcję komendanta Szczepu im. R. Traugutta. Był pomysłodawcą i twórcą Harcerskiego Klubu Turystycznego „Tramp” oraz kabaretu „Kiełbie we Łbie”, organizatorem wielu rajdów, wycieczek i obozów w Dolinie Caryńskiego, Nasicznem, Strużnicy i Wenecji.
Janusz Boissé zmarł w Łodzi 14 stycznia 2015. Został pochowany w ewangelickiej części Starego Cmentarza.


W 1995 roku został uhonorowany Odznaką „Za Zasługi dla Miasta Łodzi”, a w 2012 roku została mu przyznana Nagroda Miasta Łodzi.


Mural namalowały dwie młode absolwentki łódzkiej ASP Aleksandra Adamczuk i Paulina Nawrot. Stworzyły one niezwykły projekt, który w nieoczywisty sposób upamiętnia niezapomnianego Profesora Janusza Boissé. Ponieważ ostatnią rzeczą, jaką chciałby Blady, jest aby stawiać dla niego pomniki, mural nawiązuje do uniwersalnych wartości, które zaszczepiał w swych wychowankach, i które żyją w nich, tak jak pamięć o nim. Na tej podstawie, w umysłach artystek, powstał projekt niezwykły, intrygujący i zapraszający do refleksji nad samym sobą. Każdy z absolwentów, odnajdzie w nim Bladego i jego dziedzictwo, każdy obecny i przyszły uczeń „Kopra", spoglądając na niego każdego dnia, zapyta samego siebie czy zmierza we właściwym kierunku. Natomiast każda inna, przypadkowa osoba, oglądając ten mural, zostanie zachęcona do refleksji nad sobą oraz kondycją człowieka w ogóle.

POLECANA STRONA:

Źródła:
źródła fotografii archiwalnych:

Fot. współczesne Monika Czechowicz

Zobacz jeszcze: