Zanim w Łodzi pojawił się kinematograf, dominowały tu mało wyszukane formy rozrywki - panoptika (gabinety figur woskowych), fotoplastykony z fotografiami z różnych stron świata, teatry kukiełkowe i marionetkowe, cyrki, pantomimy, teatrzyki kabaretowe oraz muzea osobliwości...
Łukasz Biskupski. Tygiel Kultury:
W Łodzi, podobnie jak w innych dziewiętnastowiecznych miastach wielkoprzemysłowych z dużą liczbą niepiśmiennego proletariatu, pokazy kuriozów i aparatów optycznych cieszyły się ogromną popularnością. W 1860 roku na Nowym Rynku (obecnie pl. Wolności) impresario włoski Pietro Pizzo pokazał, jak informuje zachowany afisz, „Wystawę z natury zdjętych obrazów optycznych stereoskopów”, ukazującą m.in. Poniatowskiego pod Lipskiem, Polowanie na boa, Mody paryskie i Rivoli, ulicę nową w Paryżu (jak zachęcał afisz: „każdy, kto kupi bilet za kop. 20, otrzyma Obraz lub Muszlowej roboty pudełko”). Ogłoszenia prasowe dostarczają licznych przykładów tego typu przybytków rozrywki. Łódź była parokrotnie miejscem prezentacji „Teatru Czarodziejskiego albo Kosmoramy” Eweliny Wielbradt. W Zielone Świątki 1868 roku stanął on na Wodnym Rynku, naprzeciwko strzelnicy Bractwa Kurkowego. Wystawiano „angielskie obrazy zmieniające się, w których wszystko przedstawione było jak żywe”, a nabywcy biletów uprawnieni byli do uczestnictwa w loterii fantowej.
W Łodzi, podobnie jak w innych dziewiętnastowiecznych miastach wielkoprzemysłowych z dużą liczbą niepiśmiennego proletariatu, pokazy kuriozów i aparatów optycznych cieszyły się ogromną popularnością. W 1860 roku na Nowym Rynku (obecnie pl. Wolności) impresario włoski Pietro Pizzo pokazał, jak informuje zachowany afisz, „Wystawę z natury zdjętych obrazów optycznych stereoskopów”, ukazującą m.in. Poniatowskiego pod Lipskiem, Polowanie na boa, Mody paryskie i Rivoli, ulicę nową w Paryżu (jak zachęcał afisz: „każdy, kto kupi bilet za kop. 20, otrzyma Obraz lub Muszlowej roboty pudełko”). Ogłoszenia prasowe dostarczają licznych przykładów tego typu przybytków rozrywki. Łódź była parokrotnie miejscem prezentacji „Teatru Czarodziejskiego albo Kosmoramy” Eweliny Wielbradt. W Zielone Świątki 1868 roku stanął on na Wodnym Rynku, naprzeciwko strzelnicy Bractwa Kurkowego. Wystawiano „angielskie obrazy zmieniające się, w których wszystko przedstawione było jak żywe”, a nabywcy biletów uprawnieni byli do uczestnictwa w loterii fantowej.
"Rozwój", rok 1900.
W latach 1896-1904 działało muzeum-panoptikum Karola Stephana, którego pokazy specjalne działu anatomicznego odbywały się „wyłącznie dla pań” w piątki. Kilkakrotnie przy ul. Przejazd (dziś Tuwima) zatrzymywało się Muzeum Kreutzberga. Pokazywało, jak anonsowała prasa, preparaty anatomiczne (cielę z głową podobną do ludzkiej i psimi nogami) oraz figury woskowe naturalnej wielkości: Odaliskę, piękność wschodnią, Dziewczynę porażoną piorunem, Cesarzową Austryacką Elżbietę i jej mordercę Lucheniego oraz Bismarcka.
Wielu widzów gromadziły przedstawienia „Teatrzyku Lalek Edisona Willarda” i ”Teatru Marionetek” pani Schmidt, w których występowało w 1901 roku po „200 sztuk artystów mechanicznych”, a ”wyborna maszyneria do złudzenia naśladuje ruchy a nawet grę twarzy mechanicznych aktorów” w zmieniających się dekoracjach. Popularnością wśród lepiej sytuowanych robotników cieszył się „Teatr Mechaniczny Fryderyka Siegmana” ulokowany w budynku Zgromadzenia Majstrów Tkackich, zwanym potocznie Mejsterhausem, przy ulicy Piotrkowskiej 100. Do innych pokazywanych w Łodzi cudów techniki należał zagadkowy aparat mechaniczny przedstawiający „foksal [dworzec] w chwili przybycia i odejścia pociągu, ruch pasażerów starających się o bileta i zajętych bagażami oraz czynności urzędników kolejowych i telegrafisty przy aparacie funkcjonujących, także żandarmów pilnujących porządku oraz konduktorów i dróżników dających sygnały…”
Wielu widzów gromadziły przedstawienia „Teatrzyku Lalek Edisona Willarda” i ”Teatru Marionetek” pani Schmidt, w których występowało w 1901 roku po „200 sztuk artystów mechanicznych”, a ”wyborna maszyneria do złudzenia naśladuje ruchy a nawet grę twarzy mechanicznych aktorów” w zmieniających się dekoracjach. Popularnością wśród lepiej sytuowanych robotników cieszył się „Teatr Mechaniczny Fryderyka Siegmana” ulokowany w budynku Zgromadzenia Majstrów Tkackich, zwanym potocznie Mejsterhausem, przy ulicy Piotrkowskiej 100. Do innych pokazywanych w Łodzi cudów techniki należał zagadkowy aparat mechaniczny przedstawiający „foksal [dworzec] w chwili przybycia i odejścia pociągu, ruch pasażerów starających się o bileta i zajętych bagażami oraz czynności urzędników kolejowych i telegrafisty przy aparacie funkcjonujących, także żandarmów pilnujących porządku oraz konduktorów i dróżników dających sygnały…”
"Łodzianka", kalendarz humorystyczny na rok 1903.
"Rozwój", rok 1900.
Choć za początek X muzy przyjmuje się najczęściej wynalezienie maszyny kinematograficznej przez braci Lumière, pod koniec XIX wieku również inni twórcy prezentowali podobne wynalazki. Najsłynniejszym była prawdopodobnie maszyna Tomasza Edisona, przy pomocy której pokazywano w Polsce ruchome obrazy już w latach 1895-1896, między innymi w Warszawie i Lwowie. Pierwszy pokaz filmowy w Łodzi został wykonany również przy użyciu tego wynalazku. Miało to miejsce w lokalu restauracji w parku Helenowskim w dniu 1 sierpnia 1896 roku - pokazy trwały tam dwa tygodnie.
Helenów. 1900-1910.
Widzowie mieli szansę obejrzeć wówczas takie filmy, jak: "Mężczyzna z dwoma damami", "Przygody z dzikimi zwierzętami", "Pożar fabryki w Chicago", "Orientalny taniec haremowy", czy "Scena u fryzjera w Nowym Jorku" ...
Pierwsze projekcje odbywały się w salach restauracyjnych...
Światowa premiera wynalazku braci Lumière odbyła się 28 grudnia 1895 roku. Wydarzenie to miało miejsce w Paryżu, a pierwszy wyświetlony film to trwające dwie minuty "Wyjście robotnic z fabryki Lumière'a w Lyonie"...
Wyjście robotnic z fabryki Lumière'a w Lyonie"
(Lumière Brithers, Francja 1895)
źródło: YouTube.pl
Kinematografy na początku swego istnienia okazały się wynalazkiem kontrowersyjnym. Przeciwna szerzeniu nowej formy rozrywki była zwłaszcza inteligencja, która widziała w niej zagrożenie dla sztuki teatralnej i krytykowała za niski poziom artystyczny. Dlatego w ośrodkach takich jak Kraków czy Warszawa, przyjmowała się bardzo trudno.
Zupełnie inaczej sytuacja wyglądała w Łodzi - tutaj warstwa inteligencji była stosunkowo nieliczna i mało wpływowa. Łódź była przede wszystkim miastem fabrykantów i robotników. I to właśnie oni byli głównymi odbiorcami nowej formy rozrywki.
Początkowo mocno przeciwne były jej władze policyjne, które zgromadzenia robotników na seansach filmowych traktowały jako miejsce potencjalnej agitacji politycznej. Potęga kina okazała się jednak silniejsza od obaw policji...
To właśnie w Łodzi powstał pierwszy na ziemiach zaboru rosyjskiego stały kinematograf. Założyli go w 1899 roku bracia Władysław i Antoni Krzemińscy. Kino w ciągu niespełna czterech lat funkcjonowania kilkakrotnie zmieniało swoją siedzibę - początkowo działało przy ulicy Piotrkowskiej 120, następnie Nowym Rynku 2 (jako Bioscop), a ostatecznie przy Nowym Rynku 4 (jako Teatr Żywych Fotografii).
To nasz „teatr żywych fotografii” i pan nie ma tu
nic do gadania, albo wyjść, albo zachowywać się przyzwoicie.
(anonimowy widz łódzki ok. 1902 roku)
Kinematograf był czynny tylko w sezonie zimowym - w letnim bracia Krzemińscy udawali się w tournee po okolicy, dzięki czemu popularyzowali nowy wynalazek na prowincji. (...)W 1903 roku Krzemińscy opuścili Łódź i przenieśli się do Warszawy. Dzięki temu stolica uzyskała pierwsze stałe kino.
Tymczasem w Łodzi działało już kilka innych kinematografów, wśród których do ważniejszych należało Optique Parisienne przy Piotrkowskiej 15.
Gazeta "Rozwój", rok 1907.
"Gazeta Łódzka", rok 1913.
Przed wejściem do kina Odeon (później kino Gdynia)
Niefunkcjonujące już Kino Gdynia przy ulicy Tuwima 2 (dawniej ul. Przejazd). Budynek kina powstał w 1908 roku, zajmując podwórko Magazynu Konfekcyjnego Emila Smechela. Ostatnio paskudnie odmalowany.
"Ilustrowany Express Wieczorny", rok 1923.
Charakterystycznym elementem dekoracyjnym elewacji, jest sowa. W czasach działalności kina, po zmroku, świeciły się jej oczy. W 2007 sowa została wpisana do europejskiej "Księgi nocy" o stworach i potworach (Monster Book). Prezentowane są w niej detale architektury secesyjnej z całej Europy (Polskę reprezentuje jedynie Łódź).
Wcześniej do projekcji adoptowane były różne inne pomieszczenia, jak sklepy, szopy, czy sale tańca. Odeon stał się wyznacznikiem nowej jakości kina - był to budynek przestronny, elegancki, mieszczący 450 widzów.
"Głos Poranny", rok 1930.
Tuwima 1/3 (dawna ulica Przejazd), róg Piotrkowskiej
"Głos Poranny", rok 1930.
Kino Luna.
"Głos Poranny", rok 1929.
W 1913 roku w parku Helenowskim uruchomione zostało pierwsze kino na wolnym powietrzu.
Cyklodrom w parku Helenowskim.
Umieszczone zostało na płycie cyklodromu (toru do wyścigów rowerowych) na terenie parku. Trybuny służyły za widownię, a pokazy mogły zacząć się dopiero po zmroku...
Helenów.
W przededniu I wojny światowej zawiązana została w Łodzi spółka: Akcyjne Towarzystwo Budowy Atelier, z kapitałem początkowym w wysokości 100 tysięcy rubli. Głównymi udziałowcami byli Maks Glicenstein i Franciszek Fezer, właściciele ki Casino, Odeon i Sfinks (wcześniejszy Bio-Express przy ulicy Zielonej 2).
Gazeta "Rozwój", rok 1909.
Wszystkie inne kina miały być wykupione i... zamknięte. Spółka uzyskała zezwolenie na działalność w lipcu 1914 roku, ale kilka tygodni później wybuchła wojna światowa, co pokrzyżowało te plany.
Nieistniejący już dziś budynek przy Piotrkowskiej 150. W tej posesji znajdowało się kino Adria.
W 1921 roku łódzkie kina odwiedziło 2,6 mln widzów. W 1938 roku liczba ta wzrosła do 6 mln (dla porównania łódzkie teatry odwiedziło wówczas odpowiednio 300 i 470 tys. widzów). W 1938 roku statystyczny łodzianin odwiedzał kino aż 9 razy w roku! Analogiczne dane z 1970 roku informują o sześciu takich wizytach, a w 2007 już tylko o dwóch... Późniejsze lata przynoszą wzrost frekwencji w kinach.
Ulica Przejazd (obecnie Tuwima), po prawo widoczny budynek z kinem, które może jeszcze ktoś pamięta pod nazwą "Wisła".
"Ilustrowana Republika", rok 1933.
"Głos Poranny", rok 1929.
Niemiecka komendantura okupacyjna. Rok 1916, po lewo widoczne wejście do Grand-Kino.
"Republika", rok 1923.
Czekając na seans można było wypić herbatę w bufecie. W tym czasie w sali kinowej pojawiali się bileterzy i rozpylali wodę kolońską. To było jednak możliwe tylko w eleganckich przybytkach X muzy. Oprócz takich istniały również kina wyjątkowo nędzne, gdzie fotele zastępowały drewniane ławki, stojące wprost na klepisku. jeden z łodzian opisał atmosferę panującą w takich miejscach:
Publika była prymitywna. Na sali palono papierosy, pito gorzałę, pluto, śmiecono, a nawet oddawano mocz pod ławki...
Stali bywalcy tego rodzaju lokalów wiedzieli, że gdy w kinie były balkony, nie należało pod nimi siadać, gdyż często z góry rzucano papiery, ogryzki, skórki od chleba, a bywało nawet, że jakiś wybitny dowcipniś potrafił "zrobić siusiu" na głowy siedzących poniżej. Rekompensatą za ten niewysoki komfort obiektu była niewielka cena biletu.
"Głos Poranny", rok 1930.
Film niemy dawał zatrudnienie ogromnej liczbie muzyków, ilustrujących dźwiękiem akcję filmu. Pierwszy film dźwiękowy pokazało w Łodzi kino Capitol w 1929 roku. Na początku spotkało się to z ostrą krytyką kin wyświetlających filmy nieme. Nawoływano nawet łodzian do bojkotu nowego wynalazku. W końcu film dźwiękowy trafił do wszystkich kin w mieście.
"Głos Poranny", rok 1932.
"Głos Poranny", rok 1933.
Ceny biletów były bardzo zróżnicowane. Za najniższą cenę można było obejrzeć głównie ambitniejszy repertuar, prezentowany przez komunalny Miejski Kinematograf Oświatowy (bilet kosztował 0,10 zł). W najdroższych kinach cena biletu była nawet kilkadziesiąt razy wyższa, np. w Grand-Kino kosztował on 4,50 zł.
"Łódź w Ilustracji", dodatek niedzielny "Kuriera Łódzkiego", rok 1935.
W 1939 roku w Łodzi działały 33 kina. W 1970 roku liczba ta wzrosła do 35 o łącznej liczbie 12 tysięcy miejsc. Ich liczba zaczęła maleć od lat 80-tych.
Do dziś przetrwało zaledwie kilka ówczesnych kin...
Do
2006 roku funkcjonowało kino przy zbiegu ulic Zachodniej i Próchnika.
W
1926 roku na miejscu spalonej fabryki przy ul. Zawadzkiej 16 (obecnie
Próchnika), Józef Bednarczyk i jego wspólnicy zrealizowali projekt budowy
nowego kompleksu rozrywkowego "Imperial", przemianowanego później na
"Capitol".
W
1929 roku, w kinie wyświetlono pierwszy w Łodzi film dźwiękowy. Po wojnie kino
nazywało się klimatycznie "Włókniarz". Kino pod tą nazwą
przetrwało 50 lat.
Kino „zagrało” w jednym z moich ulubionych filmów Wojciecha
Marczewskiego “Ucieczka z kina Wolność”.
"Ucieczka
z kina Wolność". Reżyseria: Wojciech Marczewski.
Rok 1990. Źródło:
YouTube.pl
W końcowej scenie filmu, główny cenzor, niejaki Rabkiewicz (wspaniale grany przez Janusza Gajosa), podejmując ważną dla siebie decyzję życiową, nagle znajduje się na “dachu Łodzi” (dachy okolic Traugutta i inn.), i stwierdza: “Zawsze chciałem tu wejść”, a po chwili: Czy tu można palić..?
Janusz
Gajos (cenzor) i Jan Peszek (aktor) na "dachu Łodzi", scena z filmu
"Ucieczka z kina Wolność" (1990 rok).
Ciekawostką są łódzkie swoiste eksperymenty kinowe, które miały miejsce w latach 70-tych i 80-tych. W 1978 roku w hotelu Światowit uruchomione zostało pierwsze w Polsce kino hotelowe. Wyświetlane w nim były głownie filmy fabularne i krajoznawcze popularyzujące region łódzki.
W latach 80-tych w kinie Gdynia (ul. Tuwima 2) utworzono pierwsze kino non-stop, gdzie ten sam film wyświetlany był bez przerwy cały dzień. W 2009 roku uruchomione zostało "kino tramwajowe" w zabytkowym tramwaju stojącym na krańcówce przy ulicy Północnej, a także kino "samochodowe" na parkingu przed halą sportową przy ul. Skorupki 21.W ostatnich latach w Łodzi powstały dwa duże multipleksy: Silver Screen (10 sal z 1750 miejscami) przy ulicy Piłsudskiego...
... oraz Cinema City (14 sal dysponujących łącznie blisko 2600 miejscami) w centrum Manufaktura.
Przy tym ostatnim działa także IMAX oferujący seanse 3D (sala na 380 miejsc).
źródła:
Łukasz Biskupski. Tygiel Kultury.
Przewodnik po Łodzi filmowej.
Michał Koliński. Łódź między wojnami. Opowieść o życiu miasta 1918-1939.
Inf. o kinie Gdynia: Wilkipedia.
YouTube.pl
Fot. współczesne Monika CzechowiczW latach 80-tych w kinie Gdynia (ul. Tuwima 2) utworzono pierwsze kino non-stop, gdzie ten sam film wyświetlany był bez przerwy cały dzień. W 2009 roku uruchomione zostało "kino tramwajowe" w zabytkowym tramwaju stojącym na krańcówce przy ulicy Północnej, a także kino "samochodowe" na parkingu przed halą sportową przy ul. Skorupki 21.W ostatnich latach w Łodzi powstały dwa duże multipleksy: Silver Screen (10 sal z 1750 miejscami) przy ulicy Piłsudskiego...
... oraz Cinema City (14 sal dysponujących łącznie blisko 2600 miejscami) w centrum Manufaktura.
Przy tym ostatnim działa także IMAX oferujący seanse 3D (sala na 380 miejsc).
źródła:
Łukasz Biskupski. Tygiel Kultury.
Przewodnik po Łodzi filmowej.
Michał Koliński. Łódź między wojnami. Opowieść o życiu miasta 1918-1939.
Inf. o kinie Gdynia: Wilkipedia.
YouTube.pl
Fot. archiwalne:
Archiwum Miasta Łodzi
Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Józefa Piłsudskiego
i inn.
"Głos Poranny", rok 1932.
Przeczytaj jeszcze:KINO ŚWIT, ARS, RAJ. BAŁUCKI RYNEK 5.
KINO POKÓJ
TATRY W... ŁODZI
KINO WISŁA W... KINIE
KINO ROMA PRZY ULICY RZGOWSKIEJ
KINO GDYNIA W ŁODZI
Latarnia czarnoksięska - LATERNA MAGICA - to najbardziej trafna nazwa X Muzy. W kinie każdy staje się tym, którym chciał być, piękniejszym, mądrzejszym, sprawniejszym, bogatszym i także aktorem, kompozytorem, sportowcem... Dziękuję losowi, że w dzieciństwie stać mnie było na wizyty w kinach ile miałem ochoty - problemem była data urodzenia na legitymacji szkolnej, rocznik przerabiany aż dziura się robiła...
OdpowiedzUsuńBiznes filmowy okazał się trafiony wyjątkowo... żona jednego z współwłaścicieli MGM może Louis B. Mayer'a powiedziała: "Film to jest towar za który płacą z góry"
Bardzo lubię chodzić do Heliosa gdzie dziewięć sal ma nazwy łódzkich kin do których biegałem... biegałem ze skórzanym tornistrem na którym siadałem, aaa chodziłem z tatą po wojnie na filmy z UNRA i musiał mi czytać napisy co spotykało sie z dezaprobata widzów...
Także moja kinomania spowodowała moja przygodę z produkcją, WFF, plenerami, wyjazdami na całe miesiące, alkohol, nad resztą spuszczam zasłonę, ale byłem na krawędzi.
Dziękuje Ci Baedekerze... temat bomba szczególnie dla Łodzian drugiej połowy ubiegłego wieku... wzruszyłem się i będę wracał do tematu
Napisałem z marszu i niech tak zostanie!
Ciekawe,dzięki!
OdpowiedzUsuńJa również bardzo lubię chodzić do kina, ale wcześniej muszę coś o tym wiedzieć, żeby jednak mieć pewność, że to co wybieram, jest opcją dla mnie. Stąd moja znajomość z serwisem Primemovies https://primemovies.pl/ . Tu dowiecie się, co grają i na co warto iść. Świetna sprawa, mówię Wam szczerze.
OdpowiedzUsuń