sobota, 9 grudnia 2017

SEKRETY ŁODZI. WIELKA AFERA FILMOWA.

"Ilustrowana Republika", 13 marca 1931 rok.

Łódź w okresie międzywojennym była nadal kojarzona z przemysłem włókienniczym a nie filmowym. Jednak to tu właśnie, w 1931 roku wybuchła jedna z największych afer filmowych! 

"Echo", rok 1931.

Na początku wspomnianego roku ze stolicy do Łodzi przyjechał Bolesław Mickun-Miciński, który podawał się za znawcę sztuki filmowej. Wynajął elegancki lokal przy ulicy Karola 26 (obecnie ul. Żwirki), urządził w nim biuro i zlecił produkcję druków firmowych.
Atelier „Vita-Filmu” urządzono przy ulicy św. Anny (obecnie fragment al. Mickiewicza).
W prasie, między innymi w „Głosie Porannym”, umieszczono anonse:

Polskie gwiazdy filmowe odtworzą główne role w filmie Raj utracony, do którego poszukujemy inteligentnych odtwórców ról epizodycznych. Zgłoszenia wraz z fotografiami, atelier, ul. Św. Anny 26 w godz. 10.00-7.00 wieczorem.

Dla podgrzania atmosfery „Echo” informowało, że w produkcji wystąpią także wybitni sportowcy ŁKS-u. 

"Echo", 27 stycznia 1931.

Do biura zgłaszały się tłumy. Mickun-Miciński z niedoszłymi artystami zawierał umowy na firmowych papierach „Vita-Fimu”. Aktorzy, zobowiązując się do wykupienia udziałów w filmie, stawali się udziałowcami firmy i – co ważniejsze – mieli pierwszeństwo do zagrania w Raju utraconym. Wszyscy kupowali udziały – zarówno ludzie z towarzystwa, jak i służące (w akcjach firmy lokowały wszystkie oszczędności, a nawet się zapożyczały). Perspektywa zostania gwiazdą, była bardzo kusząca…

"Echo", 7 marca 1931.

Służby II RP działały jednak wzorowo. Uznając, że firma „Vita-Film” nie daje gwarancji na pokrycie swoich obietnic i zobowiązań, zaczęły obserwować jej siedzibę. 7 marca 1931 roku „Echo” podało:

Władze bezpieczeństwa, nie chcąc dopuścić do zaognienia stosunków panujących w atelier, wkroczyły tam, stwierdzając skandaliczne nadużycia. Okazało się mianowicie, że Mickun-Miciński inkasowane sumy kierował do swojej kieszeni i rzucał nimi na prawo i lewo. (…) Dowiedziawszy się, że władze bezpieczeństwa obserwują atelier, Mickun-Miciński zbiegł w niewiadomym kierunku.

"Echo", 7 marca 1931.

W kolejnych dniach „Republika” informowała:

Bolesław Mickun vel Miciński nawiązał współpracę z Wacławem Malczewskim, którego wtajemniczył w swoje niecne plany. Aby uwiarygodnić swoje przedsięwzięcie, powołali specjalny komitet, do którego zaprosili osoby z towarzystwa, którym proponowali rozmaite godności i funkcje. Członkowie komitetu nie zdążyli nawet zapoznać się z przedsięwzięciem, dzięki zgrabnym unikom obu dyrektorów (Micińskiego i Malczewskiego). Ci dwaj łowili naiwnych przyszłych aktorów głównie na łódzkim bruku. Od najbiedniejszych inkasowali po 10 zł, od tych „najlepiej zapowiadających się” – po 100 zł. Swoje ofiary wyszukiwali zarówno w Łodzi i jej okolicach, jak i w Warszawie.

"Echo", 1931.

Oszustom dobrze szło. Uzbierali kilkadziesiąt tysięcy złotych, które mieli zainwestować w kupno sprzętu do kręcenia filmu. W rzeczywistości trwonili pieniądze na hulankach w najdroższych nocnych lokalach Łodzi i Warszawy.
17 marca 1931 roku całą Łódź zelektryzowała wiadomość, że rozpoczęły się zdjęcia do filmu.
„Republika” informowała, że do współpracy zaproszono wyłącznie młode, ładne kobiety. 

"Ilustrowana Republika", 1931.

Okrutna prawda była taka, że scen z udziałem roznegliżowanych młodych kobiet nie rejestrowano na taśmie filmowej, lecz na zwykłych klatkach zdjęciowych. Oszuści użyli ich później do przygotowania kilku tysięcy pocztówek, które następnie sprzedali z niemałym zyskiem.


Wraz z likwidacją studia „Vita-Film” wyszło na jaw, że w Warszawie przy ulicy Nowogrodzkiej założono prywatną szkołę filmową, która miała przygotowywać młode aktorki do zawodu. W rzeczywistości nauczyciele stręczyciele urządzali w lokalu orgie i przekazywali młode dziewczęta w ręce klientów. Sprawą zajęła się policja.
Wkrótce potem w stolicy aresztowano Mickuna-Micińskiego, a jego wspólnika Malczewskiego zatrzymano w Łodzi. Obaj zostali skazani na karę więzienia.

"Głos Poranny", rok 1931.


Źródło:
Anna Kulik, Jacek Perzyński. Sekrety Łodzi. Część 2.

"Głos Poranny", rok 1931.

Fot. archiwalne pochodzą ze stron:
BIBLIOTEKA NARODOWA /DOMENA PUBLICZNA
oraz ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.


BAEDEKER POLECA – NIE TYLKO POD CHOINKĘ:
Anna Kulik, Jacek Perzyński. Sekrety Łodzi. Część 1.
Łódź po raz kolejny zdradza swoje tajemnice. Odkrywa je strona po stronie… następne miejsca, wydarzenia, nazwiska. Roman Polański i Eugeniusz Bodo, willa z horroru oraz historia pewnego wyjątkowo ponurego więzienia… Nie zabraknie Katarzyny Kobro i Strzemińskiego ani króla fryzjerów Antoine’a.
Kilkadziesiąt niezwykłych historii tworzy pierwszą część Sekretów Łodzi. Otwórz książkę i daj się porwać do świata, w którym spotkasz silne i utalentowane kobiety, odważnych i ekstrawaganckich mężczyzn, staniesz się świadkiem cudów św. Antoniego, przeżyjesz prawdziwe chwile grozy podczas wybuchu gazu na Retkini, a zasady higieniczne dawnej Łodzi już nie będą dla Ciebie zagadką!
Autorzy odkrywają nieznane oblicze miasta, które zadziwia i fascynuje.
Całość została opatrzona unikatowymi fotografiami i fragmentami publikacji prasowych
.

Anna Kulik, Jacek Perzyński. Sekrety Łodzi. Część 2.
Miał bliskie kontakty z mafią, szmuglował alkohol, wyłudził ponad 8 mln dolarów i wspierał kampanię 35. Prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego. Jego imię to John. John Factor. Rodzina: brat Max Factor urodzony w Zduńskiej Woli, znany na całym świecie twórca kosmetyków.
Świt 14 sierpnia 1929 roku zwiastował piękny dzień. Na stacji Łódź Kaliska panował wielki ruch, z łoskotem domykano drzwi wagonów. Na towar czeka Widzewska Manufaktura. Zdarzenie: lokomotywa pociągu załadowanego przędzą wbija się w pierwszy wagon składu wiozącego żołnierzy 28. Pułku Strzelców Kaniowskich.
Wystarczyło być aktorem, muzykiem, piękną kobietą lub włożyć gruby banknot do kieszeni kierownika i potężne dębowe drzwi były otwarte. Przy odrobinie szczęścia już po chwili można się było chwalić, że autorem guza jest Roman Polański. Miejsce: legendarny Spatif. Adres: Kościuszki 33/35.
Na trotuarze stoją stoliki. Na stolikach kieliszki. W kieliszkach trunek dostarczany przez fabryki i… apteki. W ten sposób leczone są choroby żołądka i jego nieodłącznej towarzyszki duszy. Data: 1896. Miejsce: rozlewnia spirytusu i czystych wódek.

Co łączy tych ludzi, miejsca i wydarzenia? Odpowiedź może być tylko jedna: nieokiełznana, dzika, szalona, nieprzewidywalna i jak zawsze wspaniała Łódź oraz jej często jeszcze literacko nieodkryte okolice. Nie czekaj… Wyścig po sekrety już się zaczął!

źródło opisu: https://www.km.com.pl/oferta.php?groupid=24&idk=393
źródło okładki: https://www.km.com.pl/oferta.php?groupid=24&idk=393

*

Miło mi poinformować, że w drugiej części „Sekretów Łodzi” znalazło się zdjęcie, które wykonał baedeker łódzki J

1 komentarz:

  1. Śmiać się, płakać czy żałować?
    Pornobiznes mógł się rozwinąć w macierzy i przysporzyć korzyści materialnych na miejscu, a tak przeniósł się na gnijący zachód...
    Zawsze i wszędzie pełno jest cwaniaków chętnych wyszarpać pieniądze, zadziwiające jest w tym przypadku, że tak długo przekręt trwał... przypuszczam, że ciągnęli korzyści nie tylko materialne...
    a tak na marginesie to mi żal niedoszłych gwiazd... tyle nadziei :/

    OdpowiedzUsuń