Przed wiekami pomiędzy Łodzią a Zgierzem
rozciągały się lasy należące do dóbr szlacheckich Radogoszcza. Jeszcze pod
koniec XVIII stulecia przeważały tu obszary leśne, z rzadka tylko poprzerywane
ludzkimi siedzibami i pasami pól uprawnych. Kronikarz z tego czasu wspomina, że
ze Zgierza do Łodzi „po większej części
jedzie się samymi borami i lasami gęstymi...”
Wśród owych lasów, na obszernej polanie nad rzeką, powstał we wczesnym średniowieczu Radogoszcz, jedno z najstarszych osiedli w sąsiedztwie Łodzi. Po raz pierwszy wymieniony jest w dokumencie pisanym z 1242 roku. W tym właśnie czasie odbył się tutaj zjazd książąt polskich, w którym uczestniczył Konrad Mazowiecki. Domniemywać można, że w Radogoszczu istniał już wtedy drewniany gródek obronny, w którym być może odbył się wspomniany zjazd (na terenie parku im. Adama Mickiewicza w Julianowie w pobliżu stawu widnieje osobliwy pagórek, odróżniający się dosyć wyraźnie od otoczenia. Jest to jakby wysoka wyspa, okolona głębokim rowem. Istnieją przypuszczenia, iż na tym właśnie miejscu wznosił się gródek radogoski, strzegący starego szlaku z Łęczycy do Piotrkowa. Potwierdzać może, że w Radogoszczu był niegdyś gródek obronny, zaznaczone na mapie z 1799 roku miejsce, określone jako fortalicium).
Nazwa Radogoszcza zapewne wywodzi się od imienia założyciela wsi lub jednego z jej pierwszych właścicieli – Radogosta. Z zachowanych planów z początków XIX stulecia wynika, że dobra radogoskie położone były na zachód od Bałut i Łagiewnik. Wieś zabudowała się wzdłuż południowej krawędzi doliny rzeczki Sokołówki, w rejonie dzisiejszej ulicy św. Teresy. Dwór i budynki folwarczne znajdowały się na terenie obecnego parku w Julianowie. Wskazuje na to nazwa ulicy Folwarcznej, przebiegającej po wschodniej stronie parku.
W pobliżu dworu było kilka stawów, utworzonych sztucznie przez zamknięcie groblami koryta rzeki. Jedną z tych grobli biegła droga z Łodzi do Zgierza. Być może, przy niej właśnie stał młyn wodny, parokrotnie wymieniany w zapiskach kronikarskich.
Radogoszcz na przestrzeni swych długich dziejów wielokrotnie zmieniał właścicieli. W latach siedemdziesiątych XVI stulecia dobra radogoskie należały do trzech współwłaścicieli: Anny Lutomierskiej, jej siostry Barbary Radogoskiej oraz Stanisława Skotnickiego. We władaniu Radogoskiej było 6 zagród chłopskich. Skotnicki posiadał 3 zagrody, zaś Lutomierska miała 2 zagrody chłopskie oraz karczmę.
Na przełomie XVI i XVII wieku dobra
radogoskie nabyte zostały przez Stefana Tarnowskiego, który w tym samym czasie
stał się również właścicielem Bałut. Według źródeł z 1616 roku majętność
Tarnowskiego w Radogoszczu składała się ze 153 hektarów ziemi uprawnej, karczmy
i młyna wodnego.
W okresie najazdów szwedzkich na Polskę włości radogoskie uległy poważnemu zniszczeniu. Z oświadczeń chłopów z Radogoszcza wynika, że w 1666 roku wojsko litewskie zabrało im 45 sztuk bydła i wiele innego dobytku. Inwentarze z tego okresu nadmieniają, że dwór, browar i zabudowania folwarczne były w złym stanie. Wieś liczyła tylko 9 gospodarstw. Ze spisu inwentarskiego z 1711 roku dowiadujemy się o nowych zniszczeniach. Wprawdzie w Radogoszczu znajdowało się wtedy 11 domów, ale kilka z nich było opuszczonych przez chłopów. W 1775 roku większa część Radogoszcza, w której był dwór, 7 zagród oraz młyn wodny, należała do burgrabiego łęczyckiego Mateusza Strzałkowskiego. Reszta wsi, składająca się z niepokaźnego dworku oraz 3 chałup, była własnością rodziny Wągrowskich. Do radogoskich dóbr należał również młyn Pabianka położony w północno-zachodnim kącie posiadłości. W 1775 roku młyn stanowił własność Strzałkowskiego.
Na przestrzeni wieków zabudowania młyńskie ulegały kilkakrotnie zniszczeniu, więc na miejscu starych wznoszono nowe. Ostatni młyn położony na posesji przy ulicy Żabieniec 90, przetrwał niemal do naszych czasów, gdyż zburzono go w połowie XX wieku. Świadectwem istnienia niegdyś na tym miejscu młyna jest staw, który dostarczał napędu wodnego na koło młyńskie.
W 1783 roku Mateusz Strzałkowski, idąc
za przykładem wielu okolicznych ziemian, wyciął las w zachodniej części swojej
posiadłości i na porębach założył kolonię Żabieniec, zasiedloną przez
niemieckich rolników. Osiedle miało zabudowę rozproszoną; zagrody osadników
rozrzucone były na sporej przestrzeni w okolicy ulic Żabieniec i Teofilowskiej.
Na początku XIX stulecia dobra
radogoskie przeszły w posiadanie Stanisława Strzałkowskiego. Nowy dziedzic
kontynuował gospodarcze posunięcia swego poprzednika. Wycinał dalsze partie
lasu i na wyrugowanych działkach osadzał przybyszów z Prus. W 1817 roku gmina
radogoska, obejmująca wieś Radogoszcz i kolonię Żabieniec, liczyła już ponad
tysiąc mieszkańców. Większość z nich była niemieckiego pochodzenia.
Ostoję niemczyzny w gminie radogoskiej
stanowił Żabieniec, zasiedlony przez Niemców ewangelików, najmniej podatnych
procesom asymilacyjnym. Wieś zaliczała się do dużych, gdyż posiadała 56
gospodarstw. Znacznie więc przerastała Radogoszcz, który miał zaledwie 17
zagród. Trudno dzisiaj ustalić dokładne położenie i kształt dawnej kolonii
niemieckiej. Jedynym świadectwem mówiącym o „olenderskich” początkach Żabieńca, jest XIX wieczny
cmentarzyk ewangelicki, położony przy północnym krańcu ulicy Brukowej. Dzisiaj trudno się doszukać śladów tej nekropolii... Piękne fotografie zapomnianego dzisiaj cmentarza można zobaczyć na blogu Pani Julii Bajkerskiej Ot, Foto! TUTAJ
Mieszkańcy gminy radogoskiej niemal do
końca XVIII wieku trudnili się wyłącznie rolnictwem. Poza młynami wodnymi,
browarem i gorzelnią, nie było tu żadnego zakładu o charakterze przemysłowym.
Dopiero u schyłku stulecia powstała w Żabieńcu huta szkła, bazująca na
miejscowych zasobach piasku szklarskiego. Przedsiębiorstwo zatrudniało
kilkudziesięciu robotników. Właścicielem huty był Michał Wyszyński. W młodości Wyszyński walczył w wojskach Napoleona, później pracował w hutach szkła. Kiedy poznał wystarczająco hutnicze rzemiosło, osiedlił się w Radogoszczu, otworzył hutę szkła w Żabieńcu (jedną z największych w Królestwie Polskim), a także wydzierżawił Hutę Rogowską, usytuowaną we wsi Rogi (na początku XIX wieku istniało w granicach dzisiajszej Łodzi conajmniej 7 hut szkła). Jego działalność została zakończona na skutek przedwczesnej śmierci w wieku 38 lat. Po śmierci właściciela w 1822 roku huta została
zlikwidowana.
W okresie powstania styczniowego
właścicielką Radogoszcza była Ansberta Michalska. Stanisław Strzałkowski,
schodząc bowiem bezpotomnie ze świata, zapisał cały swój majątek dalekiej
krewnej. Córką Michalskiej i jej pierwszego męża, Zygmunta Rogolińskiego, była
Maria Piotrowiczowa, uczestniczka powstania, poległa bohaterską śmiercią pod
Dobrą (czytaj TUTAJ).
Po upadku powstania styczniowego dobra radogoskie podległy wzmożonej parcelacji. Nowe osadnictwo rozwinęło się szczególnie wzdłuż ruchliwego traktu z Łodzi do Zgierza. Oprócz gospodarstw rolnych powstały tu także niewielkie zakłady przemysłowe: cegielnie, browary, garbarnie, przędzalnie, wykończalnie. Z chwilą uruchomienia w 1901 roku linii tramwajowej do Zgierza, zabudowa tej części Radogoszcza szczególnie się nasiliła.
Po śmierci Michalskiej folwark radogoski
wystawiony został na licytację. Nabył go łódzki przemysłowiec Juliusz Heinzel.
Około 1890 roku fabrykant ten na miejscu dawnego dworu wystawił wspaniały
pałac. Odtąd siedzibę Heinzla zwano Julianowem.
Pałac Heinzlów w Julianowie.
Juliusz Heinzel dzięki talentowi do
interesów w kilka lat stał się jednym z łódzkich multimilionerów. W 1874 roku miał już największy w Królestwie Polskim zakład produkujący
tkaniny bawełniane.
W końcu XIX wieku Juliusz Heinzel kupił na licytacji dobra należące do
rodziny Zawiszów, w tym folwark na Marysinie, który zaczęto nazywać Julianowem,
i ziemię w Łagiewnikach. Na obu terenach zbudowano pałace, z których do naszych
czasów przetrwał tylko łagiewnicki (w pałacu w Julianowie Heinzlowie mieszkali
do 1937 roku, gdy miasto kupiło majątek za 1 200 000 zł.
Trójkondygnacyjny pałac w stylu neoklasycyzmu, zbudowano na planie odwróconej
litery L.
"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy na rok 1905.
5-6 września 1939 roku był kwaterą dowództwa Armii „Łódź”. O świcie sztab opuścił pałac, wkrótce zaczął się nalot niemiecki. Uszkodzoną rezydencję Niemcy rozebrali w 1942 roku.
Tablica pamiątkowa
oddająca cześć żołnierzom Sztabu Armii Łódź.
Na ziemiach folwarku Marysin został
urządzony park zaplanowany jako dworski. Rezydencja Heinzla z ok. 1890 roku
powstała na wzniesieniu, miała widok na stawy, a z tarasu schody prowadziły aż
nad wodę. Pomiędzy pałacem a stawem stała fontanna. Ogród pałacowy był
starannie zaprojektowany.
W „Parkach Łodzi” czytamy:
Poza regularną częścią rozciągał się
park o charakterze angielskim, pejzażowym. Największą jego ozdobą były lustra
wody, o łamanych lub prostych liniach brzegów.
Wraz z budową pałacu i urządzeniem jego najbliższego otoczenia nastąpiła również przebudowa całego parku, którą przeprowadził ogrodnik Lilienthal. Cała ta wielka inwestycja kosztowała 600 000 rubli.
Wraz z budową pałacu i urządzeniem jego najbliższego otoczenia nastąpiła również przebudowa całego parku, którą przeprowadził ogrodnik Lilienthal. Cała ta wielka inwestycja kosztowała 600 000 rubli.
Dziennik Urzędowy m. Łodzi, rok 1919.
"Kurier Łódzki", rok 1927.
„W
Julianowie nie szczędzono żadnych kosztów, by rzecz wspaniałą stworzyć, tego
dowodzą nie tylko kosztowne budowle (schody, fontanny, łazienki itp.), ale i
wydatki na drzewa. Tak np. chcąc urządzić szybko piękną aleję, sprowadzono z
firmy Spaetha z Berlina kilkaset lip, które kosztowały po 50 marek sztuka.(…) Bądź
co bądź park Julianów godzien jest widzenia i dla ogrodnika ciekawy.”
Do 1938 roku park pozostawał własnością
prywatną, aż władze miejskie postanowiły go wykupić, a pałac Heinzlów
przeznaczyć na muzeum regionalne. Plany te przekreśliła wojna.
"Głos Poranny", rok 1938.
Sokołówka dzieli park na
część południową – pejzażową i północną – leśną.
"Hasło Łódzkie", rok 1930.
"Hasło Łódzkie", rok 1930.
Park Julianowski jest jednym z większych
i najpiękniejszych w mieście. Jego granice wyznaczają ulice: Zgierska (od zachodu),
Biegańskiego (od południa), Jaworowa (od północy), Folwarczna (od wschodu);
fragmentami park przylega do ulicy gen. Sowińskiego i rzymskokatolickiego
cmentarza św. Rocha.
"Głos Poranny", rok 1937.
Drewniany mostek nad wylotem kanału rzeki, który prowadzi do największego ze stawów. Poniżej inne, malownicze mostki julianowskiego parku:
Dzisiejszy widok stawu i polany, na której stał pałac Heinzlów:
Na 46,23 ha parku rosną 54 gatunki drzew,
wyliczone w spisie inwentaryzacyjnym z połowy lat 80 XX wieku. Z tego około 50
okazów to drzewa pomnikowe, niektóre o średnicy przekraczającej metr,
przeważnie z początku XIX wieku, głownie dęby, ale też buki, lipy, wiązy i
klony.
Podwójne szpalery
przeszło stuletnich lip przy alei prowadzącej do nieistniejącej już siedziby
Heinzlów.
Spis inwentaryzacyjny wymienia rosnące w
parku lipy: krymskie, białe, drobnolistne, szerokolistne i długoogonkowe…
W katalogu „Widoki Julianowa i spis drzew owocowych oraz krzewów ozdobnych podług cennika” (1892) można podziwiać ilustracje Władysława Zamariewa oraz spis wszystkich odmian roślin rosnących w ogrodzie i w sadzie Heinzlów. I tak wymienia się: 44 odmiany grusz, 33 jabłoni, 10 moreli oraz 13 odmian brzoskwiń! Truskawek – pięć (…). Do tego rośliny ozdobne, między innymi czeremchy, wierzby, lilaki, bzy czarne, berberysy, jaśminowce wonne, ligustry i forsycje…
Stawy w parku zajmują 3
ha powierzchni.
Ilustracja z „Widoków Julianowa i spisu
drzew owocowych oraz krzewów ozdobnych” wydanych w 1892 roku przez Heinzlów.
Przedstawia grotę, którą zbudowano w pobliżu drugiego mostka, w okolicach dzisiejszego
amfiteatru:
Mostek na większym wschodnim
zbiorniku i pozostałości groty zaprojektowanej w dawnym parku dworskim.
Na skraju parku, zwraca uwagę wspaniały dąb, zwany „kosynierem”. Według ustnego przekazu nazwa owego dębu wzięła się stąd, że pod jego rozłożystymi konarami dnia 31 stycznia 1863 roku garybaldczyk, Józef Tampicki, wręczał powstańcom kosy i strzelby, a łódzkie kobiety przekazały im sztandar z Białym Orłem i napisem „Całość, wolność, niepodległość”.
W pobliżu wejścia do parku od strony ulicy Biegańskiego, przy alei lipowej pamiątkowa tablica: "Pamięci harcerek i harcerzy z bałuckich drużyn poległych w latach 1939-1945 w walce z niemieckim najeźdźcą o wolną Polskę. Sławimy Ich czyny i chwałę w miejscu gier, zabaw i harcerskiego szkolenia. Harcerze i Seniorzy ZHP Hufca Łódź-Bałuty. Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa".
Artykuł „W mieście fabryk – i za miastem” opublikowany w 1913 roku w czasopiśmie „Wieś i dwór” (cytat za „Dokumentacją ewolucji i układu funkcjonalno-przestrzennego parku im. A. Mickiewicza” Anny Olaczek i Barbary Wróblewskiej i Spacerownikiem Łódzkim):
„Tuż
pod Łodzią, poza chmurą fabrycznych dymów, któżby domyślał się pięknej,
malowniczo urządzonej miejscowości, jaką jest uroczy Juljanów, rezydencja
Juljuszostwa, bar. Heinzlów. Majątek, nabyty jeszcze przez ojca obecnego
właściciela, stopniowo zmieniał swój wygląd, przybywały stawy wzorowo
urządzone, po których suną dziś motorowe łodzie, wciąż upiększano i powiększano
park, w którym obecnie wznosi się wspaniały pałac, za parkiem ciągnie się
olbrzymi zwierzyniec, dalej lasy. To wszystko pod bokiem miasta, gdzie króluje
moloch przemysłu i handlu, nieczuły na wszelakie piękno natury, lubujący się w
czerwonych cielskach fabryk rozrzuconych w chaosie miasta. Dbały o piękno swej
rezydencji bar. Heinzel, kosztem olbrzymich nakładów pracy i pieniędzy
utrzymuje wszystko w wzorowym porządku, a więc park, zwierzyniec, a więc las
nawet, zabudowania folwarczne wzorowo prowadzonego gospodarstwa – jednym słowem
wszystko świadczy nie tylko o zamiłowaniu do porządku, lecz i o wysokiej
kulturze i umiłowaniu piękna właścicieli. Zapytany o wyjazd na wakacje, Juliusz
Teodor Heinzel powiedział autorowi artykułu:
„Spędzam je w niebie w Juljanowie, to
wszystko, co pan widzi – ten park, ta woda, te lasy i pola, to daje mi
największe zadowolenie wewnętrzne… i po cóż mam szukać obcych stron i pieniądze
wywozić za granicę, gdy to u nas takie wszystko miłe, piękne i kochane”.
Marzena Bomanowska, Ryszard Bonisławski,
Joanna Podolska. Spacerownik Łódzki cz.2
Waldemar Pawlak. Patrząc na starą
fotografię. Szkice starołódzkie.
Parki Łodzi.
Czytaj jeszcze:
PAŁACE JULIUSZA HEINZLA
ŁÓDZKIE RZEKI: SOKOŁÓWKA
STARY CMENTARZ PRZY ULICY OGRODOWEJ - MAUZOLEUM RODZINY HEINZLÓW
Zobacz jeszcze:
Park Julianowski w odsłonie jesiennej. Film zrealizowany i zamieszczony przez Voltek86/ YouTube
Fot. Monika Czechowicz
Fot. archiwalne ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
Fot. archiwalne ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Łodzi.
"Głos Polski", rok 1919.
Wspaniały park z piękną i tragiczna historią... trudne do uwierzenia, ale nigdy nie byłe. Należę do pokolenia kiedy była rejonizacja Łodzi na strefy wpływu ;) Ja byłe z Centrum a ściślej Piotrkowska... i przy wejściu do Parku mogłem zarobić w dziób - żadne katowanie, flekowanie i kije bejsbolowe! - moimi były Sienkiewicza, Poniatoszczak i Zdrowie z lekkim ryzykiem ze strony Złotna. Parkiem Julianowskim "rządzili" honorowo bracia Kondratiuk Andrzej i Janusz :D
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia...
Dziękuję autorce wyciagu wspomnień, że poruszyła czułe struny w mej duszy... Chwała! <3
Dzięki takim komentarzom i wpisom, mój "bezduszny" i książkowy baedeker nabiera rumieńców i prawdziwego życia - tego bardzo chciałam, dziękuję Krzysztof.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję
OdpowiedzUsuńNa północy parku, w lesie, na miejscu późniejszego i obecnego placu zabaw (na tzw. Cygance) w latach 30-tych XXw. odbywały się publiczne zabawy. W podcieniu werandy nadal istniejącego, ale już walącego się i opuszczonego budynku (DLACZEGO NIKT GO NIE RATUJE ?!) można było zjeść ciastko, napić się kawy, herbaty, lemoniady. Dalej, za dziś już zdewastowaną pompą studnianą, na betonowym podeście (istniejącym) można było potańczyć przy akompaniamencie orkiestry siedzącej obok, w altance (nie ma po niej śladu). Tak w tym miejscu spędzali czas m. in. moi Dziadkowie, mający opodal, na niedawnym terenie baronowych sadów, plac, na którym stopniowo, kosztem wielu wyrzeczeń, stawiali swój dom.
OdpowiedzUsuńDługo szukałem w internecie jakichś wiadomości o dziejach Radogoszcza. Pamiętam, że kąpałem się w latach sześćdziesiątych w stawie przy muszli koncertowej. Od chwili jak zmieniono nazwę mojego osiedla na Julianów (mieszkam przy ul. Sowińskiego) byłem temu przeciwny. Ale po przeczytaniu tej historii zmieniłem zdanie.
OdpowiedzUsuńMarek Staisław Rudnicki. Po 60. Z dziadkami bywałem często na Julianowie. Pamietam te spacery i koncerty w muszli, Wspomnienia. Teraz trochę faktow. Wlascicielami i poss połowy Radogoszy byli Rudniccy, Konkretnie Sebastian Lis Rudnicki s Stefana i Marianny Drogoszewskiej, własciciel Bardzymina i wcześniej poses Rąbienia.
OdpowiedzUsuńAkty................................................................................................................
11.07.1756 r. metrykalia par. NMP Łódź nr 586, s.93.
11.07.1756 r. wieś Radogoszcz, par. NMP Łódź.- chrzcz. Małgorzata c. Sebastiana i Marianny Rudnickich małż. połowy wsi Radogoszcz posesorów.
Chrz; G. Ignacy Bielski adwokat łódzki poses. i Regina Starczewska zona senatora. Chrzcił X.Godaczewski kan. wieluński, prob.par. łódzkiej.
< Marianna z Lesieskich Rudnicka 2ov. ż Sebastiana Rudnickiego s. Stefana Rudnickiego i 2ov.Marianny Drogoszewskiej.>
Akt.................................................................................................................
30.11.1759 r. metrykalia par. NMP Łódź nr 686, s.112.
30.11.1759 r. we dworze Radogoszcz, par. NMP Łódź.- chrzcz. Konrad Andrzej s. G. Sebastiana i Marianny Rudnickich małż. LC. Połowy wsi właścicieli.
Chrz; MD.Jan Wyżykowski burgrabia łęczycki i N. Katarzyna Wróblewska ekonomisa Klarysek łódzkich.
< Marianna z Lesieskich Rudnicka 2ov. ż Sebastiana Rudnickiego s. Stefana Rudnickiego z 2ov.Marianny Drogoszewskiej.>
Akt................................................................................................................
01.1762 r. metrykalia par. Kazimierz nr 1355, s.77.
01.1762 r. par.Kazimierz (łódzki).- ceremonia chrztu chrzcz.z wody 2.11.1761 r. Konstancji Julianny Rudnickiej c. MG. Sebastiana i Marianny de Lesieski Rudnickich.
Chrz; Wieleby X. Paweł Wróblewski CRL kaznodzieja lutomierski i G. Katarzyna Zaklatecka (Zaklicka?).Ceremonia w domu chrzcielnym, X. Konstanty Szymkiewicz Ordinis de Pauli Eremity (z zak.braci paulinów). Chrzcił, (Illustr.AR.) Preśw.Przewiel. X.Franciszek Twardowski CRL prob. kazimierski.
< Sebastian Lis Rudnicki s. Stefana Rudnickiego z 2ov.Marianny Drogoszewskiej.>
....................................................................................................................
Ten Sebastian był ojcem Grzegorza i dziadkeim Tomasza Lis Rudnickich a ich majątki to Kużmy i kilka inych koło Głowna oraz majatki w Lubelskim. Grzegorz zm w Bąkach koło Rudnik u Drozdowskich skąd wywodził się ród Rudnickich na Bechcicach i Rudnikach a Tomasz pisarz kancelarii królestwa w Warszawie. Dodać należ iż 1ov Sebastiana była Marianna Pniewska z nią miał czworo dzieci, ale to inna historia. marek_rud@gazeta.pl