piątek, 9 września 2022

PIOTRKOWSKA 76 – kamienica Mojżesza Wienera, najlepsza cukiernia w mieście i jej goście.


Na mocy Protokołu Deklaracyjnego, spisanego w 1833 roku plac przy dzisiejszej Piotrkowskiej 76 objął tkacz z Prus, Gotlieb Halang. W marcu 1842 roku Halang sprzedał nieruchomość Franciszkowi Lahmertowi. Przy Piotrkowskiej stał już w tym czasie drewniany dom mieszkalny. W 1864 roku nieruchomość kupił Karol Gottlieb Schafer. Stosownie do umowy z 1846 roku sukcesorzy Karola Schafera sprzedali nieruchomość Franciszkowi Tyscherowi. Pod koniec lat 60. XIX stulecia właścicielem posesji był Leiser Rosenbaum. Natomiast w połowie lat 70. XIX wieku nieruchomość była już w rękach Ludwika Meyera, który wykupił grunt działki.

Frontową część działki, od strony ulicy Piotrkowskiej - Meyer sprzedał małżonkom Taubie i Mośkowi Działowskim. Dom powstał w 1881 roku dla Moszka Działowskiego. Neorenesansowy, nie odbiegał stylem architektonicznym od luksusowych willi i kamienic wzdłuż sąsiedniego Pasażu Meyera, choć nie dorównywał im klasą.

"Führer durch Łódź", 1898.

Dom Działowskich, jak większość budowanych ówcześnie obiektów, miał obciążoną hipotekę na rzecz Towarzystwa Kredytowego Miejskiego. W połowie 1885 roku nieruchomość została wystawiona na licytację. Zakupił ją Ludwik Meyer. W 1889 roku nieruchomość była już w rękach Mosze Arona Wienera.

"Łodzianin", rok 1899.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.


Kamienica należała do Moszka i Pessy Wienerów aż do roku 1920.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1908.

Piotrkowska, rok 1909. Widoczna narożna kamienica pod numerem 76.
(źródło: FotoPolska.eu)

Informator m. Łodzi, rok 1914.


Mosze Wiener wystawił okazałą kamienicę wzdłuż pasażu Meyera (dzisiaj Moniuszki 1), według projektu Gustawa Landau-Gutentegera z 1892 roku.

Gustaw Landau-Gutenteger (1862-1924)
- architekt.
Przeczytaj w baedekerze:

Informator m. Łodzi, rok 1920.

Taryfa domów z 1920 roku podaje nadal małżeństwo Mosze  i Pessę Wienerów jako właścicieli posesji.

"Łodzianin", rok 1893.
(dawna numeracja ulicy Piotrkowskiej; nr.514, dzisiaj 76)

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1903.

Mojżesz (Mosiek) Aron Wiener (1844-1926) był przemysłowcem, synem Dawida i Ruchli Landau. W 1869 roku założył w Zduńskiej Woli tkalnię i przędzalnię wełny czesankowej wraz z farbiarnią i wykończalnią, zatrudniającą w 1905 roku około 600 robotników. Kolejną fabrykę założył pod koniec XIX wieku w Łodzi i przy ulicy Cegielnianej (obecnie Jaracza 96).

Kalendarz Handlowo-Przemysłowy, rok 1909.

Kalendarz Handlowo-Przemysłowy, rok 1910.

Biuro zarządu firmy znajdowało się w domu właściciela przy Piotrkowskiej 76, a skład w Pasażu Meyera (obecnie Moniuszki) 1.


Wiener należał do grona czołowych przedsiębiorców żydowskich. Obroty obydwu firm osiągały blisko sześć milionów rubli rocznie. W 1906 roku lub w 1908 firma została przekształcona w Towarzystwo Akcyjne Wyrobów Wełnianych M. A. Wiener z kapitałem zakładowym w wysokości trzech milionów rubli. 

Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1912.

Fabryki Wienera zatrudniały przed 1914 roku blisko 1200 robotników.

Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1913.

Podczas I wojny światowej niemieccy okupanci wywieźli maszyny i doprowadzili przedsiębiorstwo do ruiny. Mimo odbudowy fabryki i uruchomienia produkcji firma chyliła się ku upadkowi. W ramach oszczędności Wiener w 1924 roku przeniósł skład i biuro do pomieszczeń fabryki, ale produkcja nie osiągnęła już dawnego poziomu, a nawet przynosiła straty, wobec czego sąd po śmierci właściciela w 1927 roku, ogłosił upadłość przedsiębiorstwa.
Mojżesz Aron Wiener był członkiem Dozoru Bożniczego (do roku 1905), a później wieloletnim prezesem łódzkiej Gminy Żydowskiej i członkiem zarządu Towarzystwa Machzykiej-Hadas. Należał do środowiska ortodoksów zrzeszonych w „Agudas Haortodoksim”. Wspierał finansowo działalność Łódzkiego Żydowskiego Towarzystwa Dobroczynności. Mieszkał w swoim domu przy Piotrkowskiej 76. Zmarł 10 października 1926 roku w Otwocku i prawdopodobnie tam został pochowany.
Był żonaty z Dwojrą z Klingerów, córką Icka i Sury Rojzy z Lewinów.

"Ilustrowana Republika", rok 1926.


Około 1883 roku, Gustaw F. Reymond, cukiernik francuskiego pochodzenia otworzył tutaj kawiarnię na miarę europejską, funkcjonującą wcześniej przy Piotrkowskiej 28, czy jak ówcześnie mawiano w domu Piotrkowskiego.
Przeczytaj w baedekerze: 
Gustaw Reymond mieszkał przy ulicy Spacerowej 770 ( dzisiaj al. Kościuszki 27) gdzie, prawdopodobnie na przełomie lat 80. i 90. XIX stulecia, wystawił dwupiętrową kamienicę frontową.

"Dziennik Łódzki", rok 1885.


Kawiarnia Reymonda mieściła się w nowo zbudowanym domu narożnym przy Piotrkowskiej 76, w sąsiedztwie dwóch największych łódzkich hoteli i teatru. Lokal był niewielki i według „Świata” wzorowany na warszawskich kawiarniach zakładanych przez Szwajcarów. Cukiernia ta istniała zaledwie pięć lat. Zdołała jednak zdobyć stałą klientelę.

Kalendarz Łódzki, rok 1888.

Piotrkowska 514 (dzisiaj 76), rok 1890.
(źródło: FotoPolska.eu)

"Łodzianin", rok 1883.

Na początku lat dziewięćdziesiątych  F.G. Reymond sprzedał swoją kawiarnię cukiernikowi Aleksandrowi Roszkowskiemu (1 lipca 1891 nastąpiło otwarcie kawiarni), spokrewnionemu z rodziną Geyerów.

"Rozwój", rok 1887.

Nabywca kawiarni pochodził z ziemiańskiej rodziny z Kujaw. Zawodu uczył się w takich warszawskich cukierniach jak Blikle, Semadeni i Lourse.

Spis wystawców i okazów wystawy higieniczno-spożywczej w Łodzi, rok 1903.

Bronisław Wilkoszewski, Cukiernia A. Roszkowskiego i pasaż Meyera.
Fotografia pochodzi z wydanego w 1896 roku albumu „Widoki m. Łodzi”. Saryusz Bronisław Paweł Wilkoszewski (1847-1901), zwany "łódzkim Canaletto" był mistrzem fotografii ilustracyjnej. Udokumentował zabudowę Łodzi z końca XIX wieku przede wszystkim wille, fabryki, budynki użyteczności publicznej, obiekty sakralne, ulicę Piotrkowską. Jego zakład fotograficzny znajdował się w willi "Trianon" w Pasażu Meyera 5 (obecnie ulica Moniuszki).
Przeczytaj w baedekerze:

Roszkowski przeprowadził gruntowny remont kawiarni. Po przeróbce lokal prezentował się okazale. Zajmował obszerne pomieszczenie na parterze budynku oraz pięć pokoi na pierwszym piętrze. Sale kawiarniane, wyklejone czerwoną pozłacaną tapetą, urządzone były wedle mody secesyjnej. Ściany przyozdobiono wykonanymi przez artystów malarzy zabawnymi karykaturami znanych na gruncie łódzkim osobistości. Na piętrze kawiarni, zwanym "górką", dokąd prowadziły wewnętrzne schody, znajdowało się dziewięć bilardów oraz osobny pokój do gry w szachy. Amatorzy lektury mieli do dyspozycji czytelnię bogato zaopatrzoną w pisma krajowe i zagraniczne.

"Rozwój", rok 1902.

Gdy w 1909 roku ukazał się tekst reklamowy, kawiarnia była już gruntownie przebudowana, złożona z wielu sal, w dodatku jej właściciel mógł się pochwalić złotymi medalami przyznanymi mu na wystawach spożywczych w Paryżu i Łodzi.

"Neue Lodzer Zeitung", 1909.

Prace przy przebudowie lokalu nadzorował Deutchman, roboty stolarskie wykonał właściciel znanej łódzkiej fabryki mebli Karl Wutke (ten przybysz ze Śląska miał zakład przy Cegielnianej).

Jubuleuszowe wydanie "Lodzer Zeitung" 1863-1893.
Przeczytaj w baedekerze:

Projekt przebudowy kawiarni sporządził jeden z najbardziej znanych ówczesnych architektów łódzkich Gustaw Landau-Gutenteger, absolwent petersburskiego Instytutu Inżynierów Cywilnych. Był zadeklarowanym zwolennikiem secesji. W tym stylu budował domy w Łodzi i zaprojektował Bank Wilhelma Landaua przy ul. Senatorskiej w Warszawie.


Częściowo secesyjne też były wnętrza kawiarni, chociaż na zdjęciu zamieszczonym w „Świecie” widać głównie wielki, przeszklony bufet i stojący za nim kredens. Oba o dość zachowawczych neorenesansowych formach. Być może pochodziły jeszcze sprzed przebudowy kawiarni. Secesyjne za to były dekoracje na tapetach: czerwonych i pozłacanych.
Kawiarnia w wiek XX wchodziła z oświetleniem elektrycznym oraz centralnym ogrzewaniem. „Osobne działy dla palących, dla pań, dla sklepu ze słodyczami zapewniają wszystkim wygodę i nikogo nie krępują, na górce zaś, gdzie jest osiem bilardów i osobny pokój do gry w szachy, panuje ożywienie prawdziwie wielkomiejskie”.

Kalendarz "Rozwoju", rok 1912.

U Roszkowskiego w pierwszej dekadzie XX wieku spotykała się łódzka inteligencja, „aby informacje ostatnie ze sobą wymienić i nieraz jaką szerszą sprawę omówić. Tu istnieje stół adwokacki, gdzie pomiędzy 12 a pierwszą można całą palestrę łódzką prawie spotkać. Tu się koło łódzkich filantropek często spotyka na posiedzeniach. A nawet charakterystyczny obrazek. Pensjonarki podczas wielkiej pauzy przychodzą tu do oddziału damskiego na drugie śniadanie”.

"Łodzianka", kalendarz humorystyczny, rok 1910.

Sklep ze słodyczami reklamował m.in. czekolady i kakao warszawskich firm Wedla oraz zapomnianej dziś cukierni Riese & Piotrowski. 


U „Roszka” można było skosztować między innymi „bab petinetowych, parzonych i piaskowych, placków, tortów, ciastek deserowych, czekoladek „Palermo”, owoców w konserwie, lodów, kremów” i innych smakołyków oraz wypić kawę, herbatę, a nawet likier.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1905.

"Rozwój", rok 1908.

Wnętrze ozdobiono obrazami. Były tu m.in. wykonane przez artystów karykatury znanych postaci łódzkich, jak też obrazy pędzla Witolda Weycherta. Zresztą w kawiarni urządzane bywały wystawy artystyczne.

"Rozwój", rok 1911.


W kawiarni "Roszka" - bo tak ją potocznie nazywano - gromadzili się wszyscy, którzy mieli jakieś znaczenie w życiu kulturalnym i społecznym Łodzi. Gospodarz lokalu umiejętnie łączył wymogi interesu z zasadami życia towarzyskiego, cieszył się więc ogromną sympatią swoich gości. Roszkowski, dbały o zachowanie dla zakładu opinii "cukierni-salonu", wywiesił w jego pomieszczeniach znamienne napisy:
"Uprasza się panów o zdejmowanie kapeluszy".
Należy tu wyjaśnić, że w owych czasach w restauracjach i kawiarniach przesiadywano przeważnie w nakryciach głowy.

"Lodzer Informations und Hause Kalender", 1910.

Od godzin przedpołudniowych do północy goście kawiarni zajmowali krzesła, fotele, kanapy i w oparach aromatycznej kawy gawędzili, plotkowali, obmawiali - wszystko i wszystkich. Rozmowy prowadzono w wielu językach: polskim, niemieckim, rosyjskim, czy jidisz. Żaden z szanujących się przyjezdnych kupców nie ominął okazji, żeby wpaść do "Roszka" na "pół czarnej". Swoje stałe stoliki mieli tu dziennikarze, adwokaci, inżynierowie, aktorzy.
Do kawiarni zachodził często wydawca poczytnego "Rozwoju" Wiktor Czajewski ze swoim przyjacielem, dyrektorem teatru łódzkiego, Michałem Wołowskim. Przysiadywali się do nich dziennikarze Władysław Ratyński i Stanisław Łąpiński.

Wiktor Czajewski (1857-1922)
(źródło fotografii: https://pl.wikipedia.org/)

- literat, dziennikarz, historyk, wydawca gazet i właściciel drukarni prasowej; badacz Kurpiowszczyzny. Pierwszy w Łodzi wyposażył w 1919 roku swoją drukarnię w dwa linotypy, zakupione w Poznaniu. Drukował albumy, dzieła naukowe i dwa tytuły prasowe: "Rozwój" oraz "Goniec Wieczorny". W grudniu 1903 roku uczestniczył w powołaniu Łódzkiego Towarzystwa Teatralnego. 

Michał Wołowski (1851-1900)
- polski aktor, dyrektor teatru, dziennikarz.
Przeczytaj w baedekerze:

Zaglądał tu czasem naczelny redaktor "Gońca Łódzkiego" Antoni Mieszkowski. Do stałych bywalców kawiarni należeli korespondenci warszawskich gazet: Karol Łaganowski i Władysław Rowiński oraz poeta i satyryk Artur Glisczyński.

Artur Glisczyński (1869-1910)
- dziennikarz, publicysta, poeta, związany twórczością z Łodzią.

Stale odwiedzał lokal Roszkowskiego właściciel Salonu Artystycznego, trochę malarz, trochę literat, Zygmunt Bartkiewicz. Syn zamożnego lekarza, uchodzący za krezusa, przy czym człowiek wielkiej fantazji i szerokiego gestu, otoczony był zazwyczaj gronem przyjaciół, aktorów i malarzy.

Zygmunt Bartkiewicz (1867-1944)
- pisarz, dziennikarz i felietonista.
Przeczytaj w baedekerze:

Ze świata teatralnego, oprócz Wołowskiego, bywali w kawiarni tak znakomici aktorzy, jak Marceli Trapszo, Józef Teksel, Karol Kopczewski, a w latach późniejszych - dyrektorzy sceny polskiej w Łodzi: Marian Gawalerowicz i Aleksander Zelwerowicz.

Grzegorz Teksel (Texel) 1839-1904
- aktor, śpiewak, dyrektor teatrów, założyciel teatru Victoria (Piotrkowska 67)
(portret z 1875 roku, żródło: https://pl.wikipedia.org/)
Przeczytaj w baedekerze:

Aleksander Zelwerowicz (1877-1955)
- aktor, reżyser, dyrektor teatru, pedagog, członek Polskiego Komitetu Obrońców Pokoju w 1949 roku.
(Fot. Archiwum Ilustracji WN PWN SA  ©Wydawnictwo Naukowe PWN)
Przeczytaj w baedekerze:


Po zlikwidowaniu przez Bartkiewicza Salonu Artystycznego miejscowi malarze urządzali w pomieszczeniach kawiarni Roszkowskiego wystawy i aukcje obrazów. Kolonia malarska w Łodzi była wtedy dosyć liczna. Szerszą sławą cieszyli się: Wacław Nowina-Przybylski, Leopold Pilichowski, Franciszek Łubieński, Samuel Hirszenberg.

Leopold Pilichowski (1869-1934)
- malarz.
Przeczytaj w baedekerze:

Samuel Hirszenberg (1865-1908)
- malarz.
Olga Boznańska. Portret Samuela Hirszenberga.
Przeczytaj w baedekerze:

Stały stolik u "Roszka" mieli prawnicy. Najczęściej zajmowali go rejenci: Konstanty Płachecki prezes Stowarzyszenia Śpiewaczego "Lutnia", i Jan Kamocki. Przysiadywali się do nich adwokaci: Włodzimierz Wyganowski i Aleksander Mogilnicki. Dotrzymywał im towarzystwa Leon Gajewicz, dyrektor Towarzystwa Kredytowego. Rej wśród prawników wodził Piotr Kon, znany bezinteresowny obrońca w procesach politycznych.
Wśród gości kawiarnianych nie brakowało także lekarzy. Znaczniejsi - to Karol Jonscher i Seweryn Sterling. Pierwszy z nich był wówczas wiceprezesem Towarzystwa Lekarskiego i patronował wielu poczynaniom z zakresu opieki zdrowotnej nad mieszkańcami Łodzi, drugi zaś, specjalizujący się w zwalczaniu gruźlicy, redagował jedyny łódzki periodyk naukowy "Czasopismo Lekarskie".

Karol Jonscher (1850-1907)
- lekarz i społecznik.
Przeczytaj w baedekerze:

Seweryn Sterling (1864-1932)
- lekarz, popularyzator higieny i oświaty sanitarnej, działacz społeczny.
Był twórcą łódzkiej szkoły ftyzjatrycznej, ukierunkowanej na profilaktykę gruźlicy.
(zbiory Narodowego rchiwum Cyfrowego)
Przeczytaj w baedekerze:


Jeden stolik w kawiarni "u Roszka" okupowały panie "z towarzystwa". W wielkich kapeluszach z barwnymi wstążkami i strusimi piórami robiły wrażenie ogromnych egzotycznych motyli. „Było to gniazdo towarzyskich plotek i intryg - pisał pewien pamiętnikarz - Czasami jednak stąd właśnie wychodziła inicjatywa letnich kolonii czy święconego stołu dla najbiedniejszych dzieci z Bałut lub innego przedmieścia, albo też balu na rzecz Towarzystwa Dobroczynności".
Sam gospodarz niejednokrotnie obsługiwał bardziej znakomitych gości. Siadywał zwykle przy stoliku w pierwszej salce, vis a vis wejścia.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.

We wrześniu 1899 roku Roszkowski otworzył filię przy Piotrkowskiej 107. Na początku 1902 roku filia została przeniesiona na Piotrkowską 103.

"Rozwój", rok 1903.

Piotrkowska 103/105, dzisiaj.

Piotrkowska 107.

"Rozwój", rok 1908.

W rękach Aleksandra Roszkowskiego kawiarnia znajdowała się 21 lat. Przez ten czas zdołała wejść do dziejów wielkiej literatury. To u Roszkowskiego w roku 1896 przesiadywał Władysław Reymont, podglądając gości i szukając charakterystycznych postaci do „Ziemi Obiecanej” (publikowanej po raz pierwszy w odcinkach w latach 1897-1898). 
Tu bywa często jeden z głównych bohaterów powieści, Moryc Welt. Nieodmiennie zamawia „melanż”. Tutaj też zastanawia się, od kogo może pożyczyć pieniądze na budowę fabryki. 

Cudne miasto — szepnął Moryc, stojąc na rogu pasażu Meyera i przymrużonymi oczyma, patrząc po tych nieskończenie długich groblach domów, co ściskały ulice. — Cudne miasto, ale co ja na tym zarobię — myślał drwiąco i wszedł do cukierni narożnej, już zapchanej prawie po wierzch”.

  „Melanż! — zawołał na chłopaków, biegających we wszystkie strony, wcisnął się na jakieś miejsce wolne, przerzucił machinalnie ostatni „Berliner Börsen Courier” i znowu zapadł w rozmyślania; myślał, skąd wydostać pieniędzy, a potem, jak urządzić, aby na tym bawełnianym interesie, o który zrobił z przyjaciółmi układ kilka godzin temu, zarobić jak najwięcej. Maurycy Welt za bardzo był łódzkim „Gründerem”, żeby mógł mieć jakie wahania sumienia, przeszkadzające mu zrobić dobry interes chociażby na skórze przyjaciół, jeśli ten interes sam mu szedł w ręce”.

Moryc Welt (Wojciech Pszoniak), Karol Borowiecki (Daniel Olbrychski) i Maks Baum (Andrzej Seweryn)
- bohaterowie "Ziemi Obiecanej", powieści Władysława Stanisława Reymonta.
Kadr z filmu w reżyserii Andrzeja Wajdy z 1974 roku.
(źródło fotografii: https://old.radiolodz.pl/)
Przeczytaj w baedekerze:

Melanż! — rzucił znowu kelnerom, którzy w gwarze i tłoku, jaki napełnił cukiernię, kręcili się pomiędzy stolikami, z tacami kaw i herbat nad głowami. Zegar z kukułką wykukał pierwszą. Z cukierni zaczął się wolny odpływ na ulicę, na spacer. Moryc wciąż siedział, naraz oczy mu rozbłysły, rozczesał palcami swoją wspaniałą, aksamitną brodę, wcisnął mocno binokle na nos i zaczął prędko mrugać oczami. (…) Zaczął się rozglądać po cukierni, po wąskim, ciemnym i długim pokoju, prawie już pustym, bo tylko pod oknami siedziało kilkunastu młodych ludzi, zatopionych w wielkich płatach gazet”. Gdy przychodziło do płacenia, krzyczał: „Kelner! Zal!”.

W ekranizacji „Ziemi Obiecanej” Andrzeja Wajdy w cukierni panuje nieopisany ruch i rejwach. Lokal przypomina raczej salę giełdy niż kawiarnię. Moryc Welt (Wojciech Pszoniak), jak wielu innych mężczyzn w meloniku, Bum Bum (Marek Walczewski) w cylindrze, Żydzi w jarmułkach. Wszystko to prawda. W tym czasie mężczyźni często nie zdejmowali nakryć głowy w kawiarniach. Ale nie u Roszkowskiego. Tu miało być elegancko.

Pan Roszkowski zachowuje swojemu lokalowi charakter godziwych salonów, gdzie mężczyźni siedzą z odsłonięta głową” – czytamy w artykule reklamowanym na łamach warszawskiego tygodnika „Świat” z 1909 roku. Jak już było wspomniane, przy wejściu wisiał napis z prośbą, by panowie zdejmowali nakrycie głów. Oczywiście nie dotyczyło to kobiet, dla których w kawiarni była wydzielona oddzielna sala. „Tu spotkać można wszystkie piękne i eleganckie łodzianki, tym bardziej, że nowe futro, sensacyjny kapelusz, modna nowość nigdzie tak dobrze pokazaną być nie może, jak u Roszkowskiego”.


Narożne okna były niegdyś zwieńczone półkoliście. Po wojnie je wyprostowano, tak jak zbito z parteru efektowne boniowanie, tynkując ścianę na gładko.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1912.

Kawiarnia miała swoją niepowtarzalną atmosferę. Wszystko skończyło się w 1913 roku gdy Roszkowski sprzedał kawiarnię swemu krewniakowi Bolesławowi Gostomskiemu, prowadzącemu wcześniej cukiernię na terenie istniejącego jeszcze "Paradyzu", przy Piotrkowskiej 175, a sam wyjechał do Szwajcarii. 

"Rozwój", rok 1912.

Gdy dziwiono się czemu pozbywa się tak doskonałego interesu ponoć mówił: " mnie wystarczy na najdłuższe życie, on jest młodszy, niech się dorabia".

Niestety nie starczyło, bo nadeszła I wojna światowa i papiery wartościowe, w których Roszkowski ulokował swe oszczędności, straciły wartość.
Po pierwszej wojnie światowej wrócił do Łodzi, zmarł w 1935 roku.

Piotrkowska, grudzień 1914 roku. Widoczne wejście do cukierni.
(źródło: FotoPolska.eu)

"Rozwój", rok 1912.

"Śmiech", tygodnik humorystyczno-satyryczny, rok 1912.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1913.

"Gazeta Łódzka", rok 1913.

Jubileuszowe wydanie "Lodzer Zeitung 1863-1913" .

Kawiarnia Gostomskiego przejęła na pewien czas bogate tradycje "Roszka", nie wytrzymała jednak konkurencji sąsiadującej z nią kawiarni Grand Hotelu.

Bronisław Wilkoszewski, "Widoki m. Łodzi, Grand Hotel i Restautacyja"
(zbiory WBP)
Przeczytaj w baedekerze:
Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1914.

"Lodzer Informations und Hause Kalender", 1914.

Kawiarnia Bolesława Gostomskiego funkcjonowała również w czasie I wojny światowej.

Jednodniówka "Ratujcie Dzieci" z 11 czerwca 1916 roku.

.... i w wyzwolonej Polsce:

Kalendarz Kościuszkowski, rok 1918.

Kalendarz Informacyjno-Handlowy, rok 1919.
Niestety, w latach 20. XX wieku cukiernia Gostomskiego traciła na popularności. W 1923 roku prasa codzienna donosiła o szczurach biegających w nocy za witryną lokalu…

"Rozwój", rok 1920.

"Rozwój", rok 1921.

Kalendarz Informator, rok 1922.

"Republika", rok 1923.

"Nowiny", rok 1924.

"Ilustrowana Republika", rok 1925.

"Ilustrowana Republika", rok 1926.

"Ilustrowana Republika", rok 1926.

"Ilustrowana Republika", rok 1926.


"Głos Poranny", rok 1932.

W 1932 roku, po długim remoncie, otworzyła tutaj podwoje nowa cukiernia, "Ziemiańska", o której łódzka prasa pisała jako o filii znanej cukierni warszawskiej, prowadzonej przez Karola Albrechta.

"Głos Poranny", rok 1932.

"Głos Poranny", rok 1932.

"Głos Poranny", rok 1932.
"Głos Poranny", rok 1932.

"Głos Poranny", rok 1932.

"Głos Poranny", rok 1932.

"Głos Poranny", rok 1932.

"Głos Poranny", rok 1932.

"Głos Poranny", rok 1932.

Nie jest jasne jak długo "Ziemańska" była firmowana przez warszawskiego restauratora, baedeker odnalazł tylko jedną reklamę z jego nazwiskiem:

"Głos Poranny", rok 1932.

... w każdym razie już w 1933 roku jako właściciel podawany jest Józef Piątkowski.

"Głos Poranny", rok 1933.

"Głos Poranny", rok 1933.

"Głos Poranny", rok 1933.

"Głos Poranny", rok 1933.

"Głos Kupiectwa", rok 1935.

Józef Piątkowski w tym czasie skupił w swym ręku już trzy kawiarnie łódzkie. Poza "Ziemiańską" należały do niego lokale przy Piotrkowskiej 126 (wcześniej cukiernia Tadeusza Szaniawskiego), "SiM" (od "Sztuka i Moda" lub "Szyk i Moda") przy pl. Wolności 4, posiadał również kawiarnię w Pabianicach przy pl. Zamkowym 7.

"Najer Fołksbłat", 1933.
Przeczytaj w baedekerze:

"Głos Poranny", rok 1936.

Księga Adresowa m. Łodzi 1937-1939.


"Łódź w Ilustracji", rok 1935.

"Łódź w Ilustracji", rok 1935.

"Głos Poranny", rok 1936.

Caffe "Corso", 1940-1944.
(źródło: FotoPolska.eu)

Kwiarnia podczas drugiej wojny światowej w okupowanej Łodzi zamieniła się w konditorei und caffe „Corso”. 

Caffe "Corso"/Kaffee Korso, 1940-1944.
(źródło: zbiory WBP)

Ulica Piotrkowska, widoczne wejście do kawiarni "Corso" ("Korso"), wrzesień 1939 roku.
(źródło: FotoPolska.eu)

Caffe "Corso", 1940-1944.
(źródło: FotoPolska.eu)

Było to wnętrze nowoczesne, któremu charakter nadawały podświetlane panele z mlecznego szkła, a w wystroju przewodni motyw stanowił prostokąt. Motyw ten konsekwentnie powtórzony został w szklanym daszku nad wejściem. Być może wystrój ten pochodził jeszcze z czasów przedwojennej „Ziemiańskiej”. Za to całkiem nowe były tu portrety hitlerowskich notabli, m.in. Goeringa i Goebbelsa...

Wnętrze kawiarni i cukierni "Corso", ok. 1940-1942.
(źródło: FotoPolska.eu)


Po II wojnie działała tu upaństwowiona kawiarnia Łodzianka.

Piotrkowska 76, widoczne wejście do "Łodzianki"
(Archiwum Państwowe w Łodzi/ FotoPolska.eu).

"Dziennik Łódzki", rok 1964.

"Łodzianka", lata 80. XX stulecia.
(źródło: FotoPolska.eu)

 W przewodniku Stanisława Liszewskiego „Łódź i okolice” z 1982 roku oznaczona była gwiazdką jako kawiarnia szczególnie polecana...

Po ostatniej wojnie w dawnym lokalu Roszkowskiego 
znalazła pomieszczenie kawiarnia "Łodzianka".

"Dziennik Łódzki", rok 1985.

W latach późniejszych mieściły się tu różne placówki handlowe nie związane z branżą cukierniczą.


Dzisiaj ma tu swoją siedzibę Bank PKO SA, a "górkę" zajmuje biuro notarialne.


Inne firmy, które znalazły swoje miejsce przy Piotrkowskiej 76:

"Dziennik Łódzki", rok 1884.

W kamienicy należącej jeszcze do pierwotnego właściciela, Pana Działowskiego, funkcjonował sklep kolonialny i delikatesy Leopolda Janiszewskiego. W ramach rozwoju prowadzonego interesu, w 1885 roku, Janiszewski umożliwił wynajmowanie pokoi gościnnych, a dla nocujących podróżnych uruchomił restaurację.

"Dziennik Łódzki", rok 1885.

"Dziennik Łódzki", rok 1885.

Kilka lat później, gdy właścicielem kamienicy stał się Ludwik Meyer mieścił się tu sklep Weikerta i Drechslera z żelaznymi łóżkami, welocypedami, wózkami dziecięcymi, łyżwami i sankami.

Kalendarz Łódzki, rok 1888.


"Gazeta Łódzka", rok 1913.

Umieścił tu jedną ze swoich kwiaciarni Wojciech Salwa.

Wojciech Salwa (1879-1944)
fotografia ze strony 
Klubu Sympatyków Rudy Pabianickiej
Przeczytaj w baedekerze:


"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1905.


Na przełomie XIX i XX wieku, na trzecim piętrze zbudowanej kilka lat wcześniej kamienicy od strony pasażu Meyera, otworzył jedno ze swoich atelier (Warszawa, Petersburg, Odessa, Woronież) Jakub Tyraspolski, posiadacz nobliwego tytułu fotografa nadwornego.

"Rozwój", rok 1908.

Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1909.

Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1911.

"Rozwój", rok 1911.

"Rozwój", rok 1911.

W roku 1908 Tyraspolski sprzedał zakład Feliksowi Buchcarowi. Można domniemywać, że w 1920 roku zakład ponownie zmienił właściciela, którym został brat Feliksa, Jan Buchcar. Tyraspolski cały czas firmował atelier swoim nazwiskiem.

"Rozwój", rok 1920.

Kalendarz Informator, rok 1923.

"Republika", rok 1924.

"Republika", rok 1925.

"Kurier Łódzki", rok 1926.

Rejestr Handlowy, rok 1926.

Atelier fotograficzne Jakuba Tyraspolskiego działało do wybuchu II wojny światowej.

"Lodzer Zeitung", 1939.

Fotografie wykonane w łódzkim atelier Jakuba Tyraspolskiego.
(zbiory Muzeum Miasta Łodzi)
Przczytaj w baedekerze:


Z Piotrkowską 76 łączy się również historia rodziny Kopczyńskich, łódzkich piekarzy.
W 1849 roku Ignacy Kopczyński, młynarz (piekarz) kupił nieruchomość przy Piotrkowskiej 93. Z nastaniem nowego pokolenia, profesja piekarska rodziny Kopczyńskich została wprowadzona na nowe tory. Sprawcami postępu i dynamicznego rozwoju, byli synowie Ignacego, Walenty i Józef Kopczyńscy. Przełomowy okres nastąpił w latach 90. XIX stulecia; w nowej dwupiętrowej kamienicy frontowej kamienicy przy Piotrkowskiej 93 rozpocząła działalność piekarnia Józefa Kopczyńskiego.

Piotrkowska 93.

Wkrótce, przy ulicy Juliusza 14 (dzisiaj ul. Dowborczyków 31), Walenty wybudował pierwszą łódzką piekarnię mechaniczną.

"Rozwój", rok 1900.

"Rozwój", rok 1905.

"Rozwój", rok 1907.

Na początku XX wieku Kopczyńscy zajmowali niekwestionowane, pierwsze miejsce w obszarze piekarnictwa. Firma, występująca pod szyldem "Walenty Kopczyński", posiadała liczne filie na terenie całego miasta, w tym kilka na Piotrkowskiej, a gówny magazyn znajdował się przy Piotrkowskiej 76.

"Rozwój", rok 1912.

Firma zopatrywała na zasadzie wyłączności wiele łódzkich sklepów. W 1912 roku mechaniczna piekarnia "Walenty Kopczyński" wystawiła swój pawilon na wystawie Rzemieślniczo-Przemysłowej, która zlokalizowana była pomiędzy ulicą Dzielną (dzisiaj ul. Narutowicza), a Wierzbową, na terenie dzisiajszego parku im. Sienkiewicza.

Pawilon piekarni mechanicznej Walentego Kopczyńskiego.
Przeczytaj w baedekarze:

"Rozwój", rok 1913.

"Lodzer Zeitung", 1913.

Informator Handlowo-Przemysłowy, rok 1914.

"Lodzer Zeitung", 1914.

"Rozwój", rok 1914.

Po I wojnie światowej ster rodzinnego przedsiębiorstwa objęło trzecie pokolenie Kopczyńskich. Stanisław Kopczyński, syn Walentego, był czynnym uczestnikiem życia społecznego i politycznego Łodzi, a w 1935 roku kandydował w wyborach do Sejmu IV Kadencji.
Kopczyńscy byli w okresie międzywojennym najlepiej rozpoznawalną marką łódzkich piekarni.


W latach 20. i 30. XX wieku przy Piotrkowskiej 76 mieściła się kwiaciarnia przedsiębiorstwa ogrodniczego "Marysin" posiadającego własne uprawy w Rudzie Pabianickiej.

Informator m. Łodzi z kalendarzem, rok 1920.

"Hasło Łódzkie", dodatek ilustrowany "Kuriera Łódzkiego", rok 1929.

Kwiaciarnie przedsiębiorstwa "Marysin" znajdowały się przy Piotrkowskiej 76, 6 i 161.

"Głos Poranny", rok 1936.

"Głos Poranny", rok 1937.



W latach 30. ubiegłego stulecia przy Piotrkowskiej 76 mieściło się biuro i skład firmy bliźniaków Mojżesza i Tobiasza Pikielnych. Ich braćmi byli również  Abram i Jochel Pikielni (założyciele firmy A.i J. Pikielny), którzy mieli swoją siedzibę przy Piotrkowskiej 64. 

"Głos Poranny", rok 1937.

"Głos Poranny", rok 1938.
Piotrkowska 64.

"Głos Poranny", rok 1932.

W okresie międzywojennym firma Mojżesza Pikielnego nosiła nazwę Fabryka Wyrobów Wełnianych i Bawełnianych "M. i T. Pikielni" (od 1923 roku była to spółka akcyjna). Dopiero w 1923 roku, gdy do spółki akcyjnej przystąpili Eitingowie, fabryka odzyskała dawną świetność sprzed I wojny światowej.
Przeczytaj w baedekerze:

"Głos Kupiectwa", rok 1935.

Według "Rocznika Przemysłu i Handlu" z 1932 roku zarząd firmy stanowili: Borys Eitingon (prezes) a jego brat Naum, Mojżesz Pikiwlny i jego syn Maks oraz Tobiasz Pikielny i jego zięć Izaak Hochaman byli członkami zarządu. W 1934 roku (po odejściu Eitingonów i śmierci Tobiasza) Mojżesz został prezesem spółki a jego synowie Maks i Wiliam oraz sukcesorzy Tobiasza: Izaak Hochman i synowie Józef (inzynier) i Herman (dr prawa) tworzyli zarząd firmy.

"Głos Poranny", rok 1936.

W połowie lat 30. XX wieku Mojżesz Pikielny założył skład konsygnacyjny w Warszawie przy ul. Długiej 55 i przedstawicielstwo w Tel Awiwie (Shereshewsky & Wojtinsky). Zarząd i biuro mieściły się w Łodzi przy ul. Moniuszki 3.
W 1938 roku od spadkobierców Tobiasza odkupił wszystkie akcje i wraz z synami został jedynym wlaścicielem przedsiębiorstwa. Był orezesem aż do momentu wybuchu wojny w 1939 roku, kiedy firmę, tak jak i inne przedsiębiorstwa prowadzone przez Żydów skonfiskowała administracja niemiecka.

"Głos Poranny", rok 1937.

Po wybuchu wojny uciekł z rodziną do Warszawy i tam zamknięty w warszawskim getcie zginął w 1943 roku, w bliżej nieznanych okolicznościach.
Mojżesz Pikielny był filantropem i społecznikiem: był członkiem zarządu Internatu dla dzieci żydowskich i Fermy w Helenówku gm. Radogoszcz przy (obecnie) Krajowej 15, budynek już nie istnieje. Był członkiem zarządu Łódzkiego Żydowskiego Towarzystwa Muzycznego i Literackiego "Hazomir" )"Słowik"). Odgrywał istotną rolę w Towarzystwie Żydowskich Szkół Średnich powołanym w 1912 roku, w 1899 roku był jednym z organizatorów Łódzkiego Towarzystwa Dobroczynności. Żonaty z Jettą z Weisagierów, miał dwóch synów: Maksa (1899-1970) i Wiliama (1903-1939), który podczas ucieczki z Łodzi zginął we wrześniu 1939 roku w czasie bombardowania.

"Głos Poranny", rok 1938.

Groby rodziny Pikielnych na Cmentarzu Żydowskim przy ulicy Brackiej.

Wracamy na ulicę Piotrkowską. Bywało tu ciekawie:

"Rozwój", rok 1914.

"Rozwój", rok 1914.

W latach 30. XX wieku przy Piotrkowskiej 76 mieścił się salon kosmetyczny.

"Głos Poranny", rok 1932.

"Głos Poranny", rok 1933.


I wiele innych firm:

"Dziennik Łódzki", rok 1892.

"Rozwój", rok 1903.

"Rozwój", rok 1914.

Kalendarz Informator, rok 1923.

"Ilustrowana Republika", rok 1926.

"Ilustrowana Republika", rok 1926.

"Republika", rok 1924.

"Republika", rok 1925.

"Ilustrowana Republika", rok 1926.

"Ilustrowana Republika", rok 1927.

"Ilustrowana Republika", rok 1927.


... i po II wojnie światowej:

Książka Adresowa, rok 1947.

"Dziennik Łódzki", rok 1966.

"Dziennik Łódzki", rok 1966.

"Dziennik Łódzki", rok 1985.

Lata 1973-1980. Ulica Piotrkowska, widoczna kamienica nr 76.
(źródło: FotoPolska.eu)

W latach 90. XX stulecia mieściła się tu lubiana przez łodzian restauracja "Czarny Koń".

"Odgłosy", rok 1992.


Dzisiaj przy Piotrkowskiej 76 mieści się między innymi bistro La Vende.



Na zakończenie Piotrkowska 76 w nocnej odsłonie, w czasie trwającego Light Move Festival, od lat cieszącego się wśród łodzian wielką popularnością:


... i sensacyjnie:

"Ilustrowana Republika", rok 1927.


Źródła:
Wacław Pawlak. Minionych zabaw czar czyli czas wolny i rozrywka w dawnej Łodzi.
Jacek Kusiński, Ryszard Bonisławski, Maciej Janik. Księga fabryk Łodzi.
Ireneusz Ihnatowicz. Przemysł łódzki w latach 1860-1900.
Ignacy Schiper. Dzieje handlu żydowskiego na ziemiach polskich.
Wacław Puś. Żydzi w Łodzi w latach zaborów 1793-1914.
Marek Szukalak. Słownik biograficzny Żydów łódzkich i z Łodzią związanych.
oraz:
Encyklopedia PWN
Piotr Machlański. Szlak ulicy Piotrkowskiej.


...i jeszcze w spomnienia o "Roszku" w łódzkiej prasie z lat 60. i 90. ubiegłego stulecia:

"Panorama Dziennika Łódzkiego", rok 1963.

"Odgłosy", rok 1991.

Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Józefa Piłsudskiego w Łodzi, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Muzeum Miasta Łodzi
oraz stron:
Archiwum Ilustracji WN PWN SA ©Wydawnictwo Naukowe PWN
https://pl.wikipedia.org/
https://old.radiolodz.pl/

"Ilustrowana Republika", rok 1925.

Fot. współczesne Monika Czechowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz