czwartek, 20 kwietnia 2017

Ulica Dzielna 18, Narutowicza 20.... czyli historia Teatru Thalia - i co było dalej?


Społeczność niemieckojęzyczna dawnej, przemysłowej Łodzi przełomu XIX/XX wieku, mimo stopniowej polonizacji, kultywowała tradycje rodzimego języka. Łączyło się to ze znaczną jej aktywnością kulturalną. 

"Dziennik Łódzki", rok 1884.

"Dziennik Łódzki", rok 1884.

"Dziennik Łódzki", rok 1885.

"Dziennik Łódzki", rok 1886.

W Łodzi odbywały się często przedstawienia teatralne w języku niemieckim i koncerty muzyki niemieckiej.

"Lodzer Tageblatt", 1896.

"Neue Lodzer Zeitung", rok 1911.

Rezultatem tego była inicjatywa budowy odrębnego stałego teatru niemieckiego w Łodzi, który zastąpiłby wykorzystywaną wcześniej mało reprezentacyjną drewnianą salę w „Paradyzie”. 

Gazeta "Rozwój", rok 1911.

Powstanie nowego gmachu teatralnego wiązało się z działalnością przedsiębiorczego łodzianina Ignacego Vogla, który w głębi działki przy ulicy Dzielnej 18 (dzisiaj ulica Narutowicza) urządził około 1880 roku salę do tańca. 

"Führer durch Łódź", 1893.

Po kilku latach jej funkcjonowania, w 1882 roku budynek został przebudowany przez znaną łódzką firmę budowlaną Otto Gehliga na teatr, któremu nadano nazwę „Thalia”.

Kalendarz Informacyjno-Adresowy, rok 1897.

Teatr otwarto we wrześniu 1882 roku, był przeznaczony dla 800 widzów. 

"Dziennik Łódzki", rok 1884.

"Dziennik Łódzki", rok 1884.

"Dziennik Łódzki", rok 1885.

"Dziennik Łódzki", rok 1885.

Budynek stał w głębi posesji – wkrótce przesłonięty domem koncertowym (o którym za chwilę) – mimo to otrzymał reprezentacyjną fasadę o motywach neorenesansowych.


Elewacja parteru zdobiona była boniowaniem, wejście osłaniał trójarkadowy portyk wsparty na filarach. Nad nim znajdował się taras, na który prowadziły schody umieszczone po obu stronach. Dodatkowe schody przykryte drewnianym daszkiem usytuowane były z boku po prawej stronie fasady. Na poziomie tarasu znajdowały się duże prostokątne okna i pośrodku wejście, rozdzielone boniowanymi pilastrami. Budynek wieńczyła attyka z półkolistym szczytem w centrum, na którym widniał napis „Thalia Theater”.


Sala teatralna była bogato dekorowana, plafon zdobiły wizerunki niemieckich poetów i dramatopisarzy oraz Mickiewicza i… Kraszewskiego. Niestety, zachowało się niewiele wizerunków i opisów tego gmachu.

"Neue Lodzer Zeitung", 1910.

Dziennik Urzędowy Komisariatu m. Łodzi, rok 1919.

Albert Rofenthal. Dyrektor artystyczny "Thalii".
"Lodzer Zeintung", wydanie jubileuszowe 1863-1913.


"Gazeta Łódzka", rok 1915.

Choć teatr nazywany był niemieckim, często występowali w nim polscy artyści, między innymi udostępniono scenę zespołowi Aleksandra Zelwerowicza po pożarze teatru „Victoria” w 1911 roku. 
W 1918 roku przeniósł się tam na stałe zespół Teatru Polskiego (od 1921 roku przemianowany na Teatr Miejski). 

"Rozwój", rok 1909.

"Rozwój", rok 1920.

W nowej sytuacji politycznej, wobec znacznego spadku liczebności społeczności niemieckiej, dalsze funkcjonowanie odrębnego niemieckiego zespołu teatralnego straciło rację bytu. Nie było jednak dane nowym użytkownikom gościć długo w murach dawnej „Thalii”. Pożar w nocy z 6 na 7 września 1921 roku zniszczył go niemal doszczętnie a Teatr Miejski przeniósł się do budynku przy ulicy Cegielnianej.

"Ilustrowana Republika", rok 1925.

Odbudowując dawny gmach „Thalii” przekształcono go w salę tańca (obiekt paradoksalnie powrócił więc do swojej pierwotnej funkcji), a następnie w eleganckie kino Reduta (rok 1925). Na potrzeby kina zbudowano bardzo obszerną salę z lożami, amfiteatrem i balkonem. Od samego początku było to kino premierowe i przez długi czas utrzymywało ten status.

"Ilustrowana Republika", rok 1925.

"Ilustrowana Republika", rok 1925.

"Ilustrowana Republika", rok 1926.

W 1927 roku, po przebudowie otwarto tu kino Splendid. Jego założycielami byli: Alfred Strauch, Leszek Kirkien i Moszek Werdygier. Prowadzili interes z niemałymi sukcesami przez ponad sześć lat. 

"Ilustrowana Republika", rok 1933.

W okresie filmu niemego widzom przygrywała orkiestra pod batutą R. Czudnowskiego. Było to pierwsze łódzkie kino, które na stałe wprowadziło projekcje filmów dźwiękowych. Pierwszy seans muzyczny odbył się 14 listopada 1929 roku. Wyświetlono wtedy słynny „Statek komediantów” Harrego Polarda, pierwszy „klasyczny” musical, który stał się w Polsce wielkim przebojem kasowym.

"Głos Poranny", rok 1931.

Ta ryzykowna i kosztowna decyzja opłaciła się. Lokal stał się elitarny, widzowie spragnieni nowości chętnie go odwiedzali. 


"Głos Poranny", rok 1931.

Splendid aż do 1931 roku był jedynym kinem dźwiękowym w mieście, co przekładało się na jego wyniki finansowe.



"Głos Poranny", rok 1932.

Taka sytuacja nie mogła jednak trwać wiecznie, pojawienie się konkurencji (w 1931 roku Corso przy ulicy Zielonej i Przedwiośnie przy ulicy Żeromskiego) poważnie zachwiało pozycją giganta.


"Głos Poranny", rok 1933.

Dodatkowo kryzys, który dopadł kina w pierwszej połowie lat 30. zmusił dwóch wspólników do wycofania się z interesu. Nastąpiło to pod koniec 1933 roku. Pozostał tylko Werdygier, który – razem z nowym wspólnikiem – ponownie otworzyli kino, 30 listopada 1933 roku, teraz pod nazwą Roxy.

"Ilustrowana Republika", rok 1933.

Roxy działało niecały rok i 1 września 1934 roku stało się własnością warszawskiego towarzystwa kinematograficznego „Patria”, co zostało przypieczętowane kolejną zmianą nazwy. Pod szyldem Europa kinematograf działał nieprzerwanie do wybuchu wojny.

"Lodzer Zeitung", rok 1939.

Ceny biletów wahały się od 2 do 4 złotych, loże były droższe o złotówkę. Premiery miały tu bardzo wyszukaną oprawę. Szczególną atrakcją, która przyciągała wówczas publiczność, była możliwość zobaczenia na seansie polskich gwiazd filmowych. Progi Splendidu przekroczyła między innymi Jadwiga Smosarska – ikona filmu przedwojennego, i Eugeniusz Bodo – ulubieniec polskiej widowni.

 Jadwiga Smosarska                         Eugeniusz Bodo

"Dziennik Łódzki", rok 1945.

"Dziennik Łódzki", rok 1949.

Po wojnie kino zostało upaństwowione, a jego nazwę zmieniono na Bałtyk. Miało ponad tysiąc miejsc i było największym kinem w Łodzi. 

"Dziennik Łódzki", rok 1957.

W latach 50. ze względu na stan techniczny zostało poddane gruntownemu remontowi, w który zaangażowani byli również pracownicy Wytwórni Filmów Fabularnych.

"Dziennik Łódzki", rok 1958.

Kino "Bałtyk", fotografia ze zbiorów Archiwum Muzeum Kinematografii

Pod koniec XX wieku kino przeszło ostatni duży remont z przekształceniem wnętrz i elewacji frontowej, która otrzymała nowoczesną formę i jeszcze przez kilka lat należało do najelegantszych kin w Łodzi. Było to pierwsze kino w Łodzi posiadające system Dolby Surround oraz największy w Polsce wklęsły ekran.
Od 1993 roku kino należało do Centrum Filmowego „Helios 2000”, które w 1998 roku wykonało modernizację kina – według projektu Doroty Spież i Radosława Kurzypa z pracowni Plus Art. 


Front kina uzyskał nowoczesny wygląd z umieszczoną w centralnym miejscu charakterystyczną, kilkumetrową figurą Oscara. Wykonał ją rzeźbiarz Mariusz Rodanowicz.
W 2011 roku dużej Sali w Bałtyku nadano imię znakomitego krytyka filmowego Zygmunta Kałużyńskiego. Tablicę pamiątkową odsłoniła Claudia Cardinale.


We wrześniu 2015 kino Bałtyk zostało zamknięte. Działalność kina zakończono „trzydniówką” w weekend 18-20 września 2015. Ostatnim filmem wyświetlonym w niedzielę 20 września 2015 była „Ziemia obiecana” Andrzeja Wajdy. Kino Bałtyk zostało zastąpione przez złożony z dziewięciu sal kinowych multipleks sieci Helios w galerii handlowej „Sukcesja” przy alei Politechniki 1. Każda z sal nosi nazwę dawnego łódzkiego kina, w tym jedna – Bałtyku.


Ale wróćmy jeszcze na chwilę do czasów „Thalii”.
Powodzenie dobrze funkcjonującego teatru „Thalia” sprawiło, że Ignacy Vogel zdecydował się na kolejne przedsięwzięcie – budowę gmachu na koncerty muzyczne. Budowę tę również powierzył firmie Otto Gehliga i sam Gehlig był być może jego projektantem. Obiekt wzniesiony został w latach 1885-1886, a publiczności udostępniono go w styczniu 1887 roku, w okresie karnawału.

"Dziennik Łódzki", rok 1884.


Budynek na planie prostokąta stanął w części frontowej tej samej posesji, na której w głębi powstał teatr „Thalia”. Nowy gmach otrzymał od strony ulicy Dzielnej (dziś Narutowicza) piękną fasadę opartą o motywy renesansowe. Jej głównym elementem plastycznym było wielkie arkadowe okno zwane termalnym, podzielone na mniejsze części, ujęte po bokach podwójnymi półkolumnami, zdobione bogatym ornamentem reliefowym.



"Łodzianka", kalendarz humorystyczny na rok 1903.

Na parterze mieściły się szatnie, bufet i restauracja, na piętrze zaś obszerna sala koncertowa, której pojemność powiększała obiegająca wnętrze galeria. Całość urządzona była bogato, z zastosowaniem licznych dekoracji w duchu renesansowym, z ozdobnymi sufitami i plafonami.

"Rozwój", rok 1908.

"Gazeta Łódzka", rok 1916.

"Gazeta Łódzka", rok 1918.

Obiekt od początku swego istnienia cieszył się wielką popularnością. Szybko stał się pierwszym salonem Łodzi. Odbywały się w nim liczne koncerty i recitale, ale również akademie, festyny, imprezy dobroczynne, odczyty, bale a nawet mecze bokserskie.

"Ekspress Wieczorny Ilustrowany", rok 1923.

"Ekspress Wieczorny Ilustrowany", rok 1923.

Koncertowali tu artyści tej miary co Ignacy Paderewski, tu rozpoczynał swoją karierę Artur Rubinstein.
Na 25 marca 1913 roku gazety łódzkie zapowiedziały koncert znakomitego pianisty, Ignacego Paderewskiego. Miała to być jego pierwsza wizyta w Łodzi od 1904 roku. Mistrz przybył do Łodzi z małżonką, zatrzymali się w Grand Hotelu.  Koncert odbył się wieczorem, widownię zapełniła doborowa publiczność w balowych strojach. Po zakończeniu występu mistrz Paderewski otrzymał pięknie wykonany na pergaminie list dziękczynny, oprawiony w skórę z monogramem artysty i opatrzony ponad tysiącem podpisów znaczniejszych obywateli Łodzi.

"Rozwój", rok 1898.

W kręgach łódzkiego mieszczaństwa ogromnym powodzeniem cieszyły się maskarady w Sali Koncertowej. Bale te były właściwie jedynym miejscem mieszania się i wzajemnego obcowania w zabawie różnych warstw społecznych. Obok zamożnych fabrykantów i kupców napotykało się tu zwyczajnych kantorowiczów i subiektów sklepowych, obok wytwornych pań z towarzystwa – bony i modystki, a nawet pokojówki. Maski równały wszystkie stany.

"Rozwój", rok 1899.

Felietonista miejscowej gazety w taki oto sposób przekazał swoje wrażenia z maskarady w „koncertówce”:
„Gdy stanąłem w progu sali balowej przekonałem się, że i kroku naprzód postawić niepodobna. Gdy jednak zaczęto sromotnie obrażać odciski moje z przodu, a plecy z tyłu, zrobiłem śmiały krok w prawo i już niosły mnie fale w tym kierunku. Zmienić kierunek było niepodobieństwem, wpatrywałem się więc mimo woli w dwa staniki, jeden zielony a drugi różowy, postępujące przede mną: byłem bardzo zadowolony, a gdy jakaś maseczka, idąca za mną, raczyła uszczypnąć mnie w łokieć, musiałem przyznać, że jest intryga na maskaradzie łódzkiej”.

Mniej entuzjastyczny ton przejawiał zapis kronikarski z balu maskowego w „koncertówce”, zamieszczony w „Rozwoju”. Wynikało z tego, że w czasie opisanej maskarady jakiś złodziej skradł znanemu przemysłowcowi złotą papierośnicę wysadzaną kamieniami, wartości 300 rubli. Na tejże zabawie zgrabna „maseczka” ściągnęła jednemu z kupców portfel ze sporą zawartością gotówki…

"Republika", rok 1925.

Atmosferę zabaw karnawałowych w Sali Koncertowej, być może trochę przejaskrawioną, przedstawił w utworze satyrycznym łódzki poeta i dziennikarz Artur Glisczyński:

W „koncertówce” gwar nielada,
Z łbów rozgrzanych para bucha.
Par tanecznych mknie gromada
I muzyka rżnie od ucha.
- Chodź do polki! – Kiej nie umiem!
- Nic nie szkodzi! – Dryg pogubię,
Wiedz pan, żem początkująca.
- A ja właśnie takie lubię.
Milkną dźwięku galopady,
Tonów pryska już ogniwo
I tanecznych par gromady
Do bufetu mkną na piwo.
- Co panienka wsuwa tyle?
Żołądeczek się obarczy.
- Było golcze w domu siedzieć,
Kiej kopiejków nie wystarczy!

W 1911 roku, w karnawale, po raz pierwszy w Łodzi, po raz pierwszy w Sali Koncertowej – zorganizowany został przez grupę miejscowych malarzy „maskowy bal sztuki”, który zaimponował pod względem szaty dekoracyjnej. Kilkadziesiąt różnego kształtu kolorowych witraży upiększało salę tańca. Ściany ozdobiono karykaturami popularnych w Łodzi osobistości. W różnych miejscach ustawiono udekorowane pomysłowo kioski, w których pełne urody i wdzięku młode aktorki sprzedawały szampana i słodycze. Nad kioskami unosiły się barwne pawie, symbole sztuki…


W roku 1915 najsilniejszym chyba magnesem przyciągającym łodzian na imprezę karnawałową w Sali Koncertowej, był występ wschodzącej gwiazdy ekranu Poli Negri. Wielu mieszkańców Łodzi miało możliwość wcześniejszego zapoznania się z jej talentem, oglądając wyświetlany w kinie „Casino” film polski „Niewolnica zmysłów” z Polą Negri w roli tytułowej. 
W wieczór sylwestrowy znakomita artystka wykonała szereg tańców wschodnich, nagrodzonych przez publiczność łódzką gorącymi brawami. Cenną oprawą występów Poli Negri tworzyła orkiestra pod batutą znanej śpiewaczki i dyrygentki Andy Kitschman.

"Gazeta Łódzka", rok 1916.

"Rozwój", rok 1920.

"Ekspress Wieczorny Ilustrowany", rok 1923.

Nowy etap w dziejach gmachu rozpoczął się w 1921 roku, kiedy stał się stałą siedzibą założonej w 1915 roku Łódzkiej Orkiestry Symfonicznej, przemianowanej na Orkiestrę Filharmoniczną. Odtąd gmach otrzymał oficjalne miano Filharmonii Łódzkiej.

"Express Wieczorny Ilustrowany", rok 1923.

"Express Wieczorny Ilustrowany", rok 1923.

"Ilustrowana Republika", rok 1926.

"Głos Poranny", rok 1929.

"Głos Poranny", rok 1929.

Życie muzyczne miasta już od kilku lat ogniskowało się w Sali Koncertowej, prowadzonej przez Alfreda Straucha.

Alfred Strauch - dyrektor Filharmonii Łódzkiej. Rok1925.
Zakład fotograficzny: Fot. "HENRI" Łódź
Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny - Archiwum Ilustracji

Najstarsze zachowane zdjęcie „Łódzkiej Orkiestry Symfonicznej”. Muszla koncertowa w parku „Staszica” w Łodzi, rok 1915.

'Republika', rok 1923.

W sezonie koncertowym 1920/1921 jako soliści wystąpili tu między innymi następujący artyści polscy: Paweł Kochański, Stanisław Gruszczyński, Ignacy Dygas, Józef Śliwiński, Zbigniew Drzewiecki, Irena Dubiska, Stanisław Barcewicz. Filharmonia Łódzka gościła także wiele znakomitości z zagranicy. Stałym dyrygentem orkiestry filharmonicznej był Bronisław Szulc. Oprócz niego koncertami dyrygowali: Emil Młynarski, Teodor Ryder i inni.

"Republika", rok 1923.

"Republika", rok 1923.

Znaczną frekwencją intelektualistów cieszyły się również odczyty znanych literatów i publicystów, które organizowano w Sali Filharmonii Łódzkiej. Prelegentami byli między innymi: Stanisław Przybyszewski, Tadeusz Boy-Żeleński, Janusz Korczak, Leo Belmont. Odczyty te miały dobrą prasę:
„Należy powitać z uznaniem publiczności występy pisarzy, którzy występując na estradzie, tym samym jakby spełniali towarzyski obowiązek zaprezentowania się licznym swym zwolennikom i zwolenniczkom” – pisał „Kurier Łódzki”.

"Republika", rok 1925.

"Republika", rok 1925.

Po II wojnie światowej budynek, pozostający wcześniej cały czas w rękach prywatnych, przejęło państwo. 

"Dziennik Łódzki", rok 1945.

"Dziennik Łódzki", rok 1945.

"Dziennik Łódzki", rok 1945.

Wiązało się to z przeprowadzeniem w latach 1947-1948 generalnego remontu gmachu, w czasie którego zniszczono dużą część jego oryginalnego wystroju.

"Dziennik Łódzki", rok 1945.

"Dziennik Łódzki", rok 1948.

Zewnętrzna forma budynku uległa daleko idącemu zniekształceniu. W 1954 roku z ideologicznych głównie pobudek, skuto dekorację fasady, upraszczając znacznie jej kształt. 

Budynek Łódzkiej Filharmonii w 1966 roku.

Pogarszający się stan techniczny budynku sprawił, że w 1987 roku zdecydowano o jego zamknięciu i przeniesieniu Filharmonii w inne miejsce.
Pod koniec lat 90. ubiegłego stulecia pojawiła się szansa dokonania generalnej przebudowy budynku, tak by ponownie mógł się stać przybytkiem łódzkiej muzyki filharmonicznej. Odnowiony budynek z przebudowanym wnętrzem i zrekonstruowaną fasadą mógłby stać się perłą łódzkiej architektury. 
Niestety, zdecydowano o całkowitym zburzeniu dawnej siedziby Filharmonii i wzniesieniu nowego obiektu.


W lipcu 1999 roku, tak zrośnięty z łódzką tradycją budynek, przy bezradności służb konserwatorskich, zniknął z powierzchni ziemi…


Obecna siedziba Filharmonii Łódzkiej im. Artura Rubinsteina autorstwa krakowskiego projektanta Romualda Loeglera  jest niewątpliwie jednym z najnowocześniejszych obiektów tego typu w Polsce.


Oddany do użytku w 2004 roku budynek, wykonany z betonu, drewna, szkła i kamienia, o łącznej powierzchni ponad  4 tys. m2, posiada dwie nowoczesne sale koncertowe, które mogą gościć ponad 750 słuchaczy.


Salę koncertowęą z 658 wygodnymi fotelami umieszczonymi w 22 rzędach i 7 lożach oraz przestronną estradą, charakteryzuje przede wszystkim: znakomita akustyka i profesjonalne nagłośnienie. Na sali znajdują się również opuszczany nad estradę ekran, profesjonalny rzutnik, stoliki konferencyjne ukryte w fotelach. Możliwe jest przeprowadzenie prezentacji komputerowych zarówno z reżyserki, jak i bezpośrednio z estrady.


Sala Kameralna jest w stanie pomieścić 100 słuchaczy. Jej powierzchnię można powiększyć, posługując się specjalnie zaprojektowaną, ruchomą ścianą. 


W jej bezpośrednim sąsiedztwie usytuowane zostało foyer oraz kawiarnia.


Filharmonia Łódzka to jedyna w Europie sala koncertowa, w której znajduje się dwoje zupełnie niezależnych organów, jedne będące dokładną kopią saksońskich organów z XVIII w., drugie utrzymane w konsekwentnie zrealizowanym stylu późnego romantyzmu. Każdy z instrumentów posiada inny zestaw rejestrów, odmienny rodzaj mechanizmu, systemu powietrznego oraz różny rodzaj stroju. 


Źródła:
Krzysztof Stefański. Gmachy użyteczności publicznej w dawnej Łodzi.
Piotr Kulesza, Anna Michalska, Michał Koliński. Łódzkie kina. Od Bałtyku do Tatr.
Wacław Pawlak. Na łódzkim bruku.
Wacław Pawlak. W rytmie fabrycznych syren. Łódź między wojnami.
Filharmonia od kuchni http://filharmoniaodkuchni.pl

"Republika", rok 1923
Fot. archiwalne:
Zbiory Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Józefa Piłsudskiego w Łodzi
Narodowe Archiwum Cyfrowe
Archiwum Muzeum Kinematografii

"Express Wieczorny Ilustrowany", rok 1923.



Fot. współczesne Monika Czechowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz