czwartek, 20 września 2018

Salomea i Stella - przyjaźń w łódzkim getcie...

Mural z portretami Salomei Kape i Stelli Szafir na ścianie kamienicy przy ulicy Franciszkańskiej. 

Niewielki mieszkalny budynek stojący przy ulicy Franciszkańskiej 26 znajdował się w okresie II wojny światowej w granicach zamkniętej dzielnicy Litzmannstadt Getto. W 2017 roku, 75 lat po Wielkiej Szperze, na jego bocznej ścianie powstał mural upamiętniający dwie postacie: Salomeę Kape oraz Stellę Szafir.
Salomea jest łodzianką ocaloną z łódzkiego getta. Obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych. Stella była jej przyjaciółką.
Kiedy w trakcie "Wielkiej Szpery", jesienią 1942 roku, Niemcy zabrali jej matkę i brata , sama poszła do transportu. Zdążyła jeszcze pożegnać się z Salomeą. Trafiła do obozu w Chełmnie, gdzie ją zamordowano. Miała 14 lat, kochała literaturę, pisała wiersze…


Dom na którym powstał mural był własnością dziadków Salomei.

Mama zabroniła nam zostawać w domu. Ukryła mnie w okopach na Marysinie. Zaprowadzała tam rano, a zabierała wieczorem – i tak przez kilka dni do końca szpery. Mimo że jako 16-latka nie podlegałam wysiedleniu, to mogli mnie zabrać. Straciłam wtedy najbliższą przyjaciółkę Stellę Szafir, która miała 14 lat. Stella pisała wspaniałe, choć bardzo pesymistyczne wiersze. Kiedy zabrali jej matkę i brata, sama poszła do transportu. Zdążyła się jeszcze ze mną pożegnać. Trafiła do obozu w Chełmnie, gdzie ją zamordowano. Wtedy straciłam wiarę w Boga, bo widziałam tych, którzy się modlili i ginęli w upokarzający sposób. W czasach getta często widziałam Go w snach: był okrutny i nieludzki, przypominał Niemców. Literatura była tym, co mi dawało siłę do życia. Wierzyłam szczerze w Mickiewicza, Słowackiego i Tuwima. Prawie codziennie recytowaliśmy na głos ich wiersze. To było nasze wyznanie wiary, które dodawało nam siły i godności.


Salomea Kape (z d. Herszenberg) urodziła się w maju 1926 roku w Łodzi jako córka Ruchli. Jej matka była akuszerką. Ojciec dostarczał tkaniny do fabryk w Łodzi. Kilka miesięcy po inwazji Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku jej rodzina została uwięziona w getcie wraz z innymi Żydami z miasta. Salomea wraz z rodziną mieszkała w getcie. Tam też uczęszczała do Gimnazjum im. M. Konopnickiej.
Wiosną 1944 roku Niemcy postanowili zniszczyć getto. Mieszkańcom powiedziano, że trafiają do obozów pracy, choć większość z nich została wysłana do obozu zagłady Auschwitz. Matka Salomei zdecydowała, że rodzina musi się ukryć i uniknąć deportacji.
Podczas likwidacji getta w sierpniu 1944 roku została wraz z nieliczną grupą Żydów przydzielona do jego sprzątania.
Pozostali w getcie do czasu wyzwolenia miasta przez Armię Radziecką w styczniu 1945 roku.

Wiedzieliśmy, że chcą nas rozstrzelać, więc ukryliśmy się w bunkrach i zakamarkach getta. Niemcy zajęci byli ratowaniem własnej skóry, więc nawet nas nie szukali. Biebowa już nie było w Łodzi, bo on na pewno kazałby nas odszukać i zabić. 19 stycznia 1945 roku, dzień wkroczenia Armii Czerwonej, był chyba najpiękniejszym dniem mojego życia. Nie myślałam, że huk bomb, moździerzy i katiuszy może być czymś tak wspaniałym. To było jak muzyka z symfonii Czajkowskiego.

Po zakończeniu wojny Salomea zdała maturę, a następnie ukończyła studia medyczne na Akademii Medycznej w Łodzi. Do roku 1956 pracowała w klinice internistycznej u profesora Wacława Grotta. W tym samym roku wyemigrowała do Izraela. Tam pracowała przez dwa lata w szpitalu w Hajfie i przez kolejnych osiem w Petach Tikwie. Została członkinią Klubu Wściekłych – grupy lekarzy z Łodzi. W 1966 roku wyjechała do Nowego Jorku na staż w Brooklyn-Caledonian Hospital, a następnie została dyrektorem oddziału anestezjologii. Polskę odwiedziła po raz pierwszy w 1989 roku. Wydała książkę w języku angielskim, w której opisała swoje wspomnienia związane z Holocaustem. Jej mężem został Mendel Kape (również ocalały), z tego związku urodził się syn. 

Salomea Kape jest autorką książki pt. „Kocham twą urodę złą, najdroższe miasto na świecie. Wspomnienia z getta łódzkiego”.

Stworzenie muralu to pomysł samej Salomei Kape, której dziadkowie byli właścicielami kamienicy. Zrealizowało go Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi.


Dwie przyjaciółki, i ich losy… Salomea getto przeżyła, Stella straciła życie w obozie w Chełmnie.
Salomea Kape o łódzkim getcie opowiada w artykule:

Jeszcze raz chciałabym zobaczyć moje rodzinne miasto. I uwierzyć, że nigdzie na świecie historia getta łódzkiego już się nie powtórzy”.
Salomea Kape

Źródła:
POLSKA NIEZWYKŁA www.polskaniezwykla.pl
Centrum Dialogu im. Marka Edelmana https://www.centrumdialogu.com
SHORT STORIES ABOUT THE ŁÓDŹ GHETTO https://collections.ushmm.org

Przeczytaj jeszcze:

Fot. Monika Czechowicz

1 komentarz:

  1. Data powstania wersu wszystko mówi, jednocześnie współczesny napis na płycie śmietnika także... nienawiść pozwala poczuć się lepszym z lepszego sortu i działać wg współczesnego tz prawa...

    OdpowiedzUsuń