wtorek, 9 maja 2017

Henryk Grohman – fabrykant i mecenas sztuki, syn Ludwika Grohmana.

Zakłady Ludwika Grohmana, rok 1839.

Ludwik Grohman, był jedynym synem Traugotta Grohmanna, przybyłego około 1820 roku z Saksonii. Po śmierci ojca, w 1874 roku Ludwik przejął założoną przez ojca przędzalnię bawełny. Miał wtedy 48 lat. To on rozwinął firmę i był twórcą potęgi Grohmanów. 

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.

Ludwik Grohman czuł się Polakiem. Zaczął pisać swoje nazwisko przez jedno „n”. Miał też duże zasługi dla miasta. 

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1912.

W fabryce założył pierwszą fabryczną straż ogniową, był współzałożycielem Łódzkiej Ochotniczej Straży Ogniowej, a potem jej prezesem i komendantem. Zakładał Bank Handlowy w Łodzi, Towarzystwo Kredytowe Miasta Łodzi i Łódzkie Chrześcijańskie Towarzystwo Dobroczynności. Był też łódzkim radnym.


Ludwik Grohman ożenił się z Pauliną Trenkler, córką bogatego kupca Karola Trenklera, co wzmocniło jego pozycję finansową. Grohmanowie mieli pięciu synów: Henryka, Karola Adolfa, Alfreda Wilhelma, Leona i Pawła (umarł w niemowlęctwie) oraz córkę Annę. Ludwik Grohman zmarł w 1889 roku. Rodzinny interes przejął najstarszy syn Henryk. Był on jedną z najwybitniejszych i najbarwniejszych postaci rodu Grohmanów. Gdy zaczął kierować fabryką Grohmana miał 27 lat, za sobą studia i praktykę w Anglii. Mówił biegle kilkoma językami. Równolegle prowadził własny interes. 

"Łodzianin", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1893.

Podczas pobytu w Anglii zwrócił uwagę na maszyny przędzalnicze produkujące bardzo cienką przędzę. Po powrocie do Łodzi wybudował taką przędzalnię.

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1900.


Produkował pierwszy w Rosji cienką przędzę. W rodzinie Grohmanów opowiadano, że każdy zamach maszyny parowej dawał mu złotego rubla. Potem przędzalnię włączono do rodzinnego imperium włókienniczego. 

"Czas", kalendarz informacyjno-adresowy, rok 1912.

To Henryk rozbudował fabrykę Grohmanów, której charakterystyczną cechą stała się brama przy ulicy Targowej ozdobiona szpulkami, nazywanymi „beczkami grohmanowskimi”. 


„Beczki Grohmana” już wkrótce stały się symbolem całego przedsiębiorstwa i jednym z najbardziej znanych symboli ówczesnej Łodzi przemysłowej.


W czasach, gdy Henryk Grohman zarządzał fabryką doszło do jej połączenia z firmą Scheiblerów. Był rok 1921.

Widok na zrewitalizowany budynek tkalni Scheiblera z okna grohmanowskiej fabryki.

Po I wojnie światowej łódzki przemysł znalazł się w fatalnym stanie. Został zniszczony przez Niemców, którzy uciekając z Łodzi wywieźli co mogli, większość maszyn włókienniczych, surowce. Łódzcy fabrykanci aktywa mieli zaś w rosyjskich bankach. Rewolucja sprawiła, że utracili wszystko. Łódzkie fabryki miały potężne problemy finansowe. Były ogołocone z kapitału, by przeżyć musiały zaciągać kredyty i oszczędnie gospodarzyć. Jednym ze sposobu na wyjście z kryzysu miało być założenie kartelu, w skład którego weszłyby firmy Scheiblerów, Grohmanów, Geyerów, Enderów i Poznańskich. Poznańscy i Enderowie nie zgodzili się na takie rozwiązanie. Pozostało więc utworzenie rodzinnego kartelu. Grohmanowie i Scheiblerowie byli ze sobą spowinowaceni. Anna, córka Ludwika, wyszła bowiem za mąż za Karola Wilhelma II Scheiblera. Natomiast mężem Elzy Grohman, córki Karola Adolfa został Edward Herbst. Tak powstały Zjednoczone Zakłady Włókiennicze K.Scheiblera i L. Grohmana.

"Głos Kupiectwa", rok 1927.

Po fuzji Scheiblerowie otrzymali 70 procent akcji nowej firmy, a Grohmanowie - 30. 


Jerzy Grohman w książce „Piasek z Atlantydy” wyjaśnia, że ten niekorzystny układ dla jego rodziny wynikał z tego, że Scheiblerowie mieli mnóstwo obiektów niefabrycznych: pałaców, wilii, majątków ziemskich, szkoły, domy. To podwyższało wielkość ich udziałów. Grohmanowie do spółki wnieśli głównie maszyny i budynki fabryczne. Zakładom Scheiblera i Grohmana udało się pokonać powojenne kłopoty, a także wielki kryzys gospodarczy z przełomu lat 20. i 30. Dzięki kontaktom Henryka Grohmana z Eugeniuszem Kwiatkowskim firma otrzymała kredyt z Banku Gospodarstwa Krajowego. Znakomitym posunięciem było zatrudnienie Władysława Lipińskiego, który został dyrektorem handlowym fabryki. Towar sprzedawano nie przez hurtownie, ale sieć własnych sklepów otworzonych w całym kraju. Prowizja, którą ze sprzedaży otrzymywał Lipiński wynosiła 60 tys. zł miesięcznie!


Fabryka Scheiblera i Grohmana była w tym czasie największym zakładem włókienniczym w Polsce. Produkowała m.in. popeliny, muślin, batyst, a nawet płótno balonowe, wytwarzała też tkaniny wigoniowe, sybiry, barchany. 



Henryk Grohman był nie tylko znakomitym menadżerem, ale miłośnikiem sztuki i patriotą. Podczas I wojny światowej przebywał w Lozannie, pracował na rzecz Rady Regencyjnej, związał się z Centralną Agencją Polską, która potem stała się organem Komitetu Narodowego w Paryżu. Spotykał się m.in. z Henrykiem Sienkiewiczem, przyjaźnił z Ignacym Paderewskim. Artur Rubinstein jako mały chłopiec grywał na fortepianie w salonie Henryka Grohmana. Zbierał dzieła sztuki i kolekcjonował dawne instrumenty muzyczne. W swej kolekcji miał m.in. skrzypce Stradivariego i Guarneriego. Bogaty zbiór egzotycznych instrumentów muzycznych zapisał na rzecz Muzeum Etnograficznego Warszawie (spłonął  w 1939 roku), zdeponowane przez niego w Muzeum Narodowym skrzypce Stradivariusa uległy zniszczeniu podczas działań wojennych. Do Muzeum Narodowego przekazał zbiory ceramiki i grafiki japońskiej, które gromadził przed 1914 rokiem. Grafiki przekazał do Gabinetu Rycin Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Księgozbiór podarował bibliotece publicznej w Łodzi. Był pierwszym prezesem Łódzkiego Towarzystwa Muzycznego. Chodził regularnie na koncerty do filharmonii. Jeździł po Europie, by usłyszeć na żywo Franciszka Liszta, był na premierach oper Ryszarda Wagnera. W czasie tych podróży kupował dzieła sztuki. Na ścianach jego salonu znajdującego się w willi przy ulicy Tymienieckiego 24 wisiały m.in. obrazy Fałata, Axentowicza, Wyczółkowskiego. Wspierał finansowo szkolnictwo muzyczne w Łodzi i operę warszawską.

Henryk Grohman (1862-1939) 
– łódzki fabrykant, dziedzic imperium Ludwika Grohmana.

Ciekawa historia dotyczy uczuć Henryka. Zakochał się bowiem w swojej... ciotce, Matyldzie Trenkler. Jej mąż Teodor był bratem matki Henryka, Pauliny z Trenklerów. Tej miłości pozostał wierny do końca życia. Kiedy zmarł wuj Teodor, Henryk ożenił się ze starszą od siebie o kilka lat piękną Matyldą. Był rok 1911. Henryk Grohman miał wtedy 49 lat. Małżeństwo w tak późnym wieku było sensacją towarzyską. Jego żona miała trzy córki: Teodorę, Elżbietę i Jadwigę. Teodora wyszła za mąż za znanego malarza Jana Skotnickiego, który mieszkał w Zakopanem. Natomiast Elżbieta była narzeczoną Mieczysława Kasprowicza. Do ślubu jednak nie doszło, bo kompozytor został zasypany lawiną. Elżbieta i jej siostra Jadwiga opiekowały się potem matką Karłowicza.

"Łódź w Ilustracji", dodatek niedzielny "Kuriera Łódzkiego", rok 1937.

 
Henryk Grohman pochowany został w rodzinnym grobowcu Grohmanów na Cmentarzu Starym w Łodzi.

Willa Henryka Grohmana. Stoi w parku przy ulicy Tymienieckiego 24. 

Willa Henryka Grohmana. Widok z okna fabryki.


Jej budowa rozpoczęła się w połowie 1892 roku. Początkowo miały być tu biura, stąd prosta i ciężka bryła budynku, ale ostatecznie właściciel zamieszkał w niej z rodziną.
Budynek był wielokrotnie przerabiany.
Wille przebudowano w 1903 roku  według projektu Franciszka Chełmińskiego, a w roku 1912 rozbudował ją według własnego projektu Stanisław Stebelski. Parterowy, podpiwniczony budynek z tarasem i wieżą. Nakryty jest czterospadowym dachem z mansardą. Niegdyś część dachu i północna ściana były przeszklone - istniał tu bowiem ogród zimowy.


Skromna w swoim zewnętrznym kształcie willa Henryka Grohmana miała charakter typowo mieszkalny z amfiladowym układem wnętrz i centralnie umieszczonym holem. Mieściły się tu salon, jadalnia z kredensownią i pokojem  herbacianym, sypialnie, pokoje gościnne, trzy łazienki a ponadto gabinet. Wnętrza posiadały bogaty wystrój eklektyczny z elementami secesji, w tym między innymi kolorowe mozaikowe posadzki oraz marmurowe schody.
W piwnicy natomiast, do której prowadzą wachlarzowe schody mieściły się pomieszczenia gospodarcze, w tym między innymi pralnia, suszarnia, kotłownia oraz szyb windy towarowej łączący te pomieszczenia z parterem.


Zarówno w elewacji, jak we wnętrzu można odnaleźć bardzo piękne detale, między innymi zachował się gabinet przemysłowca nawiązujący wystrojem do wiedeńskiej secesji. Być może autorem projektu był słynny austriacki artysta Otto Wagner. Oprócz specjalnie wykonanych mebli – gablot i szaf, uwagę zwraca skromny, ale piękny kominek z piaskowca.
W starym parku zachowała się altana i wspaniały drzewostan.Po wojnie w dawnym domu Henryka Grohmana ulokowano żłobek.


Od początku lat 90 mieści się tu Muzeum Książki Artystycznej. To prywatna instytucja stworzona przez Jadwigę i Janusza Tryznów, współtwórców wydawnictwa Correspondence des Arts, którzy są miłośnikami pięknej książki. Ich unikatowa publikacja „Jakuba Boehmego objawienia dotyczące Boga, nicości i natury, także duszy ludzkiej i człowieczego ciała” z grafikami Igora Podolczaka została uznana za najpiękniejszą książkę świata w roku 1994.

Igor Podolczak. Jakob Böhme, 1976.
źródło fotografii: MatualArt. https://www.mutualart.com/Artwork/Jakob-Bohme


W Muzeum Książki Artystycznej można obejrzeć stare maszyny drukarskie, zabytkowe czcionki, a także wspaniałe publikacje. W willi organizowane są wystawy i koncerty.

Koncert łódzkich muzyków - Jacek "Bielas" Bieleński i Marynarze. Rok 2013.

Spektakl „ Tuwim Julek. PARA - buch, FRAZY - w ruch". Teatr Małe Mi  - work in progress, happening - efekt kolażu twórczości artystów łódzkich. Rok 2013.

Muzeum Książki Artystycznej posiada 4 stałe ekspozycje : książek CdA, kolekcji „Polska Książka Artystyczna z przełomu XX/XXI wieku”, informacji o zbiorach graficznych Henryka Grohmana oraz maszyn i urządzeń z epoki Gutenberga.  Wystawy stałe są dostępne podczas tzw. „pierwszego zwiedzania muzeum” w towarzystwie oprowadzającego, co zajmuje od godziny do dwóch, w zależności od poziomu zainteresowania odbiorców.
Wystawy czasowe w Muzeum Książki Artystycznej dotyczą albo sztuki książki albo szeroko rozumianej  „korespondencji różnych sztuk”. 




MUZEUM KSIĄŻKI ARTYSTYCZNEJ:
O MUZEUM:


Henryk Grohman, przemysłowiec i miłośnik sztuki, doskonały menedżer, miłujący muzykę kolekcjoner i patriota. Nie mogło go zabraknąć w grupie „Twórców Łodzi przemysłowej”, czyli jednego z pomników Galerii Wielkich Łodzian, plenerowych rzeźb z brązu upamiętniających sławne osoby związane z Łodzią i stojących na szlaku ulicy Piotrkowskiej.


Henryk Grohman to ten szczupły elegancki pan, który stoi obok siedzących przy stole Karola Scheiblera i Izraela Poznańskiego.
Pomysłodawcą Galerii jest związany z Łodzią animator kultury Marcel Szytenchelm. Pomniki tworzące Galerię Wielkich Łodzian są ławkami pomnikowymi – zaprojektowano je w ten sposób, że zwiedzający mogą wygodnie usiąść obok wyrzeźbionych postaci.


"Głos Poranny", rok 1939.

Zmarł w Łodzi 3 marca 1939 roku.

"Kurier Łódzki", rok 1939.

Źródła:
Ryszard Bonisławski, Joanna Podolska. Spacerownik łódzki.
Leszek Skrzydło. Rody fabrykanckie.
MUZEUM KSIĄŻKI ARTYSTYCZNEJ. http://www.book.art.pl/
Polska Niezwykła http://www.polskaniezwykla.pl
Centrum Informacji Turystycznej w Łodzi http://pl.cit.lodz.pl
PORTAL TURYSTYCZNY WOJEWÓDZTWA ŁÓDZKIEGO http://lodzkie.travel

Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Józefa Piłsudskiego w Łodzi
oraz ze stron:

Fot. współczesne Monika Czechowicz

Przeczytaj jeszcze:

1 komentarz:

  1. Czytam, czytam i jestem dumny z ludzi którzy tworzyli Łódź, krwiopijców, którzy byli szczodrymi protektorami, tworząc swoje imperia nie zapominali o pracownikach a nawet wyprzedzali ich potrzeby, pogardzani kapitaliści dzielili się swoimi pieniędzmi żeby je pomnażać i inwestować w ludzi... poproszę o takich krwiopijców, kapitalistów żerujących na maluczkich nich się zajmą narodem i gospodarka :D
    W punkt Baedekerze, jak zwykle...

    OdpowiedzUsuń