piątek, 24 kwietnia 2015

SZKOŁA ŻYDOWSKA IM. ICCHAKA PERECA.

W tym roku przypada setna rocznica śmierci Icchaka (Icchoka) Lejbusza Pereca.

Icchak Lejb Perec jest uznany za twórcę nowoczesnej literatury jidisz. Poeta, prozaik, dramaturg, krytyk, klasyk literatury jidysz i hebrajskiej. Pisał w językach: polskim, hebrajskim i jidisz.
Przyczynił się do powstania w Warszawie wiodącego centrum literatury jidysz, m.in. dzięki wydawnictwom: „Perec-Błetłech” (jid., Gazetki Pereca) i „Jontew-Błetłech” (jid., Gazetki [Pisemka] Świąteczne) – w okresie 1865-1915 ukazało się ok. 300 pozycji wydanych z jego inspiracji oraz w serii Jidisze Bibliotek (jid., Biblioteka Żydowska, 1891-1895).



W 1945 roku, kiedy zakończyła się wojna, przy ulicy Kilińskiego 49 w Łodzi, w dawnej kamienicy Pinkusa Brzezińskiego, otwarta została żydowska szkoła nosząca imię  Icchaka Lejba Pereca. Uczyły się w niej dzieci żydowskie, które przeżyły wojnę, wiele z nich miało za sobą doświadczenia gett i hitlerowskich obozów. 



Były tam lekcje żydowskiego i hebrajskiego, ale też języka polskiego i historii Polski. Wśród uczniów był między innymi przyszły pisarz Henryk Grynberg (…).
Henryk Grynberg – prozaik, poeta, dramaturg, eseista. W jego twórczości dominuje tematyka Holocaustu i losu polskich Żydów. Jego proza jest tłumaczona na wiele języków, m.in. angielski, francuski, niemiecki, hebrajski i holenderski.
W okresie okupacji hitlerowskiej, ze względu na żydowskie pochodzenie, lata 1942-1944 przeżył ukrywając się w Radoszynie i okolicach oraz na tzw. aryjskich papierach w Warszawie. Z całej licznej rodziny Holocaust przeżył tylko on i jego matka. 
Szkołę średnią skończył w Łodzi. W latach 1954–1958 studiował na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.

Miejsce urodzenia

Urodziła go piękna kobieta
czuł to na całej skórze
jajkiem ciepłym jeszcze od kury
przecierano mu oczy
żeby więcej widział
i tak się stało
a były zielone
bo się urodził wśród łąk
których później szukał
korzeniami jak drzewo
daremnie jak ciszy przed snem
w którym już nic się nie przyśni 

Henryk Grynberg


Z czasem szkoła została przeniesiona na ulicę Więckowskiego 13, róg Zachodniej, tuż obok Teatru Żydowskiego, który dzielił scenę z Teatrem Nowym. 



Na początku klasy były liczne, nawet przeładowane. Ale z roku na rok liczba uczniów malała.
Rozczarowane tym co się działo w Polsce, często wręcz zaszczute, rodziny żydowskie w ogromnej liczbie wyjeżdżały z Polski na stałe, a po roku 1968 szkoła została zamknięta.


Na budynku wisi pamiątkowa tablica (niestety, bardzo nieczytelna) z tekstem w trzech językach: polskim, angielskim i hebrajskim o treści:

 „Adres ten jest miejscem na mapie pamięci rozrzuconych po świecie byłych uczniów tej szkoły”.



W 2009 roku powstał film Sławomira Grünberga „Percerowicze” (The Peretzniks), opowiadający historię szkoły i jej uczniów. Bohaterami dokumentu są ludzie rozsiani po świecie, których łączy pamięć o latach spędzonych w Łodzi.
- Szkoła Pereca była dla nas wszystkim, była domem. Zastępowała nam rodzinę. Koledzy szkolni to byli nasi bracia, siostry i kuzyni, których nie mieliśmy. Nawet teraz, jak się spotykamy, jesteśmy sobie bardzo bliscy – mówią w filmie. 


"Perecowicze", część pierwsza. Reżyseria i zdjęcia Sławomir Grünberg,
według pomysłu Gołdy Tencer.
Muzyka Joel Dancynger
Kierownictwo produkcji Henryk Lewkowicz
Montaż Katarzyna Reszke
Producent Fundacja Shalom - Gołda Tencer
(źródło: YouYube)

Film został współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Na archiwalnych zdjęciach oglądamy Łódź z lat 50. i 60. I tę współczesną. Nie brak w nim akcentów dramatycznych. Poznajemy  atmosferę czasów stalinowskich i tę z marca 1968 roku.


"Perecowicze", część druga. Reżyseria Sławomir Grünberg

- Wyrwano nas z korzeniami. Zabrano nam wszystko. Czym innym jest wyjechać. My byliśmy „wyjechani” – opowiadają dawni uczniowie. Ale zapewniają:
- To wciąż jest nasz kraj i nasza Łódź...



Percerowicze na FaceBooku: 
https://www.facebook.com/Perecowicze

źródła:
Marzena Bomanowska, Ryszard Bonisławski, Joanna Podolska. Spacerownik łódzki.
YouTube.pl (licencja YouTube)


Fot. współczesne Monika Czechowicz

3 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję pani Moniko za wyczerpujący opis istnienia kiedyś tak zacnej szkoły w naszym mieście.
    Przypadkiem uczestniczyłem w spektaklu "Życie przeciętne" wystawiane w Łódzkiej ASP, właśnie opowiadające historię byłych absolwentów tej szkoły.
    Jako że moje wychowanie przez starszyznę, nie obejmowało wiedzy na tematy wiary młodzieży z tej właśnie szkoły, chcąc chociażby w najmniejszym stopniu odrobić tą właśnie pracę domową, od razu natknąłem się na ten właśnie blog..... I wiedza stała się przejrzysta. Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi, że baedeker opowiadając łódzkie historie staje się... użytecznym. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  3. na przełomie lat 50/60 prawie codziennie przechodziłem pod nr 49 i nie zdawałem sobie sprawy co w niej jest... na prywatkach rozmawiało się i część uczestników potwierdzało że chodziło do szkoły Pereca a później na Więckowskiego róg Wólczańskiej były zabawy, takie jak w Koprze czy Trójce... grali znajomi...
    Czy Baedeker orientuje się jaki był, jest status Kilińskiego 49 - czy to jest mienie porzucone? Po wypadku budowlany wzrośnie zainteresowani bo ruszy się pamięć...

    OdpowiedzUsuń