poniedziałek, 20 lutego 2017

Oskarżenie Zośki Straszybotki, czyli ostatni proces o czary… w Łodzi.

Drzeworyt przedstawiający spalenie oskarżonych o czary kobiet w 1555 roku.

Jeszcze w XVII wieku w Łodzi odbyło się kilka procesów o czary. Legendy mówią o Czarnej Mańce, potężnej czarownicy, której dom nazywany „Czarnym Dworem” stał we wsi Wólka nad stawem na Jasieni, o Marysi Fikus zwanej „Mańką Kłak” i o Baśce z Bielasów w Sikawie, która rzekomo wywoływała pożary.


Przyznanie się do czarów uzyskiwano od czarownic między innymi poprzez „pławienie” w stawie na rzece Ostroga.


Do naszych czasów zachował się tylko jeden dokument dotyczący procesu czarownicy – Zośki Straszybot, zwanej też „Straszybotką”. Wiadomo, że była mieszczką łódzką. Mieszkała z matką i miała brata z zawodu kuśnierza. Między bratem a siostrą i matką często dochodziło do kłótni. Pewnego razu brat wykrzyczał publicznie, że obie kobiety „są niegodne i że należy je spalić na proch”.
Te słowa były jednymi z głównych oskarżeń późniejszego procesu.
Pisarz przysięgły Sebastian Komosiński w swoim protokole z procesu napisał o Zośce, że
niosąc do domu wodę, wielokrotnie wylewała ją na ziemię;
kilkakrotnie niepotrzebnie, lecz celowo od płotu wspak chodziła;
na wiosnę łapała pierwszą napotkaną żabę, przypiekała ją na rożnie, przewracała na drugą stronę i tak przyrządzoną zawieszała później nad bydłem…

W 1652 roku odbył się proces Zośki. Nie mając własnych „fachowców” od sądzenia czarownic, łódzcy rajcy sprowadzili ich z pobliskiego Rzgowa. Byli to: Bartosz Warka i Jan Prukaza. Spoza Łodzi sprowadzono też wprawionego w torturach kata.


Podczas procesu zamiast wyznać swe winy, Zośka śmiała się i obrzucała sędziów przekleństwami. Gdy na ich wniosek kat wzmocnił tortury – Zośka zmarła. Widziano, jak podczas tortur „odstąpił od niej czarny pies oraz wyfrunęły z jej ciała motylice – najpierw trzy, a potem po dwakroć dwie…”
Był to ostatni tego typu proces w Łodzi.


Źródło:
Jan Kanty Chrzanowski. Historia Łodzi do 1865 roku.

Fotografie pochodzą ze stron:
Wikimedia Commons

BAEDEKER POLECA:
Jan Kanty Chrzanowski. Historia Łodzi do 1865 roku.
Publikacja ta w atrakcyjny sposób przedstawia dzieje Łodzi do roku 1865. Autor prostym i czytelnym językiem opisuje niemal każdą dziedzinę życia mieszkańców tego miasta od najdawniejszych czasów do momentu, gdy Łódź zaczynała stawać się wielkim ośrodkiem przemysłu włókienniczego. Dużą zaletą książki są liczne ilustracje, zdjęcia i mapy. 
Jan Kanty Chrzanowski – autor:
Wnuczka zainteresowana historią Łodzi, wiedząc o mojej pasji historycznej, poprosiła mnie o napisanie książki o historii naszego miasta. Postanowiłem opisać dzieje Łodzi prostym, przystępnym językiem oraz wzbogacić je starymi mapami, dokumentami i ilustracjami. W tym działaniu wspierał mnie Rotary Club Łódź. Pisząc tę książkę, chciałem pokazać wyjątkowość mojego miasta oraz zaszczepić jego mieszkańcom dumę z tego, że są łodzianami.



Przeczytaj jeszcze:

2 komentarze:

  1. Niesamowita historia i dla mnie zupełnie nowa. Ciekawe, że zawsze o czary posądzano kobiety i to one ginęły na stosach... Świetny tekst :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może dlatego, że... kobiety mądre były :)) - zajmowały się ziołolecznictwem, doradztwem małżeńskim, czyli znały medycynę i psychologię - i stanowiły wielkie zagrożenie dla ówczesnego kościoła i dla patriarchalnego układu społecznego :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie! :)

      Usuń