Rok 2014 został ogłoszony rokiem Jana Karskiego.
100 rocznica urodzin legendarnego kuriera Polskiego Państwa Podziemnego, który
jako pierwszy poinformował zachodnią opinię publiczną o Holokauście, przypada
24 kwietnia. Z tej okazji w Łodzi zaplanowano aż sześć dni atrakcji. Świętowanie zaczęło się w środę (23 kwietnia).O godz. 17 na rynku Manufaktury (ul. Drewnowska 58) licealiści z Klubu Kuriera zorganizowali happening, w trakcie którego poinformowali łodzian o wielkich czynach swojego patrona:
Alternatywą dla happeningu była projekcja filmu "Moja misja" w Muzeum Kinematografii (środa, godz.
17, pl. Zwycięstwa 1), po której przewidziano spotkanie z reżyserem, Michałem
Fajbusiewiczem.
W czwartek (dzisiaj, 24 kwietnia) uroczyste obchody urodzin rozpoczęły się o godz. 8 mszą świętą w
kościele Podwyższenia Świętego Krzyża (ul. Sienkiewicza 38). Godzinę później w
budynku dawnego Publicznego Gimnazjum Męskiego im. J. Piłsudskiego (ul.
Sienkiewicza 46), do którego uczęszczał Karski, została odsłonięta uroczysta
tablica pamiątkowa.
Do najważniejszych wydarzeń obchodów należy m.in.
otwarcie wystawy "Karski. Nie dać światu zapomnieć" przygotowanej
przez Narodowe Centrum Kultury. Będzie można ją zwiedzać za darmo w godz. 12-18
w Centrum Dialogu (ul. Wojska Polskiego 83). O godz. 19 zaplanowano tam również
premierę muzyczno-plastycznego spektaklu "Emisariusz" w reżyserii
Darii Kopiec. Po bezpłatne wejściówki można się zgłaszać mailowo:
emisariusz@centrumdialogu.com
Warto również wybrać się do
nowo-otwartego gabinetu prof. Jana Karskiego w Muzeum Miasta Łodzi (ul.
Ogrodowa 15, od godz. 13.).
Oprócz wspomnianych atrakcji w czwartek o godz. 17 w Muzeum Kinematografii
będzie można obejrzeć jeszcze filmy "Daremna misja" (reż. Janusz Weychert) ...
"Daremna misja"
... i "Człowiek, który chciał zatrzymać Holokaust" (reż. Jan Grzyb).
Komentarz po projekcji wygłosi Adam Sitarka z IPN. Godzinę później (o godz. 18)
na antenie TVP3 Łódź będzie można obejrzeć prapremierę filmu
"Emisariusz z Łodzi" w reżyserii Michała Fajbusiewicza.
Wampy, podlotki, damy - łódzka
publiczność teatralna podziwiała je za talent, a nierzadko także za urodę. Dziś
o większości z nich już nikt nie pamięta…
INA BENITA
Żywot Teatru Miejskiego w Łodzi nie był
łatwy. To, że niektóre spektakle schodziły z afisza niedługo po premierze,
wiedział doskonale chociażby Witkacy, autor jednej z wystawianych tutaj sztuk.
Ale można się założyć, że jeśli wśród obsady znajdowało się nazwisko Iny Benity
(1912-1944), chętnych do wybrania się do teatru nie brakowało. Ta blondynka o
ciemnych oczach zagrała w 16 filmach i była jedną z najpopularniejszych aktorek
drugiej połowy lat 30. Często obsadzano ją w roli wampa.
Ukończyła paryską Sacre Coeur, a następnie
Kursy Wokalno-Dramatyczne w Warszawie. Chciała zostać aktorką dramatyczną lub
operową, ale po namowach męża i mentora Jerzego Dal-Atana zadebiutowała w 1931
roku w kabarecie, występowała w popularnych teatrach rewiowych Warszawy. Szybko
zainteresowało się nią kino. Podobno szykowała się do podboju Hollywood, ale
plany pokrzyżował jej wybuch wojny.
W czasie okupacji grała w oficjalnych
teatrach. Związała się z austriackim oficerem, wyjechała do Wiednia. Gdy to
wyszło na jaw - on trafił na front wschodni, ona została osadzona na Pawiaku.
Urodziła tam syna, wyszła w przeddzień wybuchu powstania. Jej dalsze losy są
niepewne - podobno widziano ją schodzącą razem z dzieckiem do kanałów. Data i
miejsce jej śmierci nie zostały ustalone.
W Łodzi grała w sezonie
1934/1935. Zachowały się fotografie z kilku spektakli z tego okresu.
Ina Benita w "Gehennie", rok 1938. (YouTube.pl)
BARBARA LUDWIŻANKA
..."Jej najgłośniejszy film to "Sublokator" w reżyserii Janusza Majewskiego z 1966 roku. Stworzyła w nim wielką,
niezapomnianą kreację aktorską, za którą uhonorowana została przez
międzynarodowe jury główną nagrodą aktorską na międzynarodowych festiwalach
filmowych w Chicago i w Panamie...'' - pisał Witold Sadowy w 20. rocznicę
śmierci Barbary Ludwiżanki (1902-1990). Być może to kwestia pokoleniowa, ale
można zaryzykować stwierdzenie, że jednak najbardziej znaną rolę zagrała w
''Seksmisji''. W filmie Juliusza Machulskiego wcieliła się w Julię Novack,
najstarszą starowinkę w Azylu Zasłużonej Starości. To właśnie ona tłumaczyła
Lami Reo z Archeo, do czego byli potrzebni mężczyźni (''do rozrywki, w pewnym
sensie'').
Ludwiżanka występowała w Teatrze
Miejskim w Łodzi w latach 1937-1939. Zamieszkała tu powtórnie po wojnie - w
1947 roku. Dwa lata później wyjechała do Warszawy. Łódzki epizod, zwłaszcza ten
przedwojenny, z pewnością nie zaistniałby w biografii Ludwiżanki, gdyby nie
małżeństwo z Władysławem Hańczą. Urodzony w Łodzi aktor, mimo że miał na koncie
dziesiątki, jeśli nie setki, ról teatralnych i filmowych, w wyobraźni widzów na
zawsze pozostanie Władysławem Kargulem.
Barbara Ludwiżanka w "Szklanej menażerii" rok 1963. (YouTube.pl)
NINA WILIŃSKA
Mając kilka lat, Nina Wilińska
(1916-1987) występowała u boku ojca, dyrygenta Aleksandra Wilińskiego, jako
tzw. cudowne dziecko (podobnie jak Eugeniusz Bodo). Szybko przygarnęły ją
warszawskie rewie i operetki. Zanim skończyła dziesięć lat, zdążyła zagrać w
dwóch filmach. Jej przygoda z łódzkim teatrem nie trwała długo, przerwana przez
wybuch drugiej wojny światowej. Łodzianie oglądali jej role w latach 1937-1939.
W czasie okupacji występowała w jawnych teatrach. Po 1945 roku nie wróciła do zawodu
aktorki.
KAROLINA LUBIEŃSKA
Jarosław Iwaszkiewicz nazywał Karolinę
Lubieńską (1905-1991) najpiękniejszą aktorką przedwojennej Warszawy. Na
łódzkich scenach można była oglądać przed wojną i tuż po niej. Witold Sadowy
wspominał: ''Karolina była nie tylko znakomitą aktorką, ale także znakomitą
recytatorką. Przed wojną namiętnie oglądałem filmy z Jej udziałem. Zachwycałem
się Nią. Piękna, delikatna i wrażliwa, przemawiała do mojej wyobraźni.
Widziałem Ją w "Dziesięciu z Pawiaka", "Pałacu na kółkach", "Książątku" i "Dziejach grzechu", gdzie grała Ewę Pobratymską. Po wojnie tylko jeden raz
zagrała w nowej wersji "Dziejów grzechu", gdzie zaproponowano Jej
tym razem rolę matki Ewy Pobratymskiej. Na scenie zobaczyłem Ją pierwszy raz po
wojnie w Łodzi - grała Elizę w "Pigmalionie". Z maestrią przeistaczała się z
prymitywnej kwiaciarki w prawdziwą damę. Damą zresztą była na co dzień, choć
nie urodziła się w salonach''.
Karolina Lubieńska i Eugeniusz Bodo w filmie "Książątko", rok 1937. (YouTube.pl)
STEFANIA JARKOWSKA
Stefania Jarkowska (1898-1959) była
ulubienicą łódzkiej publiczności przez długie lata. ''Słynęła wdziękiem i
urodą, podkochiwali się w niej widzowie dorośli i sztubacy. (...) Grywała role
naiwnych, pokrzywdzonych przez los dziewcząt, robiła to rozczulająco i
śmiesznie'' - pisał Jerzy Urbankiewicz w książce ''Sezon w Łodzi nie
zaszkodzi''.
Widzowie zapamiętali ''jej drobną
sylwetkę, duże czarne oczy i rozpromienioną twarz dziecka, któremu się coś
udało''. Witold Sadowy wspominał, że ''rozbrajającym uśmiechem zdobywała
sympatię publiczności (...) Była osobą czułą, serdeczną, o wielkim sercu i
dobroci. Nie miała nic z tak zwanej gwiazdy, choć była gwiazdą pierwszej
wielkości''.
JADWIGA ZAKLICKA
Jadwiga Zaklicka (1902-1963) grała w
łódzkim teatrze ok. 1935 roku. Aktorka związana była z warszawskimi i wrocławskimi
scenami, przede wszystkim jednak z krakowskimi. Jej mąż, Teofil Trzciński, był
m.in. dyrektorem Teatru Miejskiego im. J. Słowackiego w Krakowie, do którego ją
zaangażował. W 1955 roku Zaklicka związała się ze Starym Teatrem, w którym
pracowała do końca życia.
''Jadwiga Zaklicka, była niezwykle
taktowną i kulturalną koleżanką. Bardzo inteligentna i utalentowana, grała w
każdej prawie sztuce reżyserowanej przez męża. Jej popisową rolą była postać
dziewczęcia z 'Myszy kościelnej' Fodora'' - pisał Bronisław Dąbrowski.
IRENA HORECKA
Irena Horecka (1902-1978) związana była
z łódzkim Teatrem Miejskim przez sześć sezonów, począwszy od 1925 roku. Po latach
wspominano ją jako osobę czarującą, elegancką i dystyngowaną. ''Dama, w pełnym
tego słowa znaczeniu. Wrażliwa i inteligentna'' - napisał jeden z kronikarzy
epoki. Urodzona w Warszawie aktorka grała w filmach m.in. Krzysztofa
Zanussiego, Wojciecha Jerzego Hasa i Janusza Majewskiego. W latach 1946-1949
była związana z Teatrem Wojska Polskiego i Teatrem Kameralnym Domu Żołnierza i
mieszkała w Łodzi.
IZA FALEŃSKA NEYMAN
Iza Faleńska-Neyman ( 1904-1992) -
aktorka, żona Stanisława Neymana, dziennikarza, pracującego w biurze prasowym
Ligi Narodów w Genewie, zaprzyjaźnionego z Jerzym Stempowskim. ''Zwraca uwagę
elegancją i pachnie francuskimi perfumami'' - pisał o niej Tadeusz Wittlin. W
okresie międzywojennym studiowała w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w
Warszawie. Aktorka teatrów polskich. W 1946 roku osiadła we Francji, w Nicei.
Fundatorka nagrody literackiej za najlepszy esej. W Teatrze Miejskim w Łodzi
grała w latach 30.
Na zdjęciu Iza Faleńska-Neyman w
przedstawieniu ''Dzień Październikowy'' Georga Kaisera w Teatrze Miejskim w
Łodzi.
JANINA BIESIADECKA
Janina Biesiadecka (1894-1944) grała w
łódzkim teatrze w drugiej połowie lat. 30. I to grała dosłownie wszystko: i
pozycje klasycznego repertuaru, i farsy. ''Janina Biesiadecka była najbardziej
wszechstronną i utalentowaną aktorką predestynowaną do ról amantek'' - pisał
Bronisław Dąbrowski w książce ''Na deskach świat oznaczających''. Poza sceną
była niepozorna, ale kiedy wcielała się w rolę czarowała wszystkich. ''Jej
skromny sposób bycia i przygaszony uśmiech rozkwitały w teatrze promiennym wdziękiem
i powabem'' - wspominał Dąbrowski.
JANINA MORSKA
Jeszcze przed wybuchem pierwszej wojny
światowej Janina Morska był uznawana za zdolną aktorkę, obdarzoną dużym
wdziękiem i wrażliwością sceniczną. Była żoną bardzo popularnego łódzkiego
aktora teatralnego - Michała Znicza, mającego na koncie także liczne, niestety
zwykle drugoplanowe, role filmowe.
Igor Rakowski-Kłos
Wszystkie fotografie pochodzą ze zbiorów
Narodowego Archiwum Cyfrowego. Filmy: YouTube.pl