niedziela, 14 września 2014

BEZBRONNE MIASTO

Wydawnictwo Jacka Kusińskiego, znane z monumentalnych wydań fotografii łódzkich fabryk i archiwalnych map Łodzi, ma na koncie kolejne ambitne osiągnięcie. "Bezbronne miasto. Łódź 1914-1918" to materiał na mit, którego w Łodzi brakuje nam do dziś.
"Bezbronne miasto. Łódź 1914-1918" to wznowienie "Łodzi podczas Wielkiej Wojny" Mieczysława Hertza z 1933 roku. Do książki zostały dołączone cztery teksty: przedmowa Pawła Spodenkiewicza, wspomnienie angielskiej pielęgniarki Violetty Thurstan z bombardowania Łodzi, szkic o bitwie pod Łodzią prof. Jolanty Daszyńskiej oraz proroczy artykuł Jana Gotliba Blocha, budowniczego linii kolejowej Łódź - Koluszki, w którym kilkanaście lat przed wybuchem wojny światowej przewidział jej masowy charakter.

BEZBRONNE MIASTO nie jest typową opowieścią o wojnie: o przełamanych frontach, zabiegach taktycznych i żołnierzach padających od kul nieprzyjaciela. Pokazuje za to, jak z ekstremalną sytuacją muszą radzić sobie mieszkańcy kilkusettysięcznego miasta. Główna część autorstwa Hertza opowiada dzieje Łodzi przez pryzmat spontanicznie sformowanego Głównego Komitetu Obywatelskiego, który w mieście opuszczonym przez rosyjskie władze starał się nie dopuścić do głodu i anarchii, a od chwili wejścia niemieckich wojsk stanowił reprezentację łodzian. "Do roboty stanęli ludzie, którzy nie mieli żadnego doświadczenia w pracy samorządowej. Mieli oni za to dużo energii, ogromne uświadomienie społeczne i wyczucie praworządności" - pisze Hertz.

BEZBRONNE MIASTO to książka, która pojawia się w dobrym momencie nie tylko ze względu na 100. rocznicę wybuchu pierwszej wojny światowej. Często narzeka się, że dziś mieszkańcy nie czują związku z Łodzią. Losy Komitetu, tworzonego przez przedstawicieli trzech narodowości, pokazują, że istnieją w łódzkiej historii tradycje głębokiej odpowiedzialności za miasto. Kiedy władza leżała na ulicy, 22 panów "w średnim wieku, pachnący wodą kolońską, w wykrochmalonych koszulach i garniturach z angielskiej wełny. Synowie i wnukowie założycieli fabryk lub inteligenci z mieszczańskich rodzin" schylili się po nią nie po to, by urządzić sobie wygodne życie, ale z poczucia obowiązku za rodzinne miasto. Taką historię Łodzi i łodzian powinniśmy słyszeć częściej.



Bezbronne miasto. Łódź 1914-1918
Opracowanie zbiorowe

Wydawnictwo Jacek Kusiński i Narodowe Centrum Kultury.

źródło:
Gazeta.pl
Igor Rakowski-Kłos

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz