sobota, 9 marca 2019

Abraham Tuszyński - Brzeziny i kino w Amsterdamie 🎥

W Amsterdamie, jednym z najpopularniejszych miast turystycznych Europy, znajduje się wiele architektonicznych piękności. Wśród nich prawdziwą perłą jest zabytkowy kinoteatr o swojsko brzmiącej nazwie Pathé Tuschinski. Pierwszy człon nazwy istnieje od niedawna i pochodzi od nazwy francuskiej korporacji, obecnego właściciela kina. Drugi jest nazwiskiem założyciela kina - urodzonego na ziemiach polskich Abrahama Icka Tuszyńskiego.

Abraham Icek Tuszyński

Tuszyński przyszedł na świat w 1886 roku w Brzezinach, w mieście krawców - ze względu na bogate tradycje wyrobu sukna nazywanym "małym Krakowem" bądź "Krakówkiem". Jego rodzinny dom znajdował się przy obecnej ulicy Piłsudskiego 25 (dziś już nie istnieje).
Familia Tuszyńskich zajmowała się krawiectwem, fachem cenionym przez mieszkańców miasta i okolic. Zakład krawiecki mieścił się w należącej do nich kamienicy przy ulicy Rogowskiej (obecnie ulica Sienkiewicza)
Abraham również wykonywał rodzinny zawód - specjalizował się w szyciu kamizelek.
W pierwszych latach XX wieku podjął decyzję o emigracji do Ameryki. Tuż przed wyjazdem, około 1905 roku, zeswatano go z Marią Ehrlich, mieszkanką Zduńskiej Woli o podobnym statusie społecznym. Skromne finanse nie pozwoliły brzezińskiemu krawcowi na planowaną podróż za ocean. Tuszyński dotarł tylko do Holandii, dokąd kilka miesięcy później sprowadził żonę i dzieci. Osiadł w Rotterdamie i podjął pracę w wyuczonym zawodzie. 

Interes rozwijał się dobrze, po niedługim czasie Abraham założył hotel Polska, który stał się przystanią dla polskich emigrantów udających się do Ameryki. On sam nie myślał już o dalszej podróży, a jego dom gościnny, zasłynął wkrótce jako największy hotel dla emigrantów w Rotterdamie.
W pierwszych latach XX wieku dynamicznie rozwijały się nowe gałęzie przemysłu i techniki. Tuszyński postanowił zainwestować zgromadzony kapitał w raczkującą wówczas branżę filmową. W 1911 roku wraz ze swoimi szwagrami otworzył w Rotterdamie kino Thalia. 

Kino Thalia w Rotterdamie, zdjęcie z 1927 roku.

Tuszyński zdawał sobie sprawę, że zdobycie klientów i przekonanie ich do regularnego odwiedzania kina nie jest rzeczą łatwą, dobrze jednak przygotował "strategię promocyjną". Sam na przykład rozdawał bilety zniżkowe, nieraz za darmo, rozwieszał także afisze z informacjami o planowanych projekcjach. 
Te oczywiście dziś, a wówczas nowatorskie zabiegi marketingowe spowodowały, że niebawem powstały dwa kolejne kina - Cinema Royal oraz Scala.

Afisze reklamowe kina Thalia i Cinema Royal.

W kasach zatrudniał kobiety (czasem nawet żona Abrahama obsługiwała kasę), co również nie było wtedy spotykane. Drzwi wejściowe do kin pomalowano na złoto, a gości już od wejścia częstowano kawą, piwem, lemoniadą i ciastkami. W latach działalności Tuszyńskiego było nieme. Aby uatrakcyjnić seans, właściciel wprowadził do sal kinowych orkiestrę, przy akompaniamencie której odbywały się projekcje. Inne kina w tym czasie zatrudniały jedynie pianistę. 
Nowatorskim i niespotykanym rozwiązaniem okazało się także zaangażowanie osoby tłumaczącej niemy film. Przed główną projekcją wyświetlano reklamy, młode kobiety roznosiły lody i papierosy, a oczekiwanie na film umilał występ artystów kabaretowych. Po krótkiej przerwie następującej po paśmie reklamowym rozpoczynał się seans.

Plakat reklamujący pokaz taneczny gwiazd filmu Freda Astaire'a i Ginger Rogers.

Kina prowadzone przez Abrahama miały zróżnicowany repertuar i gościły widzów z różnych warstw społecznych. Kina Thalia i Royal przeznaczone były głównie dla publiczności z wyższych  sfer, oglądano w nich filmy światowej klasy. Scala było kinem niewielkim, mieszczącym się w obiekcie znacznie mniej reprezentacyjnym od budynków innych kin. Wyświetlano filmy romantyczne, cieszące się niezwykłą popularnością wśród prostych ludzi i przebywających w mieście marynarzy.

"New Israelietisch Weekblat"

Tuszyński często podróżował, by poznawać nowe trendy filmowe. Kiedy pojawiły się westerny - filmy o Dzikim zachodzie - w 1916 roku dla widzów z grubszym portfelem otworzył nowe kino o nazwie Olympia. Na produkcje o Dzikim Zachodzie do kas ustawiały się długie kolejki, a bilety nie należały do tanich.

28 października 1921 roku Abraham otworzył w centrum Amsterdamu swe najsłynniejsze kino - Theater Tuschinski. Był to pałac kinowy o najwyższym światowym standardzie, a jego zaprojektowania podjął się Tuszyński. Połączył on cieszący się wtedy popularnością styl art déco z własnymi rozwiązaniami, lecz projekty te uważano wówczas za źle dopracowane i krytykowano za kiczowatość. Budynek niemal w niezmienionej formie zachował się do dzisiaj, jego kolorowo i bogato zdobiona elewacja przyciąga uwagę.

Co ciekawe, niektórzy przypisują jej niezwykłe podobieństwo do łódzkich kamienic stojących przy ulicy Piotrkowskiej, które Tuszyński z pewnością widywał, kiedy jeszcze mieszkał w Polsce.

Foyer i widownia kina Theater Tuschinski
 (fot. współczesna ze strony Holland Films Nieuws https://www.hollandfilmnieuws.nl)
Fot. kina z zewnątrz Monika Czechowicz

Wewnątrz kina podziwiać można wspaniałe zdobienia ścian i sufitów oraz ręcznie tkane, grube dywany, a niezwykła gama kolorów oraz specyficzny układ oświetlenia, uzyskany dzięki odpowiedniemu ułożeniu lamp, sprawiał niezwykłe wrażenie. Zaraz po wejściu do obiektu odwiedzających ogarniało poczucie przepychu i światowego blichtru.

Foyer kina Theater Tuschinski. Zdjęcie z lat 20/30.

Najbliżsi wspominali Abrahama jako człowieka, który "ledwo potrafił czytać", lecz miał niespotykane wyczucie kolorów. Ta właśnie swoista gra barw widoczna jest w całym budynku. Główna sala mogła pomieścić 1290 widzów, dla których przygotowano miejsca w wygodnych fotelach na parterze lub w lożach znajdujących się na dwóch poziomach. Cały kompleks kina Theater składał się jeszcze z kilku mniejszych sal.
Sam Tuszyński lubił stać w holu kina i częstować gości cygarami, a kiedy nastał czas światowego kryzysu ekonomicznego - ciastem. Jego kina były otwarte dla wszystkich, bez względu na status społeczny i pochodzenie. Nakłaniał na przykład ludzi przybyłych z prowincji, aby mimo obawy przed zabrudzeniem dywanu nie zdejmowali butów. Łącznie zatrudniał około 100 osób. Był wymagającym, lecz także chwalonym pracodawcą, który martwił się kłopotami swoich pracowników oraz cieszył się ich radościami. Jeżeli któremuś z zatrudnionych urodziło się dziecko, otrzymywał on paczkę smakołyków oraz pieniądze. Załoga kin założyła nawet własny klub sportowy - Sportvereniging Tuschinski.

Oczywiście sukces przysporzył Abrahamowi też wrogów. Pod koniec lat 20. XX wieku konkurencja postulowała masowe wyświetlanie filmów poza kinami komercyjnymi. Tuszyńskiemu zarzucano, że jego obiekty są zbyt elitarne i dostępne jedynie dla bogatych obywateli, a był to czas, kiedy powstawało coraz więcej kin, również znacznie tańszych niż kina Tuszyńskiego. W latach 30. z kolei stowarzyszenie Filmliga rozpoczęło kampanię godzącą w swobodny wystrój kinoteatru założonego przez krawca z Brzezin. W tym czasie spłonęła też jedna z sal Theater Tuschonski, lecz nawet ten incydent nie zahamował rozwoju kinowego imperium Abrahama. W międzyczasie powstały bowiem jeszcze dwa inne luksusowe kina - Grand Theater w Rotterdamie i Roxy Theater w Amsterdamie.

Grand Theater, Rotterdam.

Po wybuchu II wojny światowej Niemcy zajęli Theater Tuschinski, zmienili jego nazwę na Tivoli oraz wprowadzili nowy, zgodny z ideologią państwa faszystowskiego repertuar. Oczywiście dla ludności żydowskiej kino było niedostępne, a rodzina Tuszyńskich utraciła wszelkie prawa własności do swych obiektów. Wkrótce rozpoczął się kolejny, tym razem tragiczny etap życia Abrahama Tuszyńskiego. W wyniku zbombardowania Rotterdamu 14 maja 1940 roku zniszczeniu uległy wszystkie kina, których był właścicielem. 1 lipca 1942 roku Tuszyński wraz z rodziną rozpoczął "powrotną podróż" na polskie ziemie, nie była to jednak podróż sentymentalna. Familia kinowego barona najpierw trafiła do obozu przejściowego w Westerbork, a następnie do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Zachowane dokumenty świadczą o tym, że członkowie rodziny Tuszyńskich zostali zamordowani 17 września tego samego roku.
Wojnę przeżył syn wspólnika Abrahama, Max Gerschtanowitz. Ocalały także dzieci Ehrlicha, drugiego ze wspólników.

Wspólnicy: Herman Gerschtanowitz, Abraham Tuszyński 
i Herman Ehrlich. Lata 30. XX wieku.

Max Gerschtanowitz po wojnie przywrócił dawną nazwę kina Theater Tuschinski i został jego dyrektorem.

Powojenne plakaty reklamowe.

Przed Theater Tuschinski w Amsterdamie, zdjęcie z 1948 roku. 
(Foto AHF, IISG/Ben van Meerendonk).

Theater Tuschinski, zdjęcie z 1950 roku. 
(Foto AHF, IISG/Ben van Meerendonk).

Kolejki przed Theater Tuschinski, zdjęcie z 1951 roku. 
(Foto AHF, IISG/Ben van Meerendonk).

Kino Theater Tuschinski, zdjęcie z 1969 roku.

Kino Theater Tuschinski, zdjęcie z 2015 roku.
(Fot. Monika Czechowicz)

Obecnie historyczne audytorium amsterdamskiego kina przeznaczone jest dla 784 widzów. Dla holenderskiej kinematografii kino Tuszyńskiego pozostaje miejscem niezwykłym i elitarnym. Co miesiąc odbywają się w nim projekcje filmów zaliczanych do klasyki światowego kina, a także wszystkie największe gale i premiery filmowe. Obiekt z biegiem lat rozbudowano o pięć dodatkowych sal kinowych.

Plakat reklamowy z 2018 roku.

Obecnie w Amsterdamie nazwisko Tuszyński kojarzy się ponoć przeciętnemu mieszkańcowi z najlepszym kinem w mieście i darmowym piwem rozdawanym podczas seansów. Historia zapamiętała jednak Abrahama Tuszyńskiego przede wszystkim jako twórcę pierwszej sieci kin w Europie i na świecie.

Źródła:
Anna Surska [red]. Sekrety Województwa łódzkiego.
DUTCH BOOK DESIGN https://dutchbookdesign.com

Fot archiwalne pochodzą ze stron:
BLOG iatef.org
Joods Monument https://www.joodsmonument.nl
De Havelloods https://www.dehavenloods.nl

Over Amsterdam https://fvanvuuren.wordpress.com
BPA GALLERIES https://www.pbagalleries.com
TUSCHINSKI https://apeekintomypast.wordpress.com
CelluloidJunkie https://celluloidjunkie.com
CineMaterial https://www.cinematerial.com

Fot. współczesne Monika Czechowicz
Fot. wnętrz kina pochodzą ze strony Holland Films Nieuws https://www.hollandfilmnieuws.nl

BAEDEKER POLECA:
Jak wiele sekretów kryje województwo łódzkie? Na rozgrzewkę zacznijmy od 100. 
Usiądź wygodnie, zapnij pasy, uruchom silnik i gaz do dechy, zabieramy Cię w podróż przez 24 powiaty! Niemal do Łodzi poprowadzi Cię Gierkówka, czyli najbardziej hołubione „dziecko” Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Czy skręcisz do Radomska i zagłębisz się w poezji Tadeusza Różewicza w jego rodzinnym mieście, czy też skierujesz się do Pajęczna, by obejrzeć miejsce, w którym pojawił się wizerunek Chrystusa? Po odkryciu kilku sekretów możesz zażyć śnieżnego szaleństwa na stoku Góry Kamieńskiej, w Grabowie zagrać w prawie zapomnianego dziś palanta, a w Kutnie w prawdziwy, amerykański baseball. Udaj się następnie na wycieczkę śladami ludzi sztuki i literatury – Marii Konopnickiej, Józefa Chełmońskiego i Władysława Reymonta. Uważaj, nie utknij nad rzeką Drzewiczką jak Stanisław Wyspiański! Obowiązkowym punktem na mapie Twojej wyprawy jest Łódź. Wypij kawę w „Honoratce” lub zaszalej w „Spatifie”. A nuż do Twojego stolika przysiądzie się niewolnica Isaura? Pamiętaj, że „czajnikówka” to wbrew pozorom napój wyskokowy, na szczęście w dalszą drogę możesz wyruszyć rawską koleją wąskotorową i odbyć przejażdżkę ponadstuletnią, historyczną trasą. Nie zapomnij odwiedzić geometrycznego „serca” – centrum – Polski, które także bije w województwie łódzkim. 
W 2019 roku świętujemy setną rocznicę urodzin województwa łódzkiego. Z okazji tego okrągłego jubileuszu oddajemy w Twoje ręce aż 100 sekretów i życzymy Ci udanej podróży!

Dom Wydawniczy KSIĘŻY MŁYN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz