Jeszcze w 1821 roku Łódź miała zaledwie 799 mieszkańców i 112 domów, była wówczas po prostu małym miasteczkiem. Jednak już w tymże roku powstało tu nowe osiedle fabryczne.
Zbudowano manufaktury, wyznaczono 200 placów budowlanych i Nowy Rynek.
Przybywali koloniści, zachęcani bezprocentową pożyczką na budowę domów,
zapomogami i zwrotem kosztów podróży. Niepoślednią rolę odgrywali w tej sprawie
agenci wysłani przez Komisję Rządową Spraw Wewnętrznych w celu werbowania
robotników z Niemiec i Czech, czemu sprzyjał też ówczesny kryzys gospodarczy.
Toteż liczba ludności Łodzi szybko wzrastała. Oto już w 1821 i zwłaszcza w 1823
roku zaczęli napływać niemieccy i czescy fabrykanci i rzemieślnicy. Przybywali
również Żydzi, a w miarę potrzeby i uznania obcego najemcy zaczęto zatrudniać
także robotników polskich.
Nietrudno
zrozumieć, że poza trudami dnia codziennego i pracy, rozwijał się w Łodzi
powoli także ruch „rozrywkowy” zaspokajając potrzeby Łodzian w tej dziedzinie,
a wraz z nim rosło także zapotrzebowanie na instrumenty muzyczne, przede
wszystkim na modne wówczas skrzypce oraz na „muzykusów”, czyli muzyków
zawodowych przygrywających na zabawach.
Wincenty Wodzinowski. Na swojską nutę (rok 1889)
A
zabaw tych – jak wynika z ówczesnych akt, dotyczących zaprowadzenia ceduł
muzycznych (rodzaju licencji, czy zezwolenia) i dochodu z nich – odbywało się w
Łodzi w końcu lat XIX wieku dość dużo. W czasie od 23 czerwca do 1 grudnia 1828
roku wydano już 172 ceduły, a liczba ich wzrosła w następnym roku do 419.
Kupowano je przeważnie w celu urządzania całonocnych zabaw na weselach i w
restauracjach. Każdy zaś muzyk grający na weselach, zabawach, balach i
festynach musiał wykupić cedułę i jako „muzykus” opłacić roczny „kanon” (tak na
przykład w piśmie z 13 I 1843 roku prosił Magistrat miasta Łodzi, burmistrza
miasta Pabianic o ściągnięcie należności, z którą „Karol Dawid Holfeldt – tkacz zalegał w opłacie kanonu jako
>>muzykus<< za rok 1842”, na co odpowiedziano, że ma on kwit z
opłaty w.w kanonu z 30 XII 1842 roku”).
Wandalin Strzałecki. Skrzypek (rok 1874)
Ciągle
rosnące w Łodzi zapotrzebowanie na instrumenty muzyczne zaspokajało dobrze
rozwinięte miejscowe lutnictwo. Wprawdzie w pierwszej połowie XIX wieku Łódź
nie mogła się jeszcze poszczycić fabryką fortepianów jak jej miasto powiatowe
Łęczyca, gdzie od 1835 roku przez kilka lat przebywał producent fortepianów
Kazimierz Turczyński (w 1838 lub 1839 Turczyński przeniósł się do Płocka).
Jednak już w tym czasie lutnicy łódzcy, których w aktach urzędowych nazywano „skrzypcarzami”,
masowo produkowali skrzypce i gitary (słowo „lutnik” przyjęło się w Polsce
dopiero pod koniec XIX wieku).
W
1828 roku została w Łodzi założona kosztem 30 rubli fabryka (manufaktura)
skrzypiec i gitar Gotfryda Hama, w której zatrudniony był jeden majster. Koszt
jej rocznego utrzymania wynosił 24 ruble. Do wyrobu instrumentów używano drewna
jaworowego. Produkowane w Łodzi wyroby lutnicze wysyłano do Warszawy, gdzie
Gotfryd Ham w 1828 roku wystawił skrzypce na I Krajowej Wystawie Przemysłowo-Rolniczej.
Według
danych statystycznych, w roku 1845 wykonano w fabryce G. Hama 124 instrumenty
wartości 186 rubli, a sprzedano 154 za 191 rubli. Gotfryd Ham zmarł w 1848 roku
w Łodzi.
Także
inny łódzki lutnik Gotfryd Litauer wysłał na wspomnianą wyżej wystawę w 1828
roku swoje skrzypce wraz z futerałem.
Dawne
manufaktury łódzkich lutników, zwane „fabrykami”, to parterowe budynki z
gankiem w środku, mające w jednym końcu dużą izbę rzemieślniczą z jednym lub
dwoma warsztatami, a w drugim mieszkanie. Około lat trzydziestych XIX wieku w
Nowej Osadzie Rękodzielniczej można było otrzymać za darmo plac budowlany z
przyległym ogródkiem i bezpłatnie korzystać z drewna budowlanego z lasów
rządowych – tak na przykład otrzymał nagrodę Komisarza Województwa Mazowieckiego
w Warszawie, Komisarzy Obwodu Łęczyckiego w Łęczycy oraz Burmistrza miasta
Łodzi przybyły z Piotrkowa do Łodzi lutnik Jan Jop (plac przy ulicy
Piotrkowskiej 146). Oto dosłowne brzmienie tego protokołu deklaracyjnego
[pisownia oryginalna]:
„Działo się w Mieście Łodzi, dnia 7
kwietnia 1832. Przed Burmistrzem Miasta Łodzi stanąwszy osobiście Jan Jop
Skrzypcarz zadeklarował, co następuje: Przybywszy do Miasta tutejszego,
mianowicie z miasta Piotrkowa, zamierzyłem ostatecznie tu osiąśdź zobowiązkiem
utrzymania w ciągłym ruchu Fabryki Skrzypców składających się z dwóch
Warsztatów, przy której jeden Czeladnik użytym będzie. Tym właśnie celem
obieram sobie plac № 146 przy Ulicy
Piotrkowskiej w Nowej Osadzie Rękodzielniczej tutejszej oznaczony wraz z
przynależnem do niego Ogrodem w tym samym miejscu pod № 146 na ważywo
zobowiązkiem pobudowania w przeciągu najdalej lat dwóch na obranym jako wyżej
Placu Domu Drewnianego gontami krytego 23 łokci długości 18 szerokości 6 Łokci
Wysokości za otrzymaniem bezpłatnie z Lasów Rządowych potrzebnego na ten cel
Drzewa i t.d.”
(w razie nie dotrzymania umowy miał Jop zapłacić karę pieniężną. Pod protokołem
tym podpisał się on… trzema krzyżykami).
Według
statystyki, w 1832 roku było w Łodzi dwóch „skrzypcarzy”, a w 1833 roku –
trzech.
W
1837 roku Krystian Seydel założył w Łodzi manufakturę, w której wyrabiano
wyłącznie skrzypce. Roczny koszt utrzymania tego zakładu wynosił 21 rubli. W
1845 roku Seydel wyprodukował 72 egzemplarze skrzypiec o wartości 108 rubli,
które sprzedawał w Łodzi i w Warszawie.
Łódź
już w pierwszej połowie XIX wieku była ważnym w Królestwie środowiskiem
lutników.
Co
spowodowało tak bujny rozwój lutnictwa w Łodzi? – Zapotrzebowanie na
instrumenty, a w szczególności na skrzypce. Instrument ten był bowiem w owym
czasie używany zarówno w szkołach, jak i w domach, w których muzykowano, a
przede wszystkim nie mogło go brakować w kapelach i zespołach restauracyjnych
oraz na jakichkolwiek festynach i zabawach.
Wincenty Wodzinowski. Koncert domowy (rok 1890)
Napływowa
ludność niemiecka i czeska przywoziła ze sobą nie tylko instrumenty, jakie w
jej kraju były rozpowszechnione, lecz także sposoby muzykowania. Przeniosła
również na teren łódzki formy życia korporacyjnego – łączenia się w zespoły,
zwłaszcza muzyczne i chóralne. Stąd też Niemcy i Czesi wcześniej, niż ludność
polska skupiali się w łódzkiej kapeli miejskiej, w tak zwanym „Towarzystwie
Muzykalnym” oraz w powstałym w 1846 roku niemieckim chórze męskim (LMGV czyli
LODZER-MÄNNER-GESANG-VEREIN) i w niemieckich chórach kościelnych: katolickim
(rok 1856) i ewangelickim (rok 1859).
źródła:
Zdzisław
Szulc. Słownik lutników polskich.
Alfons
Pellowski. Kultura muzyczna w Łodzi do roku 1918.
Fot.
ze stron:
http://artyzm.com/
http://www.forum.com.pl/
http://www.pinakoteka.zascianek.pl/
BAEDEKER
POLECA:
Alfons Pellowski. Kultura muzyczna w
Łodzi do roku 1918.
Monografia
ta dokumentuje wydarzenia muzyczne w Łodzi od najwcześniejszych lat miasta aż
po rok 1918. Autor szczegółowo opisuje ludzi, zdarzenia i obiekty dotyczące
działalności muzycznej w Łodzi.
Alfons
Pellowski (1908-1977) kształcił się początkowo w Konserwatorium Muzycznym w
Warszawie i Krakowie, studiował także w Nadrenii etnomuzykologię i chorał
gregoriański.
Był
uczniem Kazimierza Jurdzińskiego, Kazimierza Sokorskiego i Bronisława Rutkowskiego.
Brał udział w Powstaniu Warszawskim. Posiadał w dorobku kilkaset artykułów,
skryptów i katalogów. Dużo komponował, był między innymi głównym laureatem
konkursu pianistycznego w Watykanie w 1950 roku.
W
Łodzi pracował od 1954 roku jako pedagog – profesor Państwowej Wyższej Szkoły
Muzycznej – prowadził również działalność naukową i popularyzatorską.
„Kultura
muzyczna Łodzi do roku 1918” jest jego największą pracą badawczą, za którą
Alfons Pellowski otrzymał tytuł doktora nauk humanistycznych na Wydziale
Historyczno-Filozoficznym Uniwersytetu Łódzkiego w 1972 roku i jedynym tak
wyczerpującym opracowaniem poświęconym historii muzyki w Łodzi.
Zobacz
jeszcze:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz