piątek, 9 października 2020

Jankiel Herszkowicz - śpiewak łódzkiego getta.

Jankiel Herszkowicz był poetą i śpiewakiem ludowym. Urodził się w 1910 roku w Opatowie w woj. kieleckim jako syn Libera, krawca, i Bruchy Blimy z domu Szwarcman. Wraz z rodziną przybył do Łodzi około 1938 roku w nadziei na poprawę warunków egzystencji.

Gdy wybuchła wojna, został zamknięty w łódzkim getcie, gdzie mieszkał początkowo przy ulicy Rybnej 6.
Jankiel kilkakrotnie zmieniał adres, najpierw na Rybną 13, a później na Starosikawską i Franciszkańską 13, skąd w 1944 roku został wywieziony do Oświęcimia-Brzezinki (Auschwitz-Birkenau).

Jankiel Herszkowicz
(1910-1972)

Herszkowicz żył ubogo, niejednokrotnie cierpiąc głód, ale zdawał się tym nie przejmować i nie opuszczało go poczucie humoru. Dowcipny, obdarzony dobrym głosem, układał w języku jidysz teksty piosenek o aktualnej tematyce i śpiewał je w kręgu znajomych i przyjaciół. Sukces jego pierwszej piosenki "O trzech Chaimach" skłonił go do pisania nowych tekstów, jak na przyklad "Rumkowski Chajim get unz Klajim" czy "Leben zol prezes Chaim" (Niech żyje prezes Chaim). Jego piosenki zyskały rozgłos, a śpiewak stał się bardzo popularny. Niewielkie datki słuchaczy pozwalały mu na skromne utrzymanie, ale gdy na początku 1943 roku przeprowadzono pierwszą rejestrację pracujących, otrzymał pracę najpierw w sklepie, potem w piekarni, wreszcie w drukarni getta, wszędzie traktowany pobłażliwie i z wielką sympatią.

... Wszystkie dziewczynki się wstydzą,
ani szminki, ani brwi.
Żadnej rozrywki, żadnego fajfu,
ani różu, żadnej ondulacji.
Nie ma obiadu, żadnej kolacji,
do mycia nie mają żadnego mydła.
Ale zmartwione nie bądźcie cipulki,
wszystkie śpiewajcie z mną ten refren:
o, oj, oj...

Jankiel Herszkowicz, 1941.

Po pracy udawał się na ulice i place getta, gdzie chętnie słuchali go przygodni słuchacze, tym bardziej, że w swoich piosenkach kpił z miejscowych notabli, przepowiadał niechybną klęskę okupantów, napawał ludzi otuchą i wiarą w lepszą przyszłość.

Występ Herszkowicza w łódzkim getcie.

Zwykle występował z Karlem Rozencwajgiem (1888-1944?), wiedeńskim komiwojażerem, który akompaniował mu na gitarze lub cytrze. Jego proste, niewyszukane piosenki powtarzała ulica, słychać je było nucone podczas niewolniczej pracy robotników zatrudnionych w tzw. resortach pracy.

Jeden z resortów pracy w getcie.

Ostatnią piosenką Herszkowicza utworzoną w getcie była "Co szyszki gettowe będą robiły po wojnie", gdzie są wymienieni wszyscy dygnitarze z getta łódzkiego, a o Rumkowskim teks piosenki mówi, że będzie sprzedawał bajgielki na ulicy. Za to - jak twierdził w jednym z wywiadów - został wysłany do Oświęcimia, a stamtąd do obozu pracy w Brunszwiku. Nie zaprzestał tam tworzenia piosenek szerzących otuchę wśród współwięźniów.
Po wyzwoleniu obozu wrócił do Łodzi i uczestniczył w życiu towarzyskim i kulturalnym.

Jankiel Herszkowicz. Łódź, ok. 1965 roku.

Gdy rozpoczęła się kampania antysemicka (1968), coraz częściej wpadał w stany depresyjne, aż wreszcie 25 marca 1972 roku popełnił samobójstwo.

Fotomontaż "Śpiewak łódzkiego getta".

Teksty jego piosenek stanowią obecnie ważny materiał do badań etnograficznych i historycznych. Pozostał po nim zbiór ballad "Der gezang fun lodzer getto" ("La ballade du ghetto de Lodz", Paryż 1994).

źródło:
Andrzej Kempa, Marek Szukalak. Żydzi dawnej Łodzi. Słownik biograficzny. Tom IV.

Fot. archiwalne pochodzą ze zbiorów United States Holocaust Memorial Museum https://collections.ushmm.org/
Fot. współczesna Monika Czechowicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz